ROZDZIAŁ 16 - Santorini

Start from the beginning
                                    

- Przynajmniej każdy będzie wiedział, że jesteśmy rodzeństwem.

- Akurat co do wyglądu Lucas to my w ogóle nie jesteśmy podobni.

On ma brązowe włosy, ja blond. On jest wysoki, a ja niska. Go każdy lubi, a mnie nieszczególnie. Jedyne co nas łączy to zielone oczy i podobny stan pojebania.

- Dobra kurwo - powiedział wstając. - Idziemy na obiad, bo jestem głodny. Widzimy się za pół godziny w holu. - Powiedział zostawiając mnie samą nad basenem.

Pół godziny na wyszykowanie się to zdecydowanie za mało czasu. Wbiegłam na szybko do mojego hotelowego pokoju i szybko dopadłam jakiś krótki biały top i szerokie krótkie spodnie sięgające trochę przed kolano, do tego założyłam moje ukochane buty - conversy. Mogłam powiedzieć, że byłam prawie gotowa. Szybko zamknęłam drzwi do pokoju i schowałam kartę do pokoju do torebki. Zbiegłam po schodach prosto do holu, a tam zobaczyłam Lucasa z naburmuszoną miną.

- No w końcu! Czekam na ciebie już od jakiejś minuty. - Powiedział z pretensjami.

Głody Lucas to zły Lucas.

- Dobra nie płacz. To gdzie idziemy na jedzenie? - Zapytałam kiedy wychodziliśmy z hotelu.

- Nie mam pojęcia.

- Jak to nie masz pojęcia?

- No normalnie. - Prychnął.

- Tak bardzo mnie popędzałeś tylko po to żeby teraz mówić, że nie wiesz gdzie idziemy? - Zapytałam wściekle.

Głodna Katy to zła Katy.

Kolejna rzecz, która nas łączy.

- Nie wiem. Możemy jak codziennie tutaj iść na pizzę, czy kebaba. - Rzucił.

Kiedy tylko te słowa opuściły usta brata w mojej głowie zapaliła się lampka.

- Mam pomysł, co możemy zjeść.

- Czekam z niecierpliwością. Tylko pamiętaj, że karta rodziców nie ma nieskończoności na koncie, a ten hotel był naprawdę w kurwę drogi.

- Zaraz, zaraz. Ukradłeś kartę rodzicom?

- A myślałaś, że skąd mam tyle pieniędzy na te wakację? - Zapytał.

- No nie wiem, myślałam, że może kurwisz się gdzieś za trzy dychy.

- Trzy dychy? Błagam szanujmy się. Bierzmy za to chociaż trzydzieści pięć. - Powiedział, na co roześmialiśmy się oboje. - Dobra Katy, mów jaki masz pomysł na to jedzenie bo naprawdę jestem w głodny.

- Pomysł no tak. Przez poprzednie dni jedliśmy cały czas pizzę, kebaby na śniadanie obiad i kolację na zmianę. Co gdyby jednak połączyć pizzę, kebaba i frytki czyli nasze ulubione jedzenie w jedno?

- Myślę, że to w chuj zajebisty pomysł. - Powiedział uśmiechnięty. - Tylko gdzie nam sprzedadzą kebabopizzofrytki?

- Nigdzie. Sami zrobimy. Kupimy osobno kebaba, frytki i pizzę i to połączymy.

- Ale ja głodny jestem. - Wyjęczał męczeńsko.

- Wierzę, że jesteś dzielnym chłopcem i dasz radę poczekać. Zagryź zęby i bądź twardy.

***

Chodzenie po całym Santorini z pudełkiem pizzy kebabem i frytkami, kiedy roiło się tutaj od ekskluzywnych restauracji było naprawdę dziwne. Jednak wyznaję zasadę miej wyjebane, a będzie Ci dane dlatego nie bardzo przejęłam się tymi oceniającymi wzrokami innych turystów czy miejscowych kiedy razem z Lucasem mając wielkiego banana na mordzie szliśmy z naszymi łupami prosto na plażę.

Na hawajską pizzę oczywiście wysypaliśmy wszystko co znajdowało się w naszym kebabie, a następnie położyliśmy na to frytki. Danie to nie wyglądało najbardziej zachęcająco na świecie jednak rodzeństwo Cooper lubi niekonwencjonalne smaki i połączenia.

Wzięłam kęs naszej pizzy i to było dosłownie niebo w gębie. Podniosłam wzrok na Lucasa, któremu aż się uszy trzęsły.

- Katy to jest dokurwiście dobre. - Skomentował.

- Wpisujemy to w nasze stałe menu? - Zapytałam, na co chłopak pokiwał mi głową.

Razem z Lucasem od małego tworzymy listę nowo odkrytych przez nas dań i połączeń. Pizza hawajska zajmuje pierwsze miejsce, jednak to klasuje się aktualnie chyba na drugim miejscu.
Resztę wieczoru spędziliśmy na plaży cały czas zajadając się naszym nowym kulinarnym wynalazkiem i rozmawialiśmy na bezsensowne i nic nieznaczące tematy.
Cały czas omijaliśmy to co najważniejsze.

BROTHERS'S GUARDIANWhere stories live. Discover now