„Kokaina nie pomaga ci w depresji"

8 1 0
                                    

Obudziłam się z zakrwawionym rękawem. Zasnęłam z rozmazaną na poliku czarną kredką. Zmieniłam ciuchy na coś ładniejszego. Ubrałam w top z szerokimi rękawami, okulary, spodnie z niskim stanem, pasek i jak zawsze trampki. Włosy poczesałam i spięłam na spinki Hello Kitty. Oczy pomalowałam starą maskarą mamy i rozmazałam czarną kredkę. Wychodząc z pokoju zobaczyłam mamę w kuchni. Była dziwnie zadowolona. To przez niego? Ciągle zadawałam sobie to pytanie. To ja popełniam błąd? Nie chciałam więcej myśleć. Zjadłam tosty i poszłam do szkoły. Zawsze żegnałam się z mamą ale jestem na nią zła. Jak mogła sprowadzić tego pijaka do domu. Nie moge w to uwierzyć. Widziałam jak zerkała na mnie prze okno. Gdy odeszłam trochę dalej w drodze do szkoły odpaliłam Marlboro. Słuchałam Britney Spears „Baby one more time" . Bardzo lubiłam jej słuchać. Gdy weszłam spóźniona na lekcje totalnie zapomniałam o pracy na fizykę. Niech grupa zrobi za mnie, może dostane ocenę. Słuchałam na lekcji Britney na nowej Mp3. Gdy lekcja się skończyła ja i Susan szłyśmy przez korytarz na podwórku. Było widać jak wszyscy chłopacy się gapią. Fuj nawet mój brat Manson.Był obleśny. Josh. Josh pieprzony Davis. Jego uśmiech był prześliczny. Kochałam to jak  oczami umie ślicznie mówić kocham cię. Czy on właśnie do mnie idzie? Powiedziałam dla dziewczyn że musze do toalety. Chciałam z nim porozmawiać.
-LINDA CZEKAJ!-krzyknął.
Stanęłam jakby zaczarowana. Odwróciłam się.
-Hm co chcesz?-starałam udawać niezainteresowaną
Przyciągnął mnie do siebie, i szepnął do ucha.
-Spotkamy się po szkole? Sami nad rzeką?-spytał.
Oczywiście że chciałam, ale czy powinnam?
-O 17:00 będę-odpowiedziałam cicho.
Odeszłam. Widziałam jak się na mnie patrzy. Przez całą lekcję myślałam o nim. Nie chodziliśmy do tej samej klasy. Był z klasy mojego starszego brata.
Gdy wróciłam do domu razem z Susan pomogła przygotować mi się na wyjście. Zdziwiłam się.
-Jeżeli chcesz go zaliczyć pomogę ci-powiedziała.
Zaliczyć? Miałam dopiero jebane 14 lat jak ona. To było obrzydliwe ale nie chciałam jej tego mówić.
Nie odpowiedziałam. Nie umiałam odpowiedzieć.
Malowałam się dalej. Dziwiłam się coraz bardziej.
-Znam się na tym zaufaj-oznajmiła.
Naciągnęła mi majtki powyżej spodni. Wyglądałam jak puszczająca się dziwka. Bałam się że jak to powiem to przestanie mnie lubić. Musiałam się zmienić. Przecież chciałam być jak ona. Dalej chce.
-Jedziemy najpierw na kolczyk w pępku-wzięła mnie za rękę i zaciągnęła.
Kolczyk? Mama mnie zabije. Nie chciałam ale raz się żyje. Bolało, nawet bardzo. Susan znała tego typa od kolczyków, widziałam jak się do niego śliniła.
Wiedziałam że sypiała z kim popadnie ale z nim?
-Dzięki za kolczyk pojadę się z nim spotkać-oznajmiłam.
-Pojedziesz? Myślałam że razem pojedziemy-spytała zasmucona.
Jeszcze nie wiedziałam jak dobrze gra na emocjach.
-Przepraszam Susan ale nie mogę-udawałam zasmuconą.
Gdy pojechała ja poszłam się z nim spotkać.
Było lato , ciepło i klimat. Gdy dosiadłam się do niego rozmawialiśmy. Zwróciłam uwagę że cały czas trzymał swoją rękę na moim udzie. Patrzył mi w oczy. Pocałował mnie. Nie przeszkadzało mi to.
-Mam niespodziankę-powiedział.
Wyjął woreczek z kokainą. Zawsze sprzeciwiałam się alkoholu i narkotykom . Widziałam jak wciąga kreskę. Gdy usłyszałam że mamy spotkać się z Susan i Davidem odrazu wciągnęłam kreskę. Gdy się spotkaliśmy wszyscy byliśmy na haju. Bawiłam się super. Poszliśmy leżeć na trawie wpatrzeni w niebo. Śmiałyśmy się z byle gówna. Było zabawnie. Poszliśmy pobiegać obok zraszaczów. Nigdy nie bawiłam się tak dobrze. Musiałam już wracać do domu. Zaproponowałam Susan żeby u mnie nocowała. Gdy weszliśmy do domu widziałam go. Siedział z grą którą bardzo chciałam. Chciałam się zaprzyjaźnić z Susan więc powywalałam wszystkie lalki i zabawki. Nie chciałam tej gry. Ja wyrosłam.
-Kupiłem grę, mama mówiła że bardzo ją chcesz-powiedział.
Miałam w niego wyjebane. Grę? Za wszystkie cierpienia? Dopiero po jakimś czasie poszedł na odwyk. Nie było łatwo. Widziałam wzrok złej mamy.
-Nie chce żadnej pieprzonej gry-odpowiedziałam roześmiana.
Widziałam że było mu przykro ale tak szczerze? Dokładnie tego chciałam. Może nie panowałam nad sobą po kokainie, ale cieszyłam się jego bólem. Poszłyśmy do pokoju. Słyszałam że mama coś do mnie krzyczała, ale miałam ją i wszystkich innych gdzieś. Przebrałyśmy się w piżamy i plotkowałyśmy całą noc aż zasnęłyśmy.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 14 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Remember me.Where stories live. Discover now