• Rozdział 3

54 5 12
                                    

Alejandro dał mi spokój. Chyba zrozumiał że nie chce go znać, i dobrze. W moich oczach jest nikim. Ale uh...Trochę jednak za nim tęsknię. Za tym ślicznym czarującym uśmieszkiem, cudownym poczuciem humoru, ślicznym akcentem, pięknymi oczami, idealnymi włosami i...Zaraz czy ja się nim zachwycam? Oh no nie!

Wakacje już się skończyły, a dziś jest pierwszy dzień szkoły. Boże...Klasa maturalna, a ja mam takie braki! Co ja zrobię jeśli nie zdam? Tylko rok na nauczenie się tego wszystkiego... Dopiero pierwszy dzień szkoły a ja już się stresuje! Popadam w paranoję przez to wszystko... Właśnie! Napewno będę pośmiewiskiem przez te pierdolone reality-show! Ugh!! I czemu się tak ty przejmuje? Za niedługo mam 18, powinienem mieć to w dupie...No dobra, może nie takie zaraz bo dopiero w maju ale i tak. Rozpoczęcie było wczoraj, więc dziś mogę się na szczęście ubrać normalnie. Założyłem starą, czerwoną bluzę nike'a i baggy spodnie jeansowe. Do tego kilka pierścionków na palce, okulary przeciwsłoneczne i czapa spidermana. Wyglądałem spoko, naprawdę. Cieszę się że moja siostra zabroniła mi chodzić w techu, teraz jak tak na to patrzę to wyglądam o niebo lepiej w menelowskich ciuchach. Spakowałem plecak i wyszłem bez śniadania z domu. Jakoś nie byłem specjalnie głodny, najwyżej wyjdę sobie na przerwie do sklepu obok.
Zbliżałem się już do budynku szkoły, czemu tak się boje? Prawdopodobnie nikt nawet nie zwróci uwagi, więc czym ja się tak przejmuję?! Uhm... Szłem sobie spokojnie aż nagle poczułem że ktoś na mnie skacze i zawiesza ramię.

- Witam Tylerku, stęskniłes się za kolegą z ławki?? -

Uśmiechnął się lekko. Był to Thomas, mój dobry znajomy.

- Oh nawet nie wiesz jak bardzo. -

Zaśmiałem się lekko.

- Wiesz, teraz mogę się flexowac że mam sławnego kolegę. -

Powiedział dumnie. No ja chyba nie marzyłem o takiej sławie...Nie dość że co chwilę odbrywalem bo jestem dość niezdarny, to wyszłem na kaleke, i w dodatku zostałem wydymany! Nie do końca w taki sposób jaki bym chciał... Uhm!

- Ta... Fajnie, tak myślę. -

Powiedziałem obojętnie i nareszcie weszliśmy do środka szkoły. Nikt specjalnie nie zwracał na mnie uwagi, tylko kilka osób posłało mi uśmiech lub przywitali się, co było naprawdę miłe. Hej nie jest źle! Chyba za bardzo się tym wszystkim przejmowałem...
Poczułem wibracje telefonu, wyjąłem go z kieszeni. Oh kolejne powiadomienie z insta, i to od mojej siostry... Czego ona może chcieć?

@xstephanie.to.ziomallx

• Tyler...
Wsciekniesz się...
Zrobiłam coś BARDZO głupiego

@tyler.officiall

• Co żeś odjebala
Nawet mnie nie denerwuj mam dobry humor

@xstephanie.to.ziomallx

• Ojć...
Bo...
Powiedziałam Alejandro gdzie chodzisz do szkoły..

@tyler.officiall

• CO KURWA ZROBIŁAŚ?
ZAMORDUJE CIĘ.
JAK IN TU PRZYJEDZIE...
ale w sumie to jebać, on ma studia, w dodatku nie zna moich godzin więc dobra

@xstephanie.to.ziomallx

• Tak jakby... Wysłałam twój plan.
W dodatku on chodzi na zaoczne, ma tylko w weekendy...

@tyler.officiall

• Nie przyznaje się do ciebie
Oddajesz mi moje bluzy
Nie no wszytko
Koniec
Więzi brat i siostra zerwane
PRZYSIĘGAM JAK ON TU PRZYJDZIE TO CIE ZABIJE

@xstephanie.to.ziomallx

• No ale..
On serio żałuję

@tyler.officiall

• JAKIM PRAWEM TY MASZ WOGOLE Z NIM KONTAKT?

