2

17 3 0
                                    

- Ej Izzy czekaj na mnie! - usłyszałam za plecami głos Colina, gdy właśnie wchodziłam na stołówkę — próbowałem się do ciebie dodzwonić, ale ty jak zawsze telefon masz wsadzony w dupę...

- Sorry Colin, zostawiłam go w szafce przed wuefem

- Jak tam pierwsze lekcje? - zapytał mój przyjaciel

- A... nie najgorzej, pierwszy był angielski i facet okazał się być bardzo miły, ten od wuefu też mnie chyba polubił, bo biegam najszybciej z wszystkich dziewczyn — odpowiedziałam chłopakowi — a u ciebie jak było?

 - Też miałem angielski na pierwszej, ale moja nauczycielka wcale taka miła nie jest, zadała nam wypracowanie na cztery strony, a przypominam, że jest pierwszy dzień szkoły — powiedział widocznie poirytowany — O! Patrz, tam siedzi Sam i reszta, siadamy z nimi? - zapytał wskazując na jeden stolik

- A mamy jakichś innych znajomych w tej szkole?- zapytałam prześmiewczo i ruszyliśmy w stronę stolika

Siedział tam już wcześniej wspomniany Sam, a zaraz obok niego Paul ze swoją dziewczyną Kayą, irytująca para. Znaczy, nic do nich nie mam, ale jak są razem, to z nie da się z nimi wysiedzieć, są w związku od początku gimnazjum, czyli już trzy lata, zawsze gdy ich widzę, to się obściskują, przytulają i liżą, jakby nikogo dookoła nie było. Obok nich siedziała jeszcze jedna dziewczyna Maddie, wiedziałam, że podkochuje się ona w Colinie, każdy to widział, no oprócz samego Colina, dlatego też chyba strasznie mnie nie lubiła, bo spędzałam z nim od zawsze bardzo dużo czasu.

- Mam mega propozycje — Sam zaczął rozmowę — przerobiłem wczoraj butelkę od whisky na bongo i trzeba je wypróbować — opowiadał z niesamowitą ekscytacją

- WOW stary pokaż zdjęcie — powiedział Colin

- Patrz! - chłopak, właśnie wyciągną telefon — Tylko może macie jakąś propozycje, gdzie możemy dziś posiedzieć?

 - U mnie odpada — odpowiedział mój przyjaciel — Matka przyjechała i będzie tu siedzieć jeszcze z tydzień

Mama Colina dużo podróżowała ze względu na swoją pracę, więc chłopak mieszkał z ojcem, z którym zawsze mógł sobie na dużo pozwolić.

- Na mnie tez nie patrzcie — powiedział Paul

- Maddie? - zapytał Sam patrząc na dziewczynę miną smutnego szczeniaczka 

- Izzy ma wolną chatę — no to żeś mnie wkopał, dzięki Colin 

- Super, czyli mamy miejsce — ucieszył się Sam

Fajnie, że ktoś mnie w ogóle zapytał o zdanie. Nie lubię zapraszać innych do siebie, zawsze zostaje syf, który potem trzeba posprzątać, musisz czekać, aż każdy wyjdzie, żeby moc się w spokoju położyć i martwić się, czy któryś z braci nie postanowi nagle zniszczyć wieczoru, prując się o to, że palimy trawę. 

- Nie ma problemu — odpowiedziałam uśmiechając się

Kocham swoją asertywność.

________________________________________________________________________________

- Jak tam pierwszy dzień w szkole kochanie? - zapytał tato gdy wbiegłam do domu

- Całkiem okey, chociaż mniej spektakularny niż się spodziewałam — odpowiedziałam mu, po czym od razu zwróciłam uwagę na walizkę, która obok niego stała — gdzieś się wybierasz?

- Ah.. Szef mnie poprosił, żebym coś dla niego załatwił

- Dlatego wyjeżdżasz na tydzień?

- To na drugim końcu kraju, więc stwierdziłam, że przy okazji odpocznę od moich cudownych dzieci — uśmiechną się ironicznie

ChłopczycaWhere stories live. Discover now