{003} is anyone there at all?

71 5 1
                                    

   Niska blondynka stała przed lustrem, poprawiając włosy. Nie wiedziała dlaczego musi się tak stroić, gdy jedyne emocje jakie odczuwała to smutek i złość. Jej czarna sukienka kończyła się tuż przed kolanem, a sweterek w tym samym kolorze wgryzał się nieprzyjemnie w skórę. W malutkiej sypialni panował nieład. Łóżko nie było ścielone od co najmniej tygodnia, pojawiały się na nim coraz to nowe opakowania po chusteczkach. Na podłodze leżały ubrania, a biurko wysłane było brudnymi talerzami. Normalnie, byłaby to całkiem typowa jak na piętnastoletnią dziewczynę sprawa, jednak Kiara zawsze dbała o porządek wokół siebie, czasem wręcz obsesyjnie.

- Pośpiesz się, zaraz będziemy spóźnione - pogoniła ją mama. Wiedziała, że jest jej równie ciężko, właśnie straciła swoje jedyne oparcie w życiu. Była prawie jak duch, mało co jadła, nie odzywała się, a na jej czole pojawiło się kilka dodatkowych zmarszczek. Na ogół im się nie przelewało, jednak wydatki związane z pogrzebem jeszcze bardziej pogrążyły ich sytuację.

- Nie chcę tam jechać - powiedziała, czując jak do jej oczu napływały łzy. Mary podeszła do niej, otaczając swoje ręcę wokół jej barków. Ucałowała ją w czoło. Kiara wiedziała, że kobieta nie chce pokazywać swojej słabości przy niej, jednak wiedziała, ile emocji nią targało.

- Wszystko będzie dobrze, Kie - zapewniła, jednak bez większego przekonania.

Pogoda zdawała się odzwierciedlać emocje panujące w tym dniu. Było pochmurno, duszno, a wiat wyjątkowo przybrał na sile. Wsiadły do starego mercedesa, który wołał o liczne naprawy, jednak nigdy nie był priorytetem. Kobiety przemilczały całą drogę, aż wreszcie znalazły się pod domem pogrzebowym. Były tam we dwie, co zdziwiło nawet pracowników. Matka blondynki nie miała zbyt wielu przyjaciół, nikomu nie potrafiła ufać. Jej rodzeństwo prawdopodobnie nawet nie wiedziało o śmierci ich matki, byli zbyt zajęci sobą. Isabella niedawno wprowadziła się do swojej córki, nic nie wskazywało na to, aby ich sytuacja miała się tak drastycznie zmienić. Umarła tak nagle, że przez dłuższy czas Kiara nawet w to nie wierzyła. Zawsze miała dobrą relację ze swoją babcią i kochała ją ponad życie. Mimo, że nie widywały się często, zawsze dobrze wspominała spędzone razem chwile. W tym momencie ogromnie żałowała, że nie było ich więcej. Oddałaby wszystko, aby zobaczyć ją po raz ostatni i powiedzieć jej to wszystko.

   Widząc blade ciało babci w trumnie, sytuacja w której się znalazła dotarła do niej ze zdwojoną siłą. Oczy w chwilę wypełniły się łzami, których blondynka nie chciała powstrzymywać. Wraz z Mary ostatecznie pożegnały się z kobietą, po czym wieko zamknęło się już na zawsze. Pracownicy przenieśli trumnę do auta, a kobiety ruszyły za nimi. Po kilkunastu minutach jazdy dotarli na cmentarz. Rzędy identycznych nagrobków wprawiały Kiarę w jeszcze gorszy nastrój. Nie chciała, aby jej babcia została tylko jednym z nich. Zarośnięte, brudne, zapomniane. Nikt nie zasłużył na taki los. Obiecała sobie, że zawsze będzie dbała o to, żeby jej babcia pozostawała wyjątkowa.

•••

- Rivers, idź porozmawiaj z rodziną - doktor Kim rzuciła zużyte rękawiczki do kubła stojącego obok niej. Na jej już lekko pomarszczonej twarzy wymalowane było zmęczenie. Nic dziwnego, operacja trwała ponad osiem godzin, więc wszyscy obecni na sali padali już z nóg.

   Kiara wyszła z pomieszczenia, kierując się w stronę poczekalni, gdzie mieli czekać bliscy pacjenta. Niebieskie ściany korytarza wyjątkowo ją przytłaczały. Jedyne na co miała ochotę, to solidne dziesięć godzin snu, jednak musiała na swoją twarz przybrać współczujący uśmiech. Nie to, że kompletnie nie obchodziły jej uczucia rodziny Sturniolo, lecz po tak intensywnej zmianie, nie potrafiła już niczego odczuwać. Nogi uginały się pod nią, a kręgosłup przeszywał promieniujący ból. Na niewygodnych, plastikowych krzesłach siedziało kilka osób, prawdopodobnie również czekając na ważne wieści. Kiedy tylko przekroczyła próg poczekalni, znalazło się przy niej dwóch mężczyzn, wyglądających niemalże identycznie. Zaskoczył ją ten widok, nie miała pojęcia czy to działo się na żywo, czy jednak były to halucynacje.

Internship || matthew sturnioloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz