Rzucił się na łóżko na którym leżałam.

- Spierdalaj, masz swoje.- Zaśmiałam się.

- Dobra, kto pytał.- Zaśmiał się kładąc głowę na poduszkę.

- Ej, czekaj, ktoś dzwoni.- Powiedziałam biorąc naciskając zieloną słuchawkę.

- Merghani i Dominika?- Spytał, podnosząc głowę z poduszki.

Położyłam palec na usta, żeby się nie odzywał.

- No i? Kto dzwonił?- Zapytał opierając się na łokciach.

- Kancelaria, rozpatrzyli nasz zakaz zbliżania się, który złozyłam na Amelie.- Powiedziałam odkładając telefon.

- No i?

- No i, na razie wszystko idzie dobrze. Jeszcze jak udowodnimy, że to ona rozwaliła mi to auto, to jeszcze będzie musiała płacić za niszczenie mienia.- Odpowiedziałam.

- No i elegancko.- Powiedział znowu kładąc się na poduszkę.

Długo to nie trwało, bo parę minut później, znowu zadzwonił telefon.

- No kurwa mać!- Jęknął Michał, odbierając telefon.- Co kurwa chcesz.

- A dobra, no to idźcie do recepcji po klucz, macie chyba pokój obok nas co nie? No i zajebicie, dobra to siema.- Powiedział rozłączając się.
- Kuba?- Zapytałam, cały czas patrząc w swój telefon.

- Ta.- Odpowiedział znowu kładąc głowę na poduszce.

Po chwili usłyszeliśmy pukanie do drzwi.

- No popierdoli mnie!- Wrzasnął, wstając, żeby otworzyć Merghaniemu i Dominice.

- Nie drzyj się tak kurwa, drzeć mordę, będziesz jutro na koncercie.- Rzuciłam w niego poduszką, na co on pokazał mi środkowy palec.

- Pojebało was? Ruszcie dupy i idziemy gdzieś.- Powiedział Merghani wchodząc do naszego pokoju.

- Jestem za!- Powiedziałam wstając z łóżka i idąc w kierunku wyjścia.

- Zapierdole was, kurwa.- Powiedział Multi, leżąc twarzą na poduszce.

- Nie ma kurwa leżenia.- Powiedział Merghani, podchodząc do Michała, po czym zaczął ciągnąć go za nogę.

- Kurwa moje Ricki! Wiesz ile Ramonesy kosztują?- Zaśmiał się Rychlik, kopiąc Merghaniego, kiedy zaczął do niego

***

-Kurwaaaaa.- Krzyknął Michał. -Czemu ten pierdolony mikrofon nie działa, Matii!- Wydarł się Michał.

- Co się kurwa drzesz, za 10 minut wchodzisz.- Podszedł do niego Mateusz.

- Mikrofon się zjebał.- Powiedział.- Przynieś mi nowy, tylko ogarnij autotune, tak żebym nie brzmiał jak Bedoes.- Zaśmiał się Michał.

- No, trzymam kciuki, zrób rozpierdol jak zawsze.- Uśmiechnęłam się, podchodząc do niego.

- Naajak.- Zaśmiał się.

- Dobra, trzymaj i zapierdalaj na scenę.- Mateusz podał Michałowi mikrofon.

- Ta, no, dzięki.- Rzucił szybko Michał, zbijając grabę z Mateuszem.

- Dobra, jaka jest twoja ulubiona piosenka z Toxic'a?- Zapytał mnie Michał, poprawiając head banda.

- Bez serca.- Uśmiechnęłam się.

- No to nią otworze koncert.- Puścił mi oczko po czym ruszył w kierunku sceny, zostawiając mnie na backstage'u.

- Yo kurwaaa.- Wykrzyczał Multi, do mikrofonu. Cały klub był zapełniony. Czerwone reflektory, padały na scenę i na Michała.

Cały klub od razu zaczął krzyczeć, gdy Michał wszedł na scene. Miło się na to patrzyło, będąc częścią tego wszystkiego.

- Dobra skurwysyny, zaczynamy, moja dobra przyjaciółka, powiedziała mi, że jej ulubioną piosenką z Toxic'a jest Bez Serca, co w sumie ma trochę sensu.- Wszyscy się zasmiali.

-Dobra, no to, chyba już wiecie jaką piosenką zaczynamy.- Zaśmiał się.

Po chwili w całym klubie zabrzmiał dobrze mi znany bit.

______________________________________

yoo! (ważne info nie omijać!)

Małymi kroczkami zbliżamy się ku końcowi, ale na spokojnie, jako mały spojler mogę powiedzieć, że będzie druga część 👀

Między tymi dwoma częściami, będzie mała przerwa na korektę tej, ale myślę, że nie jakaś specjalnie długa.

Widzimy się w następnym!

luv yall, dzięki za komentarze i polubienia! 💋

Bez Serca || Young MultiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz