rozdział 1

14 0 0
                                    

Oliwia ~
Dziś był wielki dzień. Nowe liceum, nowi znajomi i nowi nauczyciele. Miałam się cieszyć, ale coś było nie tak. Kogoś mi brakowało. Czuje się bardzo samotna mieszkajac w bursie. Nie mam przyjaciół, mieszkam może z Julką, ale to nie to. Moim jedynym przyjacielem jest mrówka mieszkająca pod moim kaktusem. Bardzo mnie to smuci, ale no cóż przynajmniej mogę skupić się na nauce. Ubrałam krótką, czarną dopasowana spódniczkę, skarpetki w czarne pasy, a na górę ubrałam skórzaną kurtkę z firmy Dior. Okej, może mam pieniądze, ale nie jestem szczęśliwa, chciałabym w końcu mieć przyjaciela. Umyłam zęby, zrobiłam pieczoną owsiankę, a przed wyjściem lekko się pomalowałam. Nie mogłam sobie pozwolić na mocny makijaż, w końcu moja mama by się zdenerwowała. Wyszłam z domu i podążyłam w stronę przystanku linii 6. Jeszcze nie do końca odnajdywałam się w komunikacji miejskiej, ale dam radę. Wrocław miasto doznań, jak to mawiają...
Miałam wysiąść na ulicy Mickiewicza. Przynajmniej tak miało być w teorii. Linia 6 mnie zawiodła, wysiadłam przystanek później. Wiedziałam tylko, że akademia znajduje się przy dwóch dużych kotłach, więc zaczęłam szukać ich wzrokiem. Niestety, nic. 
Zauważyłam chłopaka, miał na sobie czerwony Dres Nike Tech oraz wysokie buty. Stwierdziłam, że zapewne jest w moim wieku, podeszłam. Odwrócił się, skrzywił się na mój widok, poczułam smak arbuza, a po sekundzie z jego ust wyłoniła się wielka chmura.
- Co ty robisz, jesteś w miejscu publicznym.
-Robie to, co mogę - odburknął.
Wygrałam mu narzędzie z ręki i rzuciłam na ziemię. W jego czarnych tęczówkach zauważyłam błysk. Chyba był wściekły.
- To może teraz, jak mnie nie zadusisz powiesz mi gdzie znajduje się akademia KD?
- Osz, kurwa- krzyknął
- No co?
- Teraz będę musiał męczyć się z taką laską jak ty, ja to mam pecha. Akademia KD jest za tym zakrętem, ale nie zaprowadzę Cię, bo muszę pójść po kolejnego epa, a po za tym nie znamy się - powiedział
Załamałam się, myślałam, że w Akademii będą poukładani, mili ludzie. Myślałam, że może nawet znajdę chłopaka, ale chyba nic z tego. Otrząsnęlam się ze zbędnych myśli i ruszyłam do szkoły.
Myślałam, że Wrocław jest ładniejszy od Warszawy, że może jest czysty, chociaż tyle. Gdy postawiłam krok na Śródmieściu poczułam obrzydliwy odór. Już po sekundzie zobaczyłam, żula jedzącego odłamki śmieci. Załamałam się ale ruszyłam dalej. No cóż, Wrocław miasto doznań.

W sercu drilowca Where stories live. Discover now