Świetnie, poprostu świetnie. Moja siostra przez cały ten czas miała potajemny kontakt z Alejandro, tylko po co? Czemu aż tak mu zależy? To jakiś zakład? Naprawdę, czy ja nie wyraziłem się jasno... Jest jescze opcja, że boi się samotności, co ma nawet sens, ale on jest taki towarzyski! Zaraz sobie kogoś pozna! Ale to akurat mnie nie interesuje, i niech to wreszcie zaakceptuje.

- Tyler? Coś się stało? Wyglądasz na zdenerwowanego... -

Rzekł zmartwiony Thomas, i położył rękę na moim ramieniu. Westchnąłem cicho.

- Ehh..Kojarzysz tego Alejandro, co nie? -

Spytałem i schowałem telefon do kieszeni spodni. Spojrzałem na niego. Jak mam mu wytłumaczyć aby zrozumiał...

- Ym...Wiesz jak mnie potraktował, prawda? -

Kiwnął głową i słuchał uważnie.

- Tsa..Nie byłoby tak źle gdybym ja no...No nie był bym wtedy w nim um... Zakochany. Strasznie mnie wtedy zranił, a teraz tak o nagle chce mnie przeprosić, nie wiem uwzial się na mnie. Próbował już w lato, ale go spławiłem. Myślałem, że dał sobie spokój, ale nie, okazało się, że moja siostra przez cały ten czas miała z nim kontakt za moimi plecami... W dodatku teraz powiedziała mu gdzie chodzę do szkoły! Mało tego, dała mu mój cały plan zajęć! A on ma w weekendy studia także jestem w dupie! -

Wytłumaczyłem mu wkurzony. Przez chwilę milczał, chyba się zastanawiał czy może coś powiedzieć, ale wreszcie otworzył usta.

- Nie uważasz że to słodkie? W sensie...Nie zrozum mnie źle, doskonale rozumiem czemu jesteś do niego negatywnie nastawiony ale to w sumie dość urocze że tak się stara... -

Powiedział powoli, no nawet on przeciwko mnie! To co, ja przesadzam tak? Ugh! Nie przesadzam! No dobra, może troszkę... Tak tylko ciut.

- Może byłoby urocze gdyby wcześniej nie pokazał swojej prawdziwej twarzy. -

Rzekłem obruszony i skrzyżowałem ramiona.

- Uparty jesteś, ale może daj mu szansę? Jeśli znów okażę się chujem sam go nauczę szacunku do ciebie, mój ty Tylerku. -

Powiedział i dał mi całusa w policzek. Uniosłem brew, na co on się do mnie pięknie wyszczerzył. Westchnąłem zrezygnowany a potem dałem mu się pociągnąć do sali na początek piekła, czyli na fizykę.

Po lekcjach wyszłem z Thomasem. Mieliśmy iść do mnie pograć w fifę, i ewentualnie pouczyć się na sprawdzian z chemii.
Szliśmy sobie spokojnie, właśnie mieliśmy przejść przez parking szkolny i co? Z czarnego bmw wysiadł nie kto inny jak Alejandro... No naprawdę? Co on kurwa jakiś main charakter jest?!

- Ojoj... -

Powiedziałem cicho Thomas i objął mnie ramieniem.

- Tyler? -

Spytał stając przed nami. Zmierzył wzrokiem Thomasa, a usta zacisnął w wąska linie.

- Słucham. -

Przerwałem mu ocenianie mojego kolegi. Spojrzał na mnie.

- Zmieniłeś styl. -

Powiedział powoli.

- A i owszem. -

Powiedziałem oschle. Co to wogole jest za rozmowa?

- Uhm... Moglibyśmy pogadać w 4 oczy? -

Spytał nareszcie. Yhym czyli znów będzie mnie męczyć... Westchnąłem.

- Nie. Ale dam ci te jebaną szansę, poprostu nie zachowuj się jak creep. Napiszę do ciebie w domu na insta. Cześć. -

Powiedziałem i obróciłem się napięcie wraz z Thomasem. No...Teraz to ja się czuję jak main charakter! Kto by pomyślał że to Alejandro będzie starać? Ha! Może mu trochę ego spadło? Nie wiem, dowiem się tego już nie długo... Szczerze? Sam nie wiem czy dobrze robię dając mu tę drugą szansę, ale w głębi duszy już dawno chciałem to zrobić... Poniekąd tęskniłem za nim...

--------------------

Joł elo sorry że nie było długo rozdziału (jak to zwykle u mnie bywa) ale myślałem że nikt tej książki nie czyta, a ty proszę dostałem komentarze z pytaniem kiedy następny rozdział soooo macie a ja idę pisać następny 😋

1080 słów:3





Give me a chance - Aletyler Where stories live. Discover now