Widziałam tylko ciemność otaczającą mnie i bąbelki które uciekały z moich ust. Kiedy próbuję krzyczeć, łzy które wydostają się z moich oczu znikają w wodzie. Próbowałam wypłynąć lecz nie mogłam, nigdy nie uczyłam się pływać, próbowałam ostatni raz krzyknął zatrzaskując oczy i kiedy je znów otworzyłam byłam w moim pokoju, usiadłam na łóżku byłam cała w pocie i mój oddech był przyśpieszony, rozejrzałam się po pokoju, byłam w rezydencji wstałam z łóżka i podeszłam do mojego okna wyjrzałam i słońce już wschodziło. Popatrzyłam się jeszcze przez chwilę przez okno i westchnęłam, po czym podeszłam do drzwi mojego pokoju i z niego wyszłam i skierowałam się na dół do kuchni, w niej był Masky który przeglądał papiery które dostał do posegregowania od Slenderman'a.
- Hej - Powiedział jak mnie zobaczył ja kiwnęłam głową po czym podeszłam do blatu i nacisnęłam przycisk w ekspresie do kawy i wybrałam cappuccino.
Masky nadal coś robił, nigdy praktycznie nie rozmawiałam z nikim w rezydencji odkąd tu jestem no poza Jane, Kate, Sally, Lazari, Rouge no I Eyeless Jack'iem.
Czekałam aż ekspres zacznie robić cappuccino, i podczas tego czekania spojrzałam się przez okno i zauważyłam przebiegającego Rake'a.
Kiedy ekspres skończył wzięłam kubek i zaczęłam pić opierając się plecami o blat.
Po chwili do kuchni weszli Eyeless Jack który miał jego maskę, Laughing Jack oraz Smiley.
- Hej - Powiedziałam do Eyeless Jacka i on podszedł do mnie.
- Hej, jak spałaś? - Zapytał wyjmując z mini lodóweczki nerki.
- Jak zwykle - Powiedziałam trochę markotnie.
On jedynie zachichotał, a ja przewróciłam oczami.
- Chcesz? - Zapytał próbując dać mi nerkę.
- Nie dzięki, wolę zjeść coś normalnego - Powiedziałam, po czym wyjęłam chleb i masło.
- No okej - Powiedział i wziął ostatni kęs, a ja zaczęłam jeść kanapkę, była sucha nawet z masłem ale to jest lepsze niż nerki.
- E.J mamy dzisiaj misje razem, a ty Dark Amore masz misje z The Rake'iem - Powiedział Masky a ja kiwnęłam głową, Jack zrobił tak samo, a Laughing wyjął jego zatrute cukierki.
- Hej Dark Amore, jak tam twoja rana? - Zapytał Smiley a ja się na niego spojrzałam.
- Powoli się zagaja, tamci ludzie mieli szczęście że był ze mną seedeater - Powiedziałam.
- To dobrze, jeśli się otworzy na nowo proszę przyjdź do mnie albo do Eyeless'a - Powiedział Smiley a ja kiwnęłam głową.
Po śniadaniu poszłam do pokoju, Eyeless wyszedł pierwszy co zwiastowało jedno, kiedy otworzyłam drzwi do mojego pokoju było w nim ciemno, okna zasłonięta a światło wyłączone, kiedy weszłam zamykając drzwi za mną wyjęłam latarkę ze spodni mojej piżamy i ją włączyłam po czym rozejrzałam się po pokoju i westchnęłam.
- Wiesz że to nie zadziała Jack - Powiedziałam i odwróciłam się spotykając się niebieską maską bez oczu i czarnej mazi wypływającej z oczodołów.
- A no szkoda, zazwyczaj to się udaje z innymi, a zwłaszcza Ben'em - Powiedział, i wyłapałam z jego tonu że się uśmiechał.
- Ale ja nie jestem innymi, i dobrze o tym wiesz, a teraz, włącz światło, muszę się przyszykować na misję - Powiedziałam.
- No dobrze - Powiedział trochę zawiedziony i włączył światło.
- Dzięki, teraz proszę wyjdź z mojego pokoju żebym się mogła ubrać - Powiedziałam a chłopak westchnął i wyszedł, dzięki czemu mogłam się swobodnie przebrać.
Po przebraniu się wyszłam a tam czekał Jack.
- Potrzebujesz czegoś? - Zapytałam a on spojrzał na mnie.
- Tak, czy będę mógł spróbować twoich nerek? - Zapytał przybliżając jego twarz zakrytą maską do mojej.
- Nie, pytasz co tydzień o to i znasz moja odpowiedź - Powiedziałam.
- Wiem, ale zawsze warto próbować - Powiedział.
- Idź, Masky pewnie na ciebie czeka - Powiedziałam i skierowałam się do drzwi, kiedy je otworzyłam ujrzałam Rake'a.
- Część Rake - Powiedziałam a on kiwnął głową.
Szliśmy tak przez jakąś Godzinę i nie widzieliśmy niczego.
Po chwili ujrzeliśmy dym z ogniska, i pod biegliśmy bliżej chowając się za krzakami.Ujrzeliśmy kilka osób w moim wieku, jednak byli kompletnie pijani.
Kiedy ich zabiliśmy otworzyłam im brzuchy i wyjęłam nerki oraz serca.
- Dla Jack'a? - Zapytał Rake.
- Nerki tak, Serca dla mnie - Powiedziałam, i włożyłam do słoików które miałam w plecaku.
Po czym włożyłam słoiki do plecaka i nabrałam trochę krwi na palec i napisałam na drzewie oraz namiotach "Why did you do that?" Po czym wzięłam plecak i poszliśmy do rezydencji.
Kiedy dotarliśmy Rake wbiegł z powrotem do lasu a ja weszłam do środka.
Wyjęłam słoiki z nerkami dla Jack'a i zasunęłam plecak, nosząc te słoiki.
- Jack masz - Powiedziałam i dałam słoiki Jack'owi który, siedział na kanapie obserwując jak Ben i Jeff grają w Mario Kart.
- Ooooo, Jack'a dziewczyna przyniosła mu jedzenie - Powiedział Jeff przez co wzięłam mój scyzoryk i rzuciłam w jego stronę prawie trafiając go w głowę.
- Jeszcze raz Jeff a na pewno nie spudłuje - Powiedziałam, Jeff spojrzał się na mnie zdenerwowany ale zanim mógł coś zrobić poszłam do mojego pokoju, zamykając drzwi za sobą i wyjmując słoiki z sercami po czym wyjęłam jedno i zaczęłam je jeść.
Słyszał jak ktoś puka do drzwi, odłożyłam w połowie ugryzione serce z powrotem do słoika i włożyłam je do szafy, jedynym plusem tego że jak Jack jest w moim pokoju i próbuje mnie przestraszyć szanuje moją prywatność i nie zagląda do mojej szafy.
Otworzyłam drzwi i to była Jane, moja bff.
- Hej, widziałam jak zareagowałaś kiedy Jeff nazwał cię dziewczyna Jack'a - Powiedziała z bardzo znajomym dla mnie uśmiechem po czym wepchnęła mnie do pokoju i do niego weszła zamykając drzwi.
Pov. Jack
Kiedy Amore poszła ja spojrzałem się na słoiki z nerkami w środku, były też na nich ślady krwawych palców ale to normalne, jednak spojrzałem na Jeff'a który był wściekły że Amore rzuciła w niego scyzorykiem.
- Jak ja jej nienawidzę, myśli że skoro Zalgo jej pomógł to jest ważna - Powiedział przez zaciśnięte żeby jednak ja zmarszczyłam brwi na jego słowa.
- Ona nie uważa siebie za ważną, po prostu nie znacie jej tak jak ja i dziewczyny - Powiedziałem patrząc się w stronę Jeff'a.
- No i? Jesteś jej chłopakiem to wiadome że będziesz ją bronić - Spojrzałem się na niego i walnąłem go w nos.
- Nie jestem jej chłopakiem, to że zadajemy się nic nie oznacza - Powiedziałem a Ben zaczął się śmiać, pewnie z tego że Jeff ma teraz rozwalony nos i wygląda jak klaun.
- Ta, przecież widzę jak za nią łazisz, to każdy widzi - Powiedział wyjmując swój nóż i chciał mnie zaatakować ale uniknąłem.
- Nie łażę za nią, po prostu wiem że lubi moje towarzystwo - Powiedziałem tym razem warcząc.
------------------------------------------------------
Hejo, to jest moja nowa książka, wiem że ten rozdział może być chaotyczny ale postaram się je robić jak najbardziej normalne.