Rozdział 19

69 3 1
                                    

Przemierzałam zdenerwowana przeludniony parking Everest High School mordując wszystkie napotkane przeze mnie osoby wzrokiem. Już od samego rana ten dzień zapowiadał się okropnie. Przez cały weekend siedziałam w domu jak na szpilkach nie wiedząc co tak naprawdę się wydarzyło. Sprawa wyglądała jeszcze gorzej, kiedy zdałam sobie sprawę, że znokautowałam gwiazdę East. Wierciłam się więc całe noce i przekręcając z boku na bok zastanawiałam co teraz mam do jasnej cholery zrobić.

Zaparkowałam niechlujnie samochód mając nadzieję, że nikt mi go nie zarysuje, a gdy zobaczyłam kapitana wilków nie zastanawiałam się dwa razy. Wyszłam z auta trzaskając z całej siły drzwiami, ale nawet to nie ostudziło moich emocji. Zmierzałam wściekła jak osa w jego kierunku nie przejmując się otaczającą go grupą chłopaków z drużyny i jakimiś nieznanymi mi dziewczynami. Pięć par oczu odwróciło się w moją stronę, kiedy głośne tupanie butów o asfalt dotarło do ich uszu. Aiden Jones stał oparty o swój drogi, wymuskany samochód i popalając papierosa zmierzył mnie wzrokiem. Cokolwiek zobaczył sprawiło, że nieznacznie zmarszczył symetryczne brwi i odsunął zapalonego papierosa od ust.

-Musimy pogadać. - powiedziałam tylko nie spuszczając z niego oczu.

Ktoś zagwizdał głośno.

-Chyba zdenerwowałeś jakąś panienkę, Jones. - odezwał się jeden z jego znajomych śmiejąc pod nosem.

Przeniosłam wściekłe spojrzenie na nabijającego się chłopaka, a ten widząc mój grymas zamilkł pośpiesznie.

-Musimy? - zapytał Aiden zaczepnie, a ja przewróciłam oczami na jego arogancje.

- O ile chcesz, by twoja buźka została w nienaruszonym stanie to tak, musimy. - powiedziałam wściekła.

Brunet podniósł obie dłonie w geście kapitulacji.

- Groźby są karalne. - powiedział kąśliwie odbijając się od czarnego audi.

-Głupota też powinna. - powiedziałam pod nosem.

Bruner prychnął słysząc moje słowa. Chyba jednak nie były tak ciche jak mi się wydawało.

-To co ode mnie chcesz?

Nie odpowiedziałam. Patrzyło na nas zdecydowanie za dużo osób, a podsłuchiwało jeszcze więcej. Nie miałam zamiaru być na językach całej szkoły. Zmierzałam więc pewnym krokiem w kierunku mojego auta, a Aiden posłusznie podążał za mną.

Czarny golf ciasno przylegał do jego wyćwiczonego ciała, a spodnie w tym samym kolorze sprawiały, że wyglądał modnie i przystojnie, chociaż nie przyznałabym tego na głos. Odgłos otwieranego auta przerwał panującą między nami ciszę.

-Wsiadaj. - rzuciłam obchodząc samochód dookoła.

-Jeśli chciałaś spędzić ze mną czas sam na sam nerwusku trzeba było powiedzieć. - sarkazm opuszczał jego usta tak szybko, że zaczęłam się zastanawiać czy w wolnym czasie nie wymyśla tych wszystkich suchych tekstów.

Kiedy zobaczył brak reakcji z mojej strony nie powiedział nic więcej. Sprawnym ruchem otworzył drzwi i usiadł na miejscu pasażera.

Nastała niezręczna cisza.

Siedziałam w bezruchu i zaczęłam się zastanawiać co dokładnie powinnam mu powiedzieć. Czy w ogóle powinnam mu coś mówić? Wątpliwości naszły mnie w najgorszym możliwym momencie.

- Wydusisz coś z siebie w końcu czy siedzimy tu bez większego sensu? - pytanie opuściło jego usta, a ja odwróciłam twarz w jego stronę.

- A ty przestaniesz być kiedyś dupkiem czy tylko takiego udajesz? - odpowiedziałam z jadem w głosie.

Basketball TroubleWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu