Wstając z łóżka Riley miała przeczucie, że dzisiejszy dzień zapamięta na zawsze, ale to właśnie dziś miała się przeprowadzić z rodzicami do Mystic Falls.
Dziewczyna przebrała się w czarną podkoszulkę i szare dresy. Zrobiła sobie ulizanego kucyka i poszła do kuchni zrobić sobie kanapkę.
- Dzień dobry skarbie - powiedziała jej mama, która robiła sobie kawę.
- Cześć, o której wyjeżdżamy?
- O 13, więc bądź gotowa za dwie godziny.
Riley nie była pewna, czy kiedykolwiek będzie gotowa na wyprowadzkę z domu, w którym dorastała, z którym ma tyle magicznych wspomnień. Gdyby to ona decydowała nigdy by nie wyjeżdżali z tego miasteczka, ale jej tata znalazł lepszą pracę u wujka.
. . .
Pakując ostatnie walizki rozejrzała się po pustym pokoju. Jej oczy były pełne łez, tak bardzo nie chciała opuszczać tego miejsca. Pomimo, że już się z tym pogodziła, coś jej mówiło, że nie powinni stąd wyjeżdżać. Wzięła swój telefon, aby sprawdzić godzinę. 12:00. Miała jeszcze chwile czasu, więc położyła się ostatni raz w swoim łóżku. Po 20 minutach wstała i przeszukała pomieszczenia, aby mieć pewność, że o niczym nie zapomniała, po czym zeszła na dół i ubrała buty oraz bluzę. Zakluczyła dom i ruszyła w stronę swoich rodziców, którzy już siedzieli w aucie wypełnionym walizkami i pudłami.
Gdy Riley weszła do auta jej tata niemal od razu odpalił pojazd i ruszył w drogę. Bardzo się cieszył z nowej pracy, nie mógł się doczekać pierwszego dnia w biurze. Włączył radio i słuchał swoich ulubionych piosenek Micheala Jacksona. Od czasu do czasu sprawdzał co robi jego ukochana żona Nina, która była zajęta robieniem krzyżówek, oraz jego córka czytająca "Dumę i Uprzedzenie" . Siedząc za kierownicą już dobre cztery godziny, mężczyzna postanowił zrobić krótką przerwę na zjedzenie obiadu. Zaparkował na parkingu jakiegoś lokalnego baru i zgasił auto.
Gdy już całą rodziną usiedli przy stoliku i zjedli zamówione jedzenie, skierowali się do auta i znowu ruszyli w podróż. Nina sprawdziła ile zostało im jeszcze do miasteczka - dwie godziny. W przeciwieństwie do męża kobieta nie pałała miłością do nowego miejsca zamieszkania, ale postanowiła go wspierać i zgodziła się na zmianę. Jechali już chyba prawie pięć godzin gdy brązowowłosą coś zaniepokoiło.
- Kochanie coś mi tu nie gra.
- Nie rozumiem o co ci chodzi, Nino nie masz się czego bać. To nie jest mój pierwszy raz, gdy jadę do Mystic Falls.
- George coś mi po prostu nie pasuje. Jedź wolniej, proszę. - powiedziała drżącym głosem.
Mężczyzna spojrzał na nią i chcąc dodać jej otuchy położył rękę na jej ramieniu i to właśnie wtedy na ulicę wszedł mężczyzna, a George, który to zauważył bez zastanowienia skręcił. Auto wypełniły krzyki. Riley była przerażona, patrzyła raz na mamę, a raz na tatę.
Gdy rozniósł się huk uderzenia, ucichły krzyki z auta. Cała trójka straciła przytomność, a mężczyzna z ulicy uciekł. Po 10 minutach przyjechały służby ratownicze, które wezwała pewna starsza pani. Ratownicy medyczni zabrali jak najszybciej całą rodzinę do szpitala.
YOU ARE READING
Kwiat Imieniem Riley
FanfictionGdyby Riley miała siebie opisać w dwóch słowach brzmiałyby one tak: marzycielka, bezinteresowna. Dziewczyna ma swoje poukładane życie i jest jej z nim najlepiej, ale co jeśli zmieni się ono o sto osiemdziesiąt stopni? Jak Riley sobie z tym poradzi...