Minęły dni od ostatniego zlecenia. Ni to dobry ni zły czas na wykonanie. Taki... cóż taki naznaczony śmiercią. Mała kamerka, kilka kabli i gwoździe - podstawowy zestaw do przeżycia następnych dni ewentualnie tygodni. Wejść, ukryć się, przymocować i wyjść. W ten sposób życie Lilii mijało w rytmie monotonii codziennych dni. Piękna wizja. Szkoda, że krew na rękach, przeszklone oczy tej pani u progu i widma cichych postaci w maskach w szybkim tempie zaplamiło jej piękną codzienność życia. Inspired by new game Dead Signal, by the author of Welcome to the Game