Słysząc, że teraz będzie moja przyjaciółka zamiast skierować się do szatni usiadłam na widowni.
Oczywiście z tyłu żeby mnie nie zauważyła i się niepotrzebnie nie stresowała.

Gdy Lori wyszła na scena było widać, że i tak jest już zestresowana.
Chwile później z glośników poleciały pierwsze zwrotki Womanizer.

Po zakończeniu występu zeszłam, aby jej pogratulować moim zdaniem napewno się dostanie. Była 100 razy lepsza ode mnie.

- wyszło ci świetnie.- skwitowałam jej występ.

- cały czas tu siedziałaś?

- tak byłaś świetna.

- dzieki- odpowiedziała Loretta, a następnie mnie przytuliła.

Wróciłyśmy do szatni, aby się przebrać.
Odrazu gdy wróciłyśmy do pokoju poszłam się umyć.

Weszłam pod prysznic, aby się schłodzić.
Najbardziej w tej łazience podobało mi się to, że pod prysznicem były głośniki i można było połączyć je przez bluetooth i puszczać sobie muzykę. Włączyłam na Spotify playlistę, której ostatnio słuchałam i jako pierwsza z glośników poleciała piosenka Melani Martinez Pity party.

Znów dopadł mnie overthinking, bo od 15 minut stałam pod prysznicem i zatraciłam się w rozmyśleniach, gdy nagle ktoś zaczął pukać do drzwi.

- hej żyjesz tam?- zawołała Emma czym wyrwała mnie z zamyśleń.

- tak już wychodzę.- odezwałam się od razu.

Zakręciłam wodę, a następnie wyszłam z pod prysznica.

Ubrałam standardowo krótkie spodenki z sheina i o 3 rozmiary za dużą koszulkę Josha.
Nałożyłam sobie krem na twarz i wyszłam z łazienki.

Przez cały wieczór myślałam o propozycji chłopaka. Niby to nic takiego, ale jednak prywatne lekcje boksu z kapitanem drużyny?
Gdybym opowiedziała to dziewczyną padłyby.
To tylko jedna lekcja jeśli mi się nie spodoba zawsze mogę powiedzieć,że nie chcę i skończymy temat.

A co jeśli mi się spodoba?

Kurwa Jest wiele za i przeciw.

Postanowiłam, że się zdecyduje jak to sie mówi raz sie zyje co nie? I tak nie miałam nic do stracenia.

Stałam pod pokojem chłopaków i przez chwile wpatrywałam się poprostu w drzwi.

Zawsze mogłam się przecież wycofać prawda?

W końcu postanowiłam zapukać.

Drzwi otworzył mi prawie dwumetrowy chłopak.
Z moim 160 ledwo dosięgałam mu do klatki piersiowej.

- czego tutaj szukasz przedszkole jest tam.- powiedział wskazując kciukiem na prawo.

- przyszłam do Alexa.

- a nazwisko księżniczki można?- zaśmiał się chłopak.

- nie.

Chłopakowi zrzedła mina, ale nie na długo, bo chwilę później znów się uśmiechnął i powiedział.

- widzę, że pyskata jesteś młoda. Lubię takie.

-Evans kto to?- odezwał się nie znany mi głos.

- jakaś laska chyba pomyliła drogi do przedszkola.

- co ty pierdolisz stary?- znów odezwał się ten nieznajomy głos.

-Nie wiem jak chcesz to wejdź, ale Alexa aktualnie nie ma.

- nie dzieki.

- hej wejdź z chęcią poznam wielbicielkę alexa.- zaśmiał się chłopak w środku.

failure in lifeWhere stories live. Discover now