71. Chłopiec czy dziewczynka?

Start from the beginning
                                    

— No cóż kasa nie wybiera, a grzech było by nie spróbować :D.

Vic:

— Jesteś niemożliwa.

Liv:

— Ale i tak mnie kochasz, a po za tym rób herbatę bo będę za jakieś dziesięć minut bo nie mam co robić. Bo nasi narzeczeni stwierdzili, że sobie posiedzą bez nas, ja się pytam co to w ogóle za pomysł?

Vic:

— Och już nie dramatyzuj, standardowo herbatka zwykła, z cytrynką i sokiem malinowym?

Liv:

— Jak ty mnie dobrze znasz. Zaraz będę.

Już nie odpisałam nic tylko poszłam robić nam herbatę i pokroiłam ciasto, które dzisiaj upiekłam. Było czekoladowe, z kawałkami czekolady i bananami. Najlepsze jakie jadłam w życiu.

Kocham czekoladę!

Kończyłam herbatę kiedy drzwi do domu się otworzyły i już w wejściu słyszałam głos przyjaciółki, która rozmawiała z psami.

Wariatka. Nie no żart, też tak robię! Bo kto zdrowy tak nie robi?

No witam moje gwiazdy! — Dziewczyna podeszła do mnie i objęła mnie przy okazji cmokając mnie w usta, na co pokręciłam głową śmiejąc się, ta dziewczyna potrafiła poprawić mi humor.

— Bierz herbaty, ja wezmę ciasto.

— Co żeś znowu upichciła?

— Cisto czekoladowo bananowe. Jest przepyszne. Włącz jakiś film czy coś tam żeby leciało, ja idę jeszcze do toalety bo mój pęcherz nie daje rady zbyt długo wytrzymać bez sikania. To są te minusy ciąży, ale jak to mówią nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, więc niech tak będzie.

— Ogólnie mam dla ciebie mały prezent, ale musisz go otworzyć już po wizycie u lekarza, tak wiesz żeby nie zapeszać ani nic.

Pokręciłam głową z niedowierzaniem i posłałam Liv buziaka, później posiedziałyśmy razem plotkując na różne tematy i śmiejąc się z różnych rzeczy i nawet nie wiem kiedy uciekł mi ten cały czas. Dotarło to do mnie kiedy drzwi do naszego domu znowu się otworzyły, a w przedpokoju było słychać głosy Aresa i Tonego. Ich śmiechy rozchodziły się w całym domu.

— Dzień dobry drogie Panie — narzeczony się z nami przywitał, a do mnie podszedł składając delikatny pocałunek na moich ustach. Zerknęłam kątem oka na Liv i Tonego i dostrzegłam, że i on zrobił to samo delikatnie całując moją przyjaciółkę. To był naprawdę miły widok widzieć ich szczęśliwych.

— Gotowa na wyjście?

— Tak, w sumie jedynie muszę ubrać jakąś inną koszulkę bo tą uwaliłam sosem do spaghetti, a ty nie jesteś głodny? Zrobiłam obiad, podgrzeje i najwyżej dopiero pojedziemy.

— Spokojnie, ogarnij się po wizycie podjedziemy zjeść kolację. Dzisiaj zabieramy was z Tonym na podwójna randkę i świętowanie bo mam nadzieję, że ten mały urwis w końcu pokaże nam czy jest chłopcem czy dziewczynką, chociaż mi tam się wydaje, że to chłopiec.

— Zobaczysz Ares, że to będzie dziewczynka — zaśmiała się Liv, a ja pokręciłam głową.

— Możemy się założyć co ty na to Liv?

— Pewnie, ja stawiam na dziewczynkę!

— Ja na chłopca i jeśli wygram wisisz mi przysługę, a jeśli wygrasz ty, to ja wiszę ją tobie. Zgoda?

— Zgoda! — Przyglądałam się tej dwójce, która właśnie ściskała swoje dłonie, a Tony je przecinał na znak przyjęcia zakładu.

Czuby, ale moje!

— Z kim ja żyje.

— Leć się przebrać, ja czekam na dole.

— Okej, a wy zostajecie u nas czy jak?

— Nie no ty widzisz jak ja wyglądam, muszę się pomalować i przebrać jak mamy iść na kolację. Więc do później słoneczka!

— Pa, do później — pożegnaliśmy przyjaciół, a ja skoczyłam się przebrać w jakąś letnią sukienkę bo pogoda na dworze dopisywała.

Po godzinnej trasie dojeżdżaliśmy już pod odpowiednią klinikę, gdzie w końcu mieliśmy się dowiedzieć jakiej płci jest nasze dziecko, wiadomo najważniejsze żeby było zdrowe, ale jednak ciekawość brała górę.

— Stresujesz się kwiatuszku?

— Nie, wiem, że wszystko jest dobrze, a to jest najważniejsze, a płeć dziecka to tylko dodatek do zaspokojenia ciekawości.

— Ja też jestem ciekawy, ktoś będzie musiał z czasem przejąć nasz interes, ale za nim to się stanie zrobię wszystko tak aby nasze dziecko nie musiało się martwić o nic czy coś jest legalne czy nie, bo wszystko będzie już legalne do tego czasu.

— Kocham Cię wiesz?

— Ja ciebie też kwiatuszku, najbardziej na świecie, no może aktualnie ciut bardziej kocham tego szkraba — przyglądałam się Aresowi jak podchodzi i całuję mój okrągły brzuszek i dzięki takim chwilą wszystko miało sens.

Po kolejnych dziesięciu minutach wchodziliśmy już do odpowiedniego gabinetu.

— Witam moich przyszłych rodziców? Jak tam samopoczucie?

— Dzień dobry — odpowiedzieliśmy równo.

— Ja czuję się naprawdę dobrze w ostatnim czasie no może poza mdłościami i tym, że mój pęcherz zmniejszył się do wielkości pęcherza mrówki — zaśmiałam się.

—  A ty Aresie jak się czujesz w nowej roli?

— Daje rade, jest wiele stresu, ale i radości. Kocham patrzeć na Victorię kiedy jest taka szczęśliwa i rozpromieniona. Aktualnie nie wyobrażam sobie, że mogłoby być lepiej.. no może jakby okazało się, że to chłopiec to już będę całkiem w siódmym niebie.

— Tego może w końcu się dowiemy dzisiaj. Zapraszam Victorio, wiesz co robić.

Już po chwili leżałam na specjalnym fotelu, a lekarz wykonywał badanie USG. My przyglądaliśmy się obrazowi na ekranie.

— Gotowi poznać płeć? W końcu dziecko się obróciło i mogę wam powiedzieć czy to chłopiec czy dziewczynka.

— Tak, w końcu się dowiemy!

— Będziecie mieć cudowną córeczkę. Moje gratulacje kochani!

Będziemy mieć córeczkę, a to była najcudowniejsza wiadomość jaką mogłam usłyszeć. Nasza małą kopie.

— Tak się cieszę! A ty Ares?

Zerknęłam na chłopaka, który właśnie miał łzy w oczach, przez co i ja się wzruszyłam.

— Będziesz wspaniałym ojcem i będziesz rozpieszczał naszą małą księżniczkę.

— Kocham Cię kwiatuszku i tego mniejszego kwiatuszka również.

— Na dzisiaj to wszystko moi drodzy, reszta parametrów jest w normie więc widzimy się za miesiąc do kontroli. A teraz uciekajcie się cieszyć wiadomością.

— Do widzenia.

Gdy wyszliśmy na korytarz Ares objął mnie mocno, ale na tyle aby nie ścisnąć mi brzucha, czułam nieopisaną radość. Teraz już wiedzieliśmy, że będziemy mieć córeczkę.

— Kocham Was!

— My ciebie też, musimy jeszcze wybrać imię dla naszej księżniczki.

— Mam kilka pomysłów, ale to już na spokojnie w domu. A teraz chodź jedziemy do restauracji.

Zerknijcie na moją tablice z ogłoszeniami, bo wpadła ważna informacja!!!
Buziaczki I do następnego:***
Jeśli się podoba zostaw komentarz I głos ♡♡♡

Chcę usłyszeć Cię ponownie ZAKOŃCZONA/POPRAWKIWhere stories live. Discover now