-Dwójka przyjdź tu.- Uslyszałem jakiś głos kobiety.
-Co się stało? - Spytała milszym głosem, kucając przy mnie. Ja spojrzałem na nią, a po tym na swoje drżące ręce.No ogólnie chłopak mnie zdradził i nie wiem co ze sobą zrobić ale to chuj wie pani?
Nah..
-N.. Nic..- Szepnąłem wycierając oczy. Widać było że jest zmęczona bo sobie odeszła.
Ale za to przyszedł drugi ratownik. I poszedł.Jęknąłem cicho z bólu w sercu.
Który swoją drogą znikł.
Tak samo jak moja przytomność.★ ★ ★ ★ ★ ★
Obudziłem się w.. no właśnie. Gdzie jestem?
Szpital.
Oh..
Rozejrzałem się po sali. Czemu tu jestem? Co się stało?
Zemdlałeś przez ból w sercu który z dupy ci się pojawił.
....Aha.
No to super.Spojrzałem na drzwi które się otworzyły, a w nich stanęła moja ciocia. A ta co tu robi?
-Jisung..- Szepnęła siadając obok mnie.
-Co się stało?- Spytała obejmując mnie ramieniem.
-Nie wiem..?- Mruknąłem serio nie wiedząc.
-Jak to nie wiesz? Słońce, bez powodu byś takich czerwonych oczu nie miał..- Przyznała, wgapiając mi się w oczy.Natomiast ja nimi przewróciłem i przypomniałem sobie o Hyunjinie.
Już wiem ciociu.-Pamiętasz tego mojego przyjaciela Hyunjina?- Ciotka.. akceptowała mnie, wiedziała że jestem gejem, ale nigdy nie byłem w stanie jej ujawnić że mam chłopaka. W przeciwieństwie do mamy. Mama myślała że to lekkie zaburzenie psychiczne, i że by pomogła mi z tego wyjść w razie potrzeby.
-Pamiętam, co z nim?- Spytała uśmiechając się lekko. Lubiła go. A on ją.Chwilę milczałem.
-Byliśmy razem. BYLIŚMY. - Podkreśliłem mocno słowo.
-Ale.. - Miałem mówić dalej ale mi przerwała.
-Zdradził cię?! - Wrzasnęła wstając z łóżka.
-Co za szuja! - Dodała siadając na nowo.Westchnąłem cicho.
-Bingo.- Odparłem cicho zanim znowu mnie zaczęło napierdalać serce.Nigdy w życiu bym nie zdradził Hyunjina. Nie jestem typem co lubi se zmieniać partnera co chwile.
W skrócie jestem przeciwieństwem Hyunjina.. i tu niektórzy się zastanawiali czemu byliśmy w takim razie razem.. otóż to, "kochaliśmy" się nawzajem, myśleliśmy że to prawdziwa miłość.. a jednak nie.Myśleliśmy że mimo tego, że w prawie niczym się nie zgadzamy, uda nam się stworzyć związek "Idealny".
Nie udało się.
-Sungie..- Zaczęła ciocia, która wyjęła swój telefon.
-Niech to ja opierdole tego gówniarza! - Wrzasnęła wybierając numer do Hyunjina.
No żesz kuźwa.-Ciociu, nie musisz... naprawdę, nie musisz cholera ciociu błagam cię nie rób nic nie błagam ciociu..- Zacząłem protestować, widząc jak kobieta dzwoni do Hwanga.
Jestem skończony..
-HWANG HYUNJIN.- Warknęła głośno i włączyła głośno mówiący.
-Uhm.. przepraszam.. ale Hyunjin nie jest w stanie rozmawiać... czy mogę jakoś po.. Hyujin! - Znowu ten sam chłopak.. ale usłyszeliśmy huk. Jakby ktoś skądś spadł.-Przepraszam proszę pani ale kolega spadł ze schodów uhh.. oddzwonię, dowidzenia!- Krzyknął i się rozłączył.
Powiedźcie mi jeszcze że Hyunjin trafi do szpitala i to jeszcze tego samego co ja.
Bingo.
Bo ty to wiesz...
Ta? Zakład?
Podziękuję.
CZYTASZ
Zastępca mamy '' MINSUNG '' HYUNSUNG '' 22012024
FanfictionHan Jisung, 17 letni chłopak. Miał chłopaka, Hwang Hyunjina, miał mamę z którą mieszkał, pochodził z jednej z najbogatszych rodzin w Seoulu. Znany, jako wiewióra Jiji, bo tak mówiła na niego cała szkoła jak i osiedle łącznie z rodziną, czy jako dzie...