Ona & Ja

573 82 5
                                    

Raven.

Przekręcając klucz w zamku, ostatnią siłą woli wtaczam się do wynajmowanego razem z moją starszą siostrą  mieszkania.
Ściągam z ramienia  znoszoną szmacianą torbę i rzucam pod ścianą, rozglądając się po pomieszczeniu. Nie mamy wiele, stara kanapa, dokupiony na garażowej wyprzedaży czarny fotel i stół, oraz parę innych gratów, na jakie pracowałyśmy odkąd zamieszkałyśmy tu rok temu. Każda z nas, miała swój mały kąt do spania, nie potrzebowałyśmy więcej. Podjęcie decyzji o opuszczeniu Miami nie było łatwe dla żadnej z nas. Musiałam zostawić znajomych, przerwać naukę i wyprowadzić się daleko od miejsca, które przez lata nazywałam domem. Prawda jednak była taka, że było to konieczne.
W tamtym momencie, musiałyśmy zaryzykować wszystko co posiadałyśmy, by znaleźć spokój dla Teagan. Zerwanie z Adrienem, oraz jego późniejsze uporczywie nękanie i pobicie, nie pozostawiło nam wyboru. Byłyśmy tu szczęśliwe, jednak jeśli miałabym być szczera sama ze sobą, życie w pełnej niewywożonych śmierci dzielnicy Neapolu, nie było dla nas łatwe, a już tym bardziej bezpieczne.  Po ulicach od wczesnego świtu, aż po zmierzch, kręcili się ćpunie i dilerzy, a o porze roku, takiej jak ta, gdy temperatura spada, do domów pchają się szczury, by wyjadać jedzenie z miski Skipera.
Kocur ociera się o moją nogę i mruczy, co jest jasnym znakiem, że domaga się jedzenia.

- Nie dostałeś obiadu? – głaszczę białe futro, a chwilę później podnoszę ogromne osmio kilowe cielsko i przytulam. Z kotem na rekach, zakluczam drzwi i z kotem na rękach idę do małej kuchni. Gdy odkładam Skipera i zmierzam w stronę lodówki, dostrzegam starannie złożoną kartkę leżąca na stole.  Wyciągając butelkę z wodą, wzdycham widząc pustkę na pułkach lodówki.

Chwytam ze stołu kartkę i czytam z każdą chwilą czując większy przypływ irytacji.

Raven

Wczorajszego wieczora postanowiłam skorzystać z propozycji Philippa i wyjechać z nim w jego rodzinne strony, gdy będzie załatwiał wszystkie formalności dotyczące jego spadku. Wiem, że nie podoba Ci się nasz związek, ale naprawdę chce z nim być i mam nadzieję, że to zrozumiesz. Za ostatnią wypłatę i odłożone przez siebie pieniądze, opłaciłam ci rachunki i wynajem.
Skontaktuję się z Tobą, gdy tylko wszytko tutaj, stanie się jasne.
Kocham Teagan ♡

Phillip, no tak. Obecny chłopak mojej siostry, pochodził z dobrej rodziny i szalał za Teagan oraz wiedzą o prawie.

Wzdycham cicho i siadam na krześle, przebiegając wzrokiem przez puste mieszkanie. Prędzej czy później spodziewałam się tego, że zostanę sama. Mimo tego, że Teagan była moją siostrą, byłyśmy w niektórych kwestiach zupełnie inne. Ja zawsze mocno stąpałam po ziemi. Widziałam, życie w zdecydowanie zbyt realistycznych barwach, natomiast Teagan była marzycielką. Zdarzały się chwilę, gdy zazdrościłam jej beztroski i spoglądania na świat w różowych barwach. Podczas gdy ja martwiłam się przez pierwszy tydzień mieszkania w obecnym domu o to, by nikt nas nie napadł, ona znikała na całe dnie, wracając z uśmiechem na ustach i opowieściach, kogo to dziś nie poznała. Mimo tego, że dopiero co wróciłem z całonocnej zmiany, postanawiam wstrzymać się, ze snem i wziąć szybki prysznic, a później pójść na zakupy. Dzięki temu będę mogła odpocząć przez następne dwa dni, bez wychodzenia z mieszkania przed kolejną zmianą w barze.  Upewniając się, że wszystkie zamki w drzwiach są zamknięte, łapie za telefon i idę do łazienki. W tym pomieszczeniu jest zdecydowanie najmniej miejsca, mimo to, panuje tu idealny porządek. Poświęciłyśmy z Teagan mnóstwo czasu na to, by przemalować zżółknięte płytki na śnieżnobiałe, a podłogę wyłożyć dobrej jakości drewnem.
Pozbywam się mundurka z knajpki w której spędziłam niemal szesnastogodzinną zmianę i bielizny, po czym wskakuje pod prysznic, natychmiast odkręcając ciepłą wodę i w pierwszej kolejności biorę się za mycie włosów.

Imperium złaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz