Czy to koniec

241 6 3
                                    

Perspektywa Willa

To koniec naszej więzi . To koniec zabawy . To koniec świata . Całą noc myślałem nad wyborem trumny . Powinna być jak największa i najlepsza w całym cmentarzu . Nawet zastanawialiśmy się nad tym by pochować ją u nas w ogródku. Wciąż każdy nie mógł pojąć straty . Wydawało mi się że to koniec jej życia i mojego także . Przez jedną noc myślałem o samobójstwie . Wiem że i tak to zrobię . Chce być z Hailie . Zawsze zostanie w naszych sercach i tak . Chociaż znamy się ponad rok to i tak ją bardzo kochałem . Raz jeden kolega zapytał się mnie :
- jak bardzo kochasz swoją nową siostrę ?
- bardzo bardzo mocno . Nie wiedziałem że aż tak mocno można kogoś kochać
A teraz co . Nic . Nasze życie już nie ma sensu . Będziemy się tylko męczyć . Odpaliłem telefon . Cały czas myślałem o siostrze . Od razu na telefonie wyświetliła mi się twarz Hailie i to z radosną miną . Oczy zalały mi się łzami . Rzuciłem telefon bo nie mogłem na nią patrzeć. Aż się tego przestraszyłem . Zacząłem płakać mocno aż po pewnym czasie dostałem ataku paniki . Przyszli lekarze i wstrzyknęli mi lek na uspokojenie . Zasnąłem

Perspektywa Hailie

Widziałam moich braci z góry . Nie wiedziałam jak to się stało . Zrozumiałam że już nie żyje . Byłam w jakimś dziwnym miejscu . Vincent siedział sztywny jak struna ani na moment się nie rozluźniając . Cały czas non stop i spływały mu łzy . Raz widziałam z góry jak ryczy nie płacze ryczy i drze się w niebogłosy . Will leżał na łóżku , nic nie jadł , płakał , nic nie pił i pocieszał młodszych braci . Raz Will dostał ataku paniki z rozpaczy . Shane i Tony wyjechali gdzieś bo nie mogli znieść tego bólu w domu i chcieli już o tym nie myśleć ale im się nie udawało . Dylan cały czas zwymiotował , siedział , nic nie jadł i nie pił i czasem mdlał . Raz widziałam też jak chce się zabić ale Will go powstrzymał . Było mi tak żal ich i sama płakałam . Nie byłam tu szczęśliwa pomimo że było tu ładnie . Kwiaty , domu na chmurach i wielki pałac . Myślałam że w tym pałacu jest król tego świata i weszłam . W pałacu było jeszcze piękniej . Niebieskie odcienie dominowały tu . Na kolanach klęczał ktoś . Ubrany był na biało , miał brązową brodę i włosy . Oczy miał zielone .
- dzień dobry gdzie jest król ? - zapytałam
- witaj Hailie . Nie ma tu króla . Ja jestem Bogiem tego świata . W czym mogę ci pomóc ? - zapytał
- czy mógłbyś mnie przywrócić na świat ? Do moich braci ? Proszę ! - poprosiłam
On się zdziwił
- hmmmmmm nikt jeszcze nigdy mnie o to nie pytał . Wszyscy chcą tu zostać . A czemu chcesz wrócić ?
- bo moi bracia rozpaczają mocno i mój jeden brat próbuje się zabić i proszę bardzo o to
- W takim razie w porządku . Ale pod jednym warunkiem - ostrzegł
- Tak ! Dziękuję ! Jaki warunek ? - zapytałam
- jak następnym razem stracisz życie to już ci go nie przywrócę . I uważaj na siebie proszę . Wrócisz na ziemię za 2 dni ziemskie .
- bardzo bardzo dziękuję - ucieszyłam się i wybiegłam w podskokach z pałacu . Spotkałam jakąś postać bardzo podobną do mojej dawnej mamy która ( jak się okazało ) nie jest moją mamą
- kochanie ! Co ty tutaj robisz ? - zapytała o przytuliła mnie
Odczepiłam się od niej
- wiem kim jesteś ale nie próbuj mi wmuwic że jestem twoją córką - zaprotestowałam
- co ty mówisz Hailie ! Jesteś moją córką !
- moją mamą jest Lissy i skoro tu jestem to chce się z nią spotkać a teraz proszę pani niech pani się ode mnie odczepi - powiedziałam stanowczo
- ale - chciała coś powiedzieć ale jej przerwałam
- nie . Ja idę - powiedziałam i uciekłam od niej . Po chwili przeteleportowalam się do jakiegoś ładnego domku w którym była piękna w średnim wieku kobieta. Wyglądała tak samo jak ja tylko no oczywiście nie była biała . Zrozumiałam że to moja mama i podeszłam do niej . Przytuliłam ją . Ona mnie też . Poczułam się jak w ramionach prawdziwej mamy .
- Kochanie to ty ! Wróciłaś ! - krzyknęła
- tak mamo jestem . Kocham cię . Nie chcesz wrócić na ziemię ? - zapytałam
- już nie mogę bo jestem tu za długo . Ale za to ty możesz . Idź do swoich braci czyli moich synów i pozdrów ich ode mnie . - poprosiła
- dobrze mamusiu . Papa kocham cię ! - rzuciłam na pożegnanie
- do zobaczenia - uśmiechnęła się
Ja poszłam już do wyjścia wzkazanego przez króla . Stanęłam przed złotymi drzwiami . Ciekawa byłam ich reakcji . Otworzyłam drzwi i poszłam po złotych schodkach . Poczułam dziwne uczucie i nagle ciemność . Wróciłam do swojego ciała .
—————————————-
Sorry że nie było rozdziałów ale miałam szkołę .

Mam nadzieję że się podoba

Buziaki 😘

Rodzina Monet - sekrety prawdziwej rodziny Where stories live. Discover now