7. Niekontrolowany poranek i mecz 🍂

359 29 3
                                    

- Harry!

Usłyszałem przerażający pisk Nialla, chciałem od razu się zerwać, jednak coś mi to uniemożliwiło. Przeraziłem się, bo byłem przez coś przytrzaśnięty. Obróciłem głowę i w pierwszej sekundzie chciałem krzyknąć, ale tego nie zrobiłem... widok był zbyt słodki, ale to nie zmieniało faktu, że byłem przerażony.

- Wstawaj i idziemy na uczelnie! Ten niech tutaj jeszcze śpi, ale czekaj... co tutaj robi Louis?! Co on robi w twoim łóżku!? Skąd wy razem śpiący na łyżeczkę w naszym mieszkaniu?! - zaczął krzyczeć tak głośno, że poczułem jak Louis zaczyna się przerzucać. - Ja wiedziałem, że to naprawdę!

- Weź się zamknij, Lou śpi - wywróciłem oczyma i lekko zacząłem się ewakuować z jego ramion.

- Już nie marudź - zaśmiał się, a ja westchnąłem. - Słodko razem wyglądacie. Co z nim zrobimy? - podszedłem do niego i zmarszczyłem brwi.

- Co chcesz z nim zrobić?

W tym czasie odwróciłem się i zauważyłem, że Louis obserwował nas i się śmiał. Pokazałem mu język i szybko do niego dołączyłem, usiadłem na końcu łóżka i spojrzałem na jego niewyspane oczy i wtedy dotarło do mnie, że ja z nim spałem.

Zasnąłem w jego ramionach.

- Zasnąłeś i stwierdziłem, że zostanę. Dajcie mi chwilę i będę gotowy - poinformował, a ja spojrzałem na Nialla, którego wzrok był bardzo podejrzany.

- Harry na pewno zaczeka za swoją mi-

- Nie śpiesz się. Ufam ci i mogę dać ci moje klucze. Ogarniesz się i pojedziesz do siebie, dobrze? - przerwałem Niallowi, a za placami pokazałem mu środkowy palec.

- Jesteś pewny, że mi ufasz? Znaczy, nie chce was okradać ani nic, tylko pytam - zaśmiał się, podnosząc się i ciągle utrzymując ze mną kontakt wzrokowy.

- Ufam ci.

Uśmiechnął się w moją stronę i przesunął bliżej, widziałem jak jego oczy zaczęły świecić i wzrok padł na moje usta. Czułem ten wzrok i w sumie wcale mi to nie przeszkadzało, jego usta były idealne i może nawet za nimi zatęskniłem.

Jego twarz znalazła się przy mojej i wywołała w moim brzuchu milion motylków, później zaczął się przybliżać i miał już łączyć nasze usta...

- No Harry, nie mamy czasu.

Świetnie Niall.

Louis się speszył, w sumie ja też. Zabrałem głęboki wdech i spojrzałem na Louisa, zauważyłem jego wypieki, zapewne sam je miałem. Nagle z mojej twarzy znikł uśmiech, przełknąłem ślinę i wstałem.

- Klucze zostawiam na półce w korytarzu - powiedziałem i rzuciłem mu ostatnie spojrzenie. - Czuj się jak u siebie, ubrania możesz zabrać moje, a lodówka jest pełna.

- Jasne, przyjadę po ciebie wieczorem. Miłego dnia na uczelni dla was - na to tylko uśmiechnąłem się i wyszedłem na korytarz.

Tam spojrzałem na Nialla niezadowolonym wzrokiem i miałem ochotę powiedzieć mu kilka słów. Chciałem, aby Louis mnie pocałował... chociaż wiedziałem, że to wszystko robimy na pokaz dla jego drużyny.

Ale co miałem zrobić jeśli moje serce ciągnęło się do niego?

♡ ⋯ ☕ ⋯ ♡

Nastał wieczór. Dzień zleciał mi jak jedno pstryknięcie palca, w dodatku zaczynałem się stresować. Po głowie chodziły mi słowa Louisa, które powiedział do mnie wczoraj... nie miałem udawać, miałem pokazywać własne emocje. Naprawdę głupiałem i zrozumiałem to tak, że serio mam czuć się jakby Louis był moim chłopakiem.

Autumn cafe → larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz