Chłopak o najpiękniejszym sercu jakie tylko można mieć oddał mi się w każdym najmniejszym kawałku. Byłam przy nim najbardziej szczęśliwą osobą na świecie, każdy jego gest topił mi serce, a on codziennie potrafił mnie zaskakiwać. I chodź wiem jak nie znosi fast foodów to mimo wszystko jest skory spełnić każdą moją zachciankę. A mówią, że nie ma ideałów, a mi się właśnie taki trafił.

Ideał. Mój własny cały świat.

Dokończyłam rysunek i czekałam na dostawce z jedzeniem, słyszałam jak Ares krząta się na górze szykując nam wspólną kąpiel.

Dobrze, że mamy dużą wannę.

Ruszyłam do kuchni żeby przygotować nam dwa drinki bezalkoholowe. Zrobiłam dla nas mojito i przystroiłam je mini parasoleczką kilkoma owocami i słomką. Zaniosłam wszystko na górę, ale kiedy stanęłam przed drzwiami od łazienki one się otworzyły.

— O nie, nie moja droga. Ja to zabieram skoro już to przyniosłaś, ale kąpiel nie jest jeszcze gotowa więc wróć tutaj za dziesięć minut z jedzeniem, a wtedy za małą opłatą cię wpuszczę.

— Och tak? A co to będzie za opłata?

— Dowiesz się kiedy tutaj wrócisz — przewróciłam oczami, ale zdecydowałam się odpuścić i wrócić do salonu. Kiedy się odwróciłam Ares klepnął mnie w tyłek na co się głośno zaśmiałam i lekko pokręciłam głową.

Zaczynałam coraz bardziej dostrzegać piękno takiego życia. Podobało mi się to, że zaczyna ono wyglądać tak naturalnie i rodzinnie. I dopiero teraz zaczęłam dostrzegać to, że moi rodzice wcale aż tak bardzo się nie dogadywali. Chciałam zrobić wszystko aby w moim życiu było inaczej. Obiecałam sobie, że wraz z Arsem i naszą małą cudowną istotką zbudujemy najlepszy, kochający dom. Nie musi on być idealny, ale ma być pełen uczuć, szacunku i szczerości, a reszta już przyjdzie sama. I mimo, że przeraża mnie macierzyństwo chcę móc dać temu wszystkiemu szanse, chcę walczyć o wszystko.

Odebrałam jedzenie od kuriera i wedle z życzeniem mojego narzeczonego wróciłam po dziesięciu minutach na górę.

— Witam moją najcudowniejszą narzeczoną.

— Więc co muszę zrobić abyś pozwolił mi wejść?

— Hmm? Muszę się dobrze zastanowić.

— W to nie wątpię — oboje droczyliśmy się ze sobą jak dwoje nastolatków zakochanych w sobie na zabój i może coś w tym wszystkim było. Bo byliśmy wciąż młodzi i zakochani w sobie najbardziej na świecie I jeśli ktoś by mi powiedział te kilka miesięcy temu, że tak to będzie wyglądać nie uwierzyłabym.

— Musisz zrobić jedną bardzo ważną rzecz.

— No słucham jaką.

— Skup się uważnie, bo więcej nie powtórzę — wciąż się śmiał i to tak szczerze.

— Musisz mnie pocałować — Nie musiał długo na to czekać, bo nasze usta już po chwili były złączone w namiętnym pocałunku.

— Taki może być?

— Muszę posmakować tych pięknych ust jeszcze raz aby powiedzieć Ci czy może być.

— O nie, nie, nie mój drogi tak dobrze to nie ma, jedno wejście jeden pocałunek — zaśmiałam się I wyminelam go w przejściu do łazienki.

Kąpiel była już przygotowana, woda była lekko zabielona, a na niej unosiły się płatki róż, wokół wanny były rozmieszczone świeczki, a w całej łazience pachniało lawendą. Oprócz tego powiesił nawet specjalne płótno i ułożył projektor. Wszystko wyglądało tak pięknie i zapowiadało przyjemny czas.

— I jak?

— Jest pięknie, dziękuję.

— Jest coś jeszcze.. — spojrzałam na niego lekko niepewnie, ale czekałam aż dokończy.

— Mam dla ciebie dwie wiadomości jedna jest taka, że dzisiaj udało mi się załatwić coś ważnego i jest to dom.

— Dom?

— Kupiłem nam dom w Barcelonie co prawda jest do urządzenia i lekkiego remontu, ale stwierdziłem, że to będzie dla nas świetna okazja do zorganizowania wszystkiego tak jak nam się będzie podobać, a druga wiadomość to taka, że będziemy musieli się przeprowadzić i nie wiem czy tego chcesz, ale jeśli nie to tez zrozumiem.

— Ares.. to.. To.. naprawdę cudowna wiadomość — byłam najbardziej szczęśliwą dziewczyną na świecie. Uwiesiłam się na jego ramionach, a kilka łez szczęścia spłynęło w dół po polikach.

Jego palce delikatnie starły moje łzy, a ja już nic nie potrzebowałam więcej. Resztę dnia i wieczoru spędziliśmy razem.. wspólna kąpiel, później jedzenie i film oraz nasza pierwsza wizyta u ginegologa. A  później po powrocie razem leżeliśmy na kanapie w salonie czytając książki.

Czy można chcieć czegoś więcej?

Nie.

Chyba, że zdrowia.

Buziaczki :*** I do następnego jeśli się podoba zostaw głos I komentarz ♡♡♡

Chcę usłyszeć Cię ponownie ZAKOŃCZONA/POPRAWKIWhere stories live. Discover now