7. Zacieśnienie więzi

2 0 0
                                    

Przyśpieszając kroku, znalazłam się w czołówce biegnących. Nie zauważyłam nikogo szczególnego do natychmiastowego wydalenia. Zanotowałam sobie natomiast twarze kilku ludzi którzy mogli być idealni do wydalenia później. Następnie wycofałam się trochę do tyłu. Z tym samym efektem. I tak aż dotarłam na sam koniec. Wtedy Doyle, którego wcześniej wypuściłam na krótkie przeszpiegi, wrócił. "Grubas rozmawia z trójką braci. Coś planują" wypiszczał, po czym wspiął się na mnie i usadowił w szaliku.

{W anime nie było pokazane kiedy Tonpa zatrudnił ich do pozbycia się informatyka. Trochę mnie dziwi że zrobił to tak wcześnie. W końcu zgodnie z fabułą wywalili go dopiero po 30 kilometrach, a my przebiegliśmy w najlepszym przypadku dopiero 9} pomyślałam. {To nie tak że którykolwiek z nich powinien mnie obchodzić. Powinnam się skupić na Gonie i Killu} i z tą myślą wysłałam do tej dwójki po jednym przyjacielu. "Arthur, Conan, wasza kolej. Doyle musi odpocząć. Znajdźcie białowłosego i zielonowłosego chłopca w moim teraźniejszym wieku i powiadomcie mnie jeśli zaczną się znajdować blisko siebie" rozkazałam i już po chwili obserwowałam dwie myszki mknące do przodu. 

{Teraz nie mam jeszcze za dużo do zrobienia, co? Chciałabym żeby było tak już do końca egzaminu ale mam nieprzyjemne przeczucie, że mój spokój skończy się za kilka kilometrów} westchnęłam i odrobinę przyśpieszyłam. Tak jak się spodziewałam, już po około godzinie zaczęłam widzieć zbędnych kandydatów, a co za tym idzie, musiałam zabrać się do pracy, i to najlepiej tak żeby nikt nie zauważył. Więc ludziom, po których widziałam, że nie będą w stanie przebiec następnego kilometra, dyskretnie podstawiałam nogi. Kiedy się wywracali zerkałam tylko przez ramię by zobaczyć ich zrozpaczone twarze. {Trudno walczyć ze zmęczeniem kiedy już się upadło, co?}

Po około pół godziny pracy, Conan do mnie wrócił. Zaraz po wspięciu się na moją dłoń po nogawce moich spodni zaczął: "Są blisko, są blisko. Ten w garniaku wygląda jakby chciał zaczepić białowłosego!" {Dobrze! Wygląda na to że na razie większość idzie zgodnie z fabułą} "Dzięki Conan. Zaprowadź mnie tam jeszcze i będziesz mógł odpocząć razem z Arthur'em i Doyle'm" powiedziałam po czym żwawo skoczył na podłogę i pobiegł do przodu.

Zaczęłam się do nich zbliżać w idealnym momencie. "Czekaj dzieciaku!" wykrzyknął Leorio. "Powinieneś okazać więcej szacunku egzaminowi na łowcę!" "Co przez to rozumiesz?" zapytał Killua. {Czemu na żywo jest jeszcze słodszy niż na ekranie?!} fangirlowałam w środku. "Dlaczego korzystasz z deskorolki? To oszustwo!" kontynuował Leorio. "Dlaczego?" zapytał białowłosy. "No jak to? Bo test wytrzymałości!" irytował się dalej dorosły nastolatek. I na ten moment tylko czekałam.

"To nieprawda" powiedziałam jednocześnie z Gonem. "Co? Gon, [F.I.], co wyście powiedzieli?" zapytał z niedowierzaniem Leorio. "Egzaminator powiedział tylko żeby za nim podążać" stwierdził Gon. "Właśnie" potwierdziłam "Ty również mogłeś przynieś deskorolkę, rower a nawet samochód gdybyś go zmieścił. To tylko i wyłącznie twoja i twojego pecha wina że tego nie zrobiłeś" kontynuowałam. Leorio zrobił kilka dziwnych min, jakby chciał cos powiedzieć ale nie wiedział co, po czym się zamknął i odwrócił.

Zaraz po tym Kill zaczął się cofać na swojej deskorolce i zrównał swój poziom ze mną i Gonem. "Hej, ile macie lat?" zapytał. "12" odpowiedział Gon. "Ja również" powiedziałam. Killua przez chwilę wpatrywał się w nas , po czym spektakularnie zeskoczył z deski łapiąc ją. "Chyba też trochę pobiegnę" stwierdził. "Łał!" wykrzyknął Gon "Ale czaderskie!" "Jestem Killua" "A ja Gon. A to jest mój przyjaciel [F.I]" przedstawił mnie, a ja z uśmiechem kiwnęłam głową do niebieskookiego.

***

Po kilku dłuższych chwilach biegnięcia w milczeniu, oraz wspaniałego power-up'a w wykonaniu Leorio, wbiegliśmy na schody. Przyjemnie się słuchało wzajemnych zachwytów protagonistów o ich umiejętnościach posługiwania się wędką i jazdy na deskorolce. Dołączyłam również do ich wyścigu na szczyt, nadal pracując przy wydaniu kandydatów. W pewnym momencie puściłam chłopców do przodu, by posłuchać historii o chęci zemsty Kurapiki i wyciskacza łez Leorio o jego chorym przyjacielu. Jednak już po paru słowach Kurty wryło mnie w ziemię.

"Szkarłatne oczy. To przez nie byliśmy prześladowani. Jako klan Kurta jesteśmy znani z naszych szkarłatnych oczu. Kiedy nasze emocje się wzburzają, nasze oczy przybierają szkarłatną barwę jak ogień. Kolor ten jest uznawany za jeden z najpiękniejszych na świecie. Osiągają niebotyczne ceny na czarnym rynku" wyjaśnił blondyn. "To dlatego zaatakowała was Trupa Widmo?" dopytywał się brązowowłosy. "Wyłupiali oczy członkom naszego klanu. Gdyby nie przybycie władcy niebios, króla Hiryu, mój klan by wymarł. Dlatego chcę zostać łowcą. By wyłapać całą trupę, oraz osobiście podziękować naszemu dobroczyńcy"

Po usłyszeniu tego nieświadomie pokryłam się rumieńcem wstydu. {Aaaa!!! błędy przeszłości, czemu wracacie ze zdwojoną siłą?!} załkałam wewnętrznie. Uspokojenie się zajęło mi trochę czasu, który okazał się wystarczający na dokończenie retrospekcji Leorio. W tym momencie podbiegła do nas dwójka głównych protagonistów. Scena z uświadomieniem sobie przez nich wieku osiemnastolatka była jeszcze zabawniejsza na żywo niż na ekranie.

Wtedy bez żadnych dodatków oddałam się wyścigowi wraz z dwunastolatkami. Obydwoje byli zmotywowani, jednak nie wyglądali jakby mieli się zmęczyć w najbliższej przyszłości. A ja po prostu przeskakiwałam schodki, starając się utrzymywać ich tempo. Taka przebieżka nie miała na mnie zbyt wielkiego wpływu po treningu jaki sobie sprawiłam wraz z Gingiem.

***retrospekcja***

"No dajesz [T.I.], jeszcze tylko 47 kilometrów" zaśmiał się Ging, natomiast od brata otrzymałam zmartwione spojrzenie, już około setne tego dnia. Czułam się jak gówno nawet bez tego.

Nie czułam już nóg, piasek sypał mi w oczy, pot nie mógł już nawet ciec bo nie miał ani wody ani soli do użytku, a na dodatek jadący powozem przede mną mentor śmiał mi się w twarz.

{Jakim cudem w ogóle pomyślałam że 300 kilometrowy maraton na pustyni, goniąc powóz jest dobrym pomysłem?!} Było to już moje siódme podejście w ciągu tego miesiąca, nie zamierzałam się jednak poddawać dopóki nie uda mi się tego dokonać.

NIE MOGŁAM się poddać dopóki ten glonojad wyśmiewał się z każdej mojej porażki. Jedynie zmartwiony wyraz twarzy Kite'a przywracał mi odrobinę rozsądku, który jednak szybko tłumiłam słysząc chichoty Ginga.

***koniec retrospekcji***

Na wspomnienie swojego treningu parsknęłam lekko. Najwyraźniej podczas wspominek dotarliśmy już an szczyt i czekaliśmy na innych kandydatów. "Coś się stało [F.I.]?" zapytał mnie Gon, a Killua spojrzał na mnie niezainteresowany.

{Niedobrze, muszę bardziej skupić się na zdobyciu przychylności Killa}  "Wszystko dobrze Gon, przypomniałem sobie tylko ile musiałem przejść żeby rodzina mnie tu dopuściła" wyjaśniłam.

"O co chodzi z tym dopuszczeniem?" zapytał białowłosy. "A, ty nie wiesz, ale [F.I.] pochodzi...

Nie słuchając dłużej swojej fałszywej przyszłości skupiłam się na widoku tej dwójki. Gon był jeszcze bardziej promienisty niż na ekranie. A Kill, chociaż dopiero co się otwierał, już doskonale wpasowywał się w towarzystwo pierwszego chłopca.

Scena była strasznie rozczulająca i nie mogła wywołać innej reakcji niż tylko szczery szeroki uśmiech.

Jednak wszystko co dobre musi się skończyć, a Satotz oficjalnie zaczął przedstawiać niebezpieczeństwa związane z kontynuowaniem biegu. {Jak ja przetrwam występy Hisoki bez zrobienia jakiegoś głupstwa?}


*********

Troszkę długo mnie nie było... Chociaż wątpię żeby komukolwiek to przeszkadzało. Chwilowo straciłam wenę, w grę weszło też moje lenistwo. Kolejne rozdziały nie będą pojawiały się szybciej niż ten, a może nawet wolniej. Niestety nie jestem człowiekiem pracowitym. W każdym razie mam nadzieję że rozdział się podobał i że ktokolwiek z was chociaż trochę czeka na kolejny.

Miłego dnia! / Dobrej nocy!

~4 żona Tengena

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 09 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Latawiec bez sznurka | Reinkarnacja w HxHWhere stories live. Discover now