Rozdział 2

64 10 4
                                    

- Mamo! Gdzie jest mój strój kąpielowy?- krzyczałam szperając w mojej szafie
- Nie wiem! Skąd niby mam wiedzieć?! To ty w nim pływasz, więc ty powinnaś wiedzieć gdzie jest- mama odkrzyknęła z dołu czytając książkę.
No tak zero pomocy... Czy to jest, aż tak trudne spytać się ,, To może Ci pomogę go poszukać?"? Pytam się czy to jest aż tak trudne?! Mam dość życia! Zero pomocy, przyjaźni i miłości! Zaczęłam wywalać ubrania z szafy. Jest. Znalazłam. Po godzinie wyszłam z domu, mój cel: basen. Po 15 minutach zmęczyłam się ciągłym biegiem( nie chciałam się spóźnić) usiadłam na pobliskiej ławce i zaczęłam pisać do Karoliny, mojej przyjaciółki z Francji.

Ja: Hej! Jak tam? Co robisz? Ja właśnie siedzę na ławce bo się zmęczyłam w czasie drogi na basen.
Karolina: U mnie spoko;) Ale jak to na basen? Przecież kiedy byłam jeszcze w Polsce obiecałyśmy sobie, że na basen będziemy tylko chodzić razem lub z twoim chłopakiem... A on podobno z tobą zerwał... Ja jestem we Francji. Idziesz sama? Złamałaś naszą przysięgę?
Ja: Tak szczeże to nie wiem czy ją złamałam, bo my sobie obiecałyśmy, że będziemy chodzić tylko z przyjaciółką... No a ja idę z nowo poznaną znajom...koleżan...przyjaciółką..Nie wiem jak ją nazwać... Sorry. Chyba mogę mieć dwie przyjaciółki?...
Karolina: Przyjaciółkę ma się tylko jedną. To koniec naszej przyjaźni idź sobie do tej twojej przyjaciółeczki ważniejszej ode mnie. Pa
Ja: Nieeee! Karolina proszę Cię nie rób mi tego! Nie chcę być sama!
Karolina: Nie jesteś sama, masz tą swoją przyjaciółkę. Nie pisz do mnie, nie odpiszę. PA!
Ja: Nieeee!
Ale ze mnie idiotka! Co ja robię?! Straciłam chłopaka, najjjlepszą przyjciółkę, co ja robię?! Jejku muszę ochłonąć. I w tej chwili zobaczyłam jaka jest godzina. O nie powinnam być za 10 minut na basenie, nie zdążę, do basenu zostało mi 20 minut! I nagle ktoś zatrzymał się przede mną, był to dość wysoki chłopak o brązowych włosach.
- Hej mała- powiedział chłopak
Już go nie nawidzę. Jak można do kogoś tak powiedzieć?!
- Hej... Kim jesteś?-spytałam podejżliwie
- Kim JA jestem?! Jestem super gościem ze szkoły numer 6- o nie ten gościu chodzi do tej samej szkoły co ja...- dość to dziwne, że mnie nie znasz bo widziałem Cię w naszej szkole. A tak ogółem nazywam się Jacob- nawet ładnie imię, ale widać, że ten Jacob jest niemiły.- a ty jak się nazywasz?-spytał
- Erica
- przez ,,c" czy przez ,,k"?- jejku jaki tępak, przecież na moim plecaku jest wyszyte moje imię i widać, że jest przez C
- przez C- odpowiedziałam- a zresztą co Cię to obchodzi? Nie znam Cię ani ty mnie, czego chcesz?!- na wszelki wypadek odsunęłam się od niego
- Ciebię- odparł bez zastanowienia. To mnie mega wkurzyło. Ze złości walnęłam go w twarz. Dopiero po chwili zrozmumiałam co zrobiłam. Udeżyłam nieznajomą osobę, mogę iść do sądu...
- Ja przepraszam... Nie chciałam, to przez emocje...- wydukałam
- Emocje do mnie?- w tej chwili pobiegłam w stronę basenu.

 Tylko ten jedyny ( ⚠️ZAWIESZONE⚠️) Where stories live. Discover now