Rozdział 1

94 13 8
                                    

Spoglądałam w lustro, nie wiedziałam co mam na siebie założyć. W końcu podeszłam do szafy wyjęłam zieloną bluzę i dzwony.
-Hmm...- zastanowiłam się- tak to mu się na pewno spodoba- potrząsnęłam głową i poszłam do łazienki, żeby się przebrać.
Gdy się ubrałam zeszłam na dół po cichu aby nikt mi nie przeszodził w porannej ciszy. Weszłam do kuchni, żeby zjeść śniadanie, jak zwykle przygotowałam sobie płatki na mleku.
- Hej, co tak cicho zeszłaś na dół?- podskoczyłam ze strachu ale była to tylko moja mama.- Halo tu ziema!- mama powtożyła pytanie siedając na kanapie.
-Eeee...-zaczęłam się jąkać, bo gdyby mama się dowiedziała, że lubię poranną ciszę od razu by zaczęła schodzić wcześniej na dół aby razem ze mną "delektować" się ciszą. -ja po prostu wcześniej się obudziłam i byłam głodna- skłamałam.
Mama jak widać nabrała się, bo od razu przeszła do innego tematu.
- Ooooo! Jak ładnie się ubrałaś- powiedziała mama spoglądając na mnie
- Dzięki- odpowiedziałam pod nosem bo byłam skupiona nad moją ulubioną książką ,,Rupieciarnia na końcu świata".
Gdy już zjadłam śniadanie poszłam po plecak, gdy nagle zawibrował mi telefon. Był to Carlos, mój chłopak.
-Carlos: Jak tam? O której będziesz w szkole? Ja już jestem;)
-Ja: Spoko, właśnie skończczyłam jeść śniadanie. Będę około 7:45.
-Carlos: A ok. Ale nie będziesz wcześniej?
-Ja: Nie, a co???
-Carlos: A nic, nic.
-Ja: Okey... To do zobaczenia.
-Carlos: Pa.
Hmm, dziwne Carlos jest jakoś za nadto tajemniczy,o co mu chodzi? Już wiem co zrobię! Pójdę do szkoły TERAZ zobaczę co on tam kombinuje... Założyłam plecak na plecy i wyszłam z domu gdy byłam w połowie drogi do szkoły zauważyłam Carlosa stojącego przed domem...Łucji. Schowałam się szybko za ścianą jakiegoś bloku i zaczęłam obserwować co on tam robi.
Po 5 minutach zauważyłam, że drzwi domu Łucji się otworzyły a z domu wyszła pięknie umalowana i upudrowana Łucja. Łucja to mój największy wróg była straszną modnisią i ignorantką. Nienawidziłam jej. Gdy Łucja zamknęła furtkę obruciła się i przytuliła Carlosa. Zatkało mnie. Mój najukochańszy i pierwszy chłopak, zdradził mnie! Postałam jeszcze 4 minuty, żeby zobaczyć co się dalej stanie.
Chwilę gadali, a później złapali się za ręce i poszli w stronę szkoły, ruszyłam za nimi. Podczas drogi Łucja cały czas gadała jaka to ona wspaniała. Jezu co ona robi?! Czy ona wogule wie, że Carlos ma inną dziewczynę?! Byłam wściekła na Carlosa. Jak on tak mógł?!
Gdy doszli do szkoły schowiali się za drzewiem i coś robili. Nie mogłam tego wytrzymać. Podeszłam do nich i chrząknełam, bo tak byli zajęci sobą, że mnie nie zauważyli mnie.
Carlos odskoczył od Łucji jak oparzony.
- Co ty robisz?!-krzyknęłam i walnęłam Carlosa w policzek
- Jaaa.... chciałemmm... tylko...- jąkał się Carlos, w sumie nie dziwię się, na takie coś nie ma wytłumaczenia
- Cicho bądź!-wykrzyknełam- jak mogłeś?! Dwa lata razem byliśmy! A ty wszystko zniszczyłeś!- darłam się bez opamiętania. Tłumy uczniów zatrzymywali się i gapili się na nas, ale ja miałam to gdzieś.
- Jak to Carlos?- odezwała się nagle Łucja- masz inną?- Łucja mówiła takim głosem jakby nic się nie stało tylko po prostu chce wyjaśnień. Znając życie po naszej kłótni i tak będzie z Carlosem...
- Wybacz Łucjo- powiedział Carlos- bałem się Ci to powiedzieć bo nie byłem pewny czy na pewno teraz Ty jesteś moją miłością- tu spojrzał na mnie- Sorki Erica. Tak wyszło- i na pożegnanie machną mi ręką.
Tylko tyle? Swoją byłą dziewczynę kompletnie olał i sobie poszedł z inną?! Bez żadnych wyjaśnień. Okropne. I co ja mam teraz niby zrobić?! Jestem teraz sama, bo moja przyjaciółka przeprowadziła się do Francji.
Rzuciłam plecak na trawę i weszłam na drzewo. To była moja skrytka w której się zawsze w czasie przerwy spotykałam z Carlosem. Jejku co ja mam zrobić? Kiedyś byłam głównym zaciekawieniem chłopaków obym już nie była, bo tego nie przeżyje. To był koszmar gdy wszyscy chłopcy podchodzli do mnie i pytali o chodzenie... Nagle ktoś krzykną z dołu.
- Ej! Erica! Choć na słówko- był to Cole, niski jasnowłosy chłopak.
- Eeeeee... A po co?- spytałam schodząc z drzewa. Gdy stanęłam przed Colem zauważyłam, że jestem wyższa od niego o jakieś 15 centymetrów.
- Chciałem spytać czy chcesz ze mną chodzić?- O nie! Chłopaki są cały czas mną zainteresowani!
- Ale j...- chciałam powiedzieć ,,ja" ale Cole położył palec na moich ustach.
- Wiem, że jesteś wolna cała szkoła to już wie. No ale pytam się czy chcesz ze mną chodzić- i w tym momencie Cole złapał mnie za ręce i przyciągną do siebie. Co on robi?! Nie powiedziałam TAK!
- Nie!- krzyknęłam i odepchnęłam go od siebie.
- Ale co nie?- Jezu jaki ten Cole głupi! Co się głupkowato pyta?! Spytał mnie czy chcę z nim być to mu odpowiedziałam nie!
- Nie chcę z tobą być! Po prostu nie jesteś w moim stylu- powiedziałam, po czym złapałam plecak i poszłam w stronę drzwi szkolnych.
Na każdej przerwie musiałam chować się przed wzrokiem chłopaków. To był jakiś koszmar! Gdy wróciłam do domu, pobiegłam do pokoju. Nagle zawibrował mi telefon, usiadłam na łóżku i wyjęłam telefon z kieszeni spodni. Była to Sara.

Sara: Hej jak tam u Ciebie? Słyszałam, że Carlos Cię zdradził... Bardzooo współczuję. Może chcesz ze mną pojechać na basen? Byłoby mi bardzo miło
Sara

Dziwne... Z Sarą nigdy się jakoś super nie przyjaźniłam... No ale potrzebuję w takiej sytuacji wsparcia... Może Sara będzie moją najlepszą przyjaciółką? No nie wiem... Ale jednak warto się zgodzić na basen( ja kochammm pływać).
Ja: Tak! Z wielką przyjemnością:) Bardzo lubię pływać wręcz kocham<3 Dziękuję, że się o mnie troszczysz, na prawdę dziękuję❤️ Jest mi bardzo ciężko po tej sytuacji...
Erica

 Tylko ten jedyny ( ⚠️ZAWIESZONE⚠️) Where stories live. Discover now