Pierwsze dni jesieni a wiatr raz to lubił wracać do ciepła lata a nazajutrz przypomnieć o nadchodzącej zimie.
Nie wpływało istotnie na wykonanie kolejnego zlecenia.
Przy ulicy Piotrkowskiej znajdował się stary budynek, przed wojną jakiś literat mógłby podziwiać piękno elewacji, dziś zacieki powodowały u przechodni ścisk w sercu. Widok, który najbardziej zapierał jej wdech w piersiach, były rury w piwnicy.
Na pierwszy rzut oka nowością nie grzeszyły, ale ktoś z hausmajstrów swój fach znał.
Żadnych przecieków, ani kropli na podłodze, kocioł jednak nówka postawiona.
Gdyby miała więcej ciepła w sercu jak dzisiejszy powiew wiatru, może ubawiłby ten piękny kontrast zewnętrznych zacieków i starych niecieknących rur.Niemniej jednak...
Było zimno jak cholera.
Cóż, zlecenie jak zlecenie, trzeba wykonać. Choć szczerze widziała lepsze lokalizacje.
Z torby sportowej wyciągnęła swój standardowy zestaw do pracy.
Mała kamerka, parę kabli, kilka gwoździ.
Czas zabrać się za robotę.
YOU ARE READING
Watcheye (Ballada Lilii)
Mystery / ThrillerMinęły dni od ostatniego zlecenia. Ni to dobry ni zły czas na wykonanie. Taki... cóż taki naznaczony śmiercią. Mała kamerka, kilka kabli i gwoździe - podstawowy zestaw do przeżycia następnych dni ewentualnie tygodni. Wejść, ukryć się, przymocować i...