Rozdział 2
- C...CO?! - wykrzyknęła Janka w szoku. - Jakie wspólokatorki? O co chodzi?! Słuchaj kochana... - przybliżyła się do dziewczyny. - Meggi, czy jak ty tam się nazywasz...masz opuścić to miejsce i to natychmiast! - warknęła, zaciskając zęby, przez co zdanie wyszło nieco niewyraźne.
- Oj przykro mi! - odparowała jej niechciane wspólokatorka. - Ja tu byłam wcześniej, więc to raczej ty powinnaś spadać. Zastanów się dobrze, kto komu wszedł w drogę. Na pewno nie ja. I gdy weszłaś, czy wydarłam się na ciebie? Czy coś Ci złorzeczyłam? Nie. Więc dlaczego uwzięłaś się na mnie?!
- No bo...to moje mieszkanie!
- Księżniczce się nie podoba sytuacja? - warknęła Meggi, teraz już nie przywdziewając maski uprzejmej dziewczynki. - To niech się księżniczka wynosi i nie pokazuje się na oczy!
- Tyyy...- syknęła Janka, zaciskając dłonie w pięści. - Jak śmiesz?!
- Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. - wzruszyłam ramionami czarnowłosa. - A teraz...albo się podporządkowujesz, albo zmiatasz i szukasz nowego lokum.
- Moi rodzice zapłacili za to!
- Twoi rodzice to, twoi rodzice tamto! - przerwała jej aż fukając Meggi. - Wyobraż sobie, że mnie nikt nie sponsorował! Sama zrobiłam wszystko na czynsz! Dlaczego kasa twoich starych ma być lepsza od mojej ciężkiej pracy, co?! - wymierzyła palec w Jankę.
-J...ja nie wiedziałam...- wyjąkała miastowa, czerwieniąc się, co na jasnym ciele od razu zostało zauważone. Wręcz platynowa blond włosy opadły jej na twarz. - J..ja przepraszam...- Rzeczywiście zachowywała się jak rozpuszczona pannica.
- Weź nie przepraszaj. Słowa zostały wypowiedziane. - wzruszyła ramionami Meggi. - Ja tylko chcę byśmy w końcu się tu zadomowiły. Nie mam zamiaru ani ochoty szukać nowego lokum, ty zresztą pewnie też nie. Więc musimy zacząć w miarę poprawną egzystencję. Ty będziesz studentką? - spytała nagle, bacznie obserwując Jankę.
- Tak. - Pokiwała głową energicznie blondynka. - Dostałam się na naprawdę dobry kierunek - biote...
- Nie obchodzi mnie na co się dostałaś. - znowu przerwała jej Meggi. - Najważniejsze, że nie będę musiała za często cię widzieć.
- No wielkie dzięki! - fuknęła Janka, a jej poczucie winy wyparowało jak bańka mydlana. Co za wredna dziewucha! Dlaczego miała jej współczuć? Ale głupia była!
- No co? Myślałaś, że podamy sobie rączki i będzie ,,Friendship is magic"? Rozczaruję cię, ale prawdziwe życie to nie ,,My Little pony".
- W...wcale tak nie myślałam! - Obruszyła się Janka, znowu przywołując na policzkach odcień piwonii.
- A ja sądzę, że myślałaś. - wyszczerzyła zęby Meggi. - Ale jesteś naiwna laleczko. Życie cię zweryfikuje, zobaczysz! A ja będę się śmiać. Będę przyglądać się z boku i śmiać. - skrzyżowała ręce na piersi.
- Oż ty żmijo! - syknęła Janka. - Wiesz co? Ja też jestem zadowolona, że nie będę cię widzieć! Kiś się we własnym sosie, mnie to nie obchodzi! - Pokazała jej środkowy palec i wyszła z trzaskiem drzwi z mieszkania.
Ale ją wrobiono! Teraz musi przeżyć z tą wiedźmą! Ale jak? Przecież już wystawiła kilka razy jej cierpliwość na próbę! Jak ma zyskać stypendium? Miała cel, już dawno ustalony i osiągnie go! Ta Meggi jej w tym nie przeszkodzi. W końcu sama mówiła, że na uniwerek się nie wybiera...prawda? Przynajmniej nie będzie jej tam przeszkadzać. A Janka projekty oraz naukę odbędzie w budynku biblioteki lub swojego wydziału. Nic prostrzego. Będzie najlepsza na roku i zdobędzie stypendium!
Pierwszego dnia ruszyła na zajęcia w złym humorze ale jednocześnie z mocnym postanowieniem, że osiągnie swój cel, choćby miałaby stąpać po trupach. Po trupach Meggi.
Ta puszczają wczoraj jakieś barbarzyńskie piosenki i to na cały regulator. Żadne słowa na nią nie wpłynęły. Ani prośby, ani groźby. Nawet obraźliwe gesty w postaci środkowego palca albo gestu Kozakiewicza. Dziewucha była normalnie jak głaz. A skończyła swoje dzikie densy, gdzieś po drugiej w nocy. Janka coraz bardziej nienawidziła mieszkania. Cieszyła się, że chociaż uczelnia stanie się odpoczynkiem od tej okropnej diablicy,
Jakie było jej zdziwienie, gdy pod salą spotkała...
właśnie Meggi!Powróciłam do tej książki! W końcu! Mam nadzieję, że nadal będziecie ją czytać. Niedługo zrobię nabór na patronów i recenzentów. Chcecie?
~MadokaAi
2.02.2024
YOU ARE READING
Zakazane uczucie
RomanceJanka przeprowadziła się właśnie ze wsi do miasta. Duży zgiełk, masa ludzi i smog to jedne z nielicznych rzeczy, które powitały dziewczynę w pierwszym dniu. Dodatkowo uniwerytet, nieoczekiwana współlokatorka i uczucie...Uczucie, które nie miało pra...