Rozdział 3: Lokomotywownia

11 3 0
                                    

Kolejnym punktem ich wyprawy okazała się stara lokomotywownia. Mieściła się ona niedaleko stacji kolejowej, chociaż już mało kto o niej pamiętał. Zamknięto ją przeszło trzydzieści lat temu i od tamtej pory stale podupadała w ruinę. Wszystkie tory zdążyła już zjeść rdza, a cały obiekt porosły gęste krzaki i chaszcze.

Shiraishi wraz z Koito uwiesili się ogrodzenia, które również było pokryte plamami rdzy. Lustrowali wzrokiem lokomotywownie, jakby mogli dojrzeć gdzie została ukryta kolejna wskazówka, która doprowadzi ich do skarbu. Pozostali rozważali jak wejść na ogrodzony teren.

- Wystarczy, że przejdziemy przez siatkę, nie? To przecież nic trudnego – uznała Asirpa.

- To by się udało, gdyby nie była ona tak giