Zacząć od nowa

3 0 0
                                    

Minęły 3 miesiące. Mamy nowe mieszkanie, powoli się układa. Staram się zapomnieć o tym co działo się wcześniej.

- Reya, możemy porozmawiać? To ważne - spytała moja mama.
Rzadko rozmawiamy, byłam trochę zaskoczona.
- O co chodzi? - weszłam do salonu i zastałam moich rodziców siedzących w salonie.
- Pomyśleliśmy z tatą, że jesteś już gotowa - zaczęła
- Gotowa? Na co? Nie rozumiem. - zapadła chwila ciszy.
- To najwyższy czas, byś zaczęła chodzić tutaj do szkoły. Od przyjazdu minęło już kilka miesięcy, a zależy nam na twojej edukacji. W okolicy są naprawdę dobre licea, a system nauczania tutaj jest o wiele lepszy. W końcu znajdziesz znajomych i zaczniesz od nowa. - Mogłam się tego spodziewać. Zawsze zależało im na mojej przyszłości. Wiem że to będzie stresujące, ale mają rację.
- No... w sumie. Mogłabym spróbować. - To był dobry pomysł.
Na następny dzień pojechaliśmy zajrzeć tu do pobliskich liceum, a w Walencji było ich kilka.
Po rozmowie z dyrektorami różnych szkół najbardziej spodobała mi się Escuela secundaria privada de ciencias modernas. Budynek był bardzo zadbany, a ludzie wydawali się mili i pomocni. Mogłam wybrać przedmioty które chce rozszerzać i zajęcia na jakie chce chodzić, po za tym były zajęcia obowiązkowe, np. matematyka. W Hiszpanii obowiązuje system ocen mieszany, cyfrowo – opisowy. Skala ocen od 1 do 10 (1 to ocena najsłabsza). Możliwe są też plusy i minusy przy danej ocenie. Rok szkolny podzielony jest na trzy semestry. Lekcja trwa 60 minut i codziennie mam na 9:00, po za tym w trakcie jest też półtora godzinna przerwa którą można spędzić na zewnątrz i coś zjeść. Spodobało mi się to. Zaczynam od poniedziałku.

Godzina 9:00, sobota. Czerwcowy, ciepły poranek. Obudziłam się wypoczętam Gdy tylko otworzyłam oczy, poczułam jak moje ciało wypełnia pozytywna energia. Położyłam stopy na drewnianych deskach. Podłoga nagrzała się od słonecznych promieni, które wkradły mi się do pokoju przez okno. Kocham lato.
Upiełam włosy w luźny kok i zeszłam na dół.
- Dzień dobry, ktoś tu wstał? - Uśmiechnęła się moja mama. Podekscytowałam się, bo właśnie robiła moje ulubione, puszyste pancakes z owocami.
Odwzajemniłam jej uśmiech i sięgnęłam do lodówki po smoothie.
- Hej Reya, jak ci się spało? - Zapytał Jake. Trochę się zdziwiłam, bo raczej pierwsze czego się spodziewałam z jego strony to jakiś kąśliwy żart.
- W porządku, zakładam że tobie też? - Kątem oka widziałam jak skinął głową uśmiechnięty. Nałożyłam na talerz placuszki i zasiadłam do stołu. Pyszne jak zawsze.
Wiedziałam, że moim rodzicom się układa. Mój brat też jest przeszczęśliwy. Szybko znalazł tutaj pracę i znajomych, zresztą nigdy nie miał problemów z nawiązywaniem kontaktów. W zasadzie ze mną też nie ma tragedii. Podoba mi się nasze mieszkanie. To duży dom jednorodzinny. Mieści się w nim pięć sypialni, trzy łazienki, duży salon, kuchnia, dwie garderoby. Nie brakuje też przestrzeni na zewnątrz - przed budynkiem znajduje się duży ogród z basenem, mieszkanie jest też wyposażone w balkon i taras, a okna sięgają do ziemii.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 12 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Na FaliWhere stories live. Discover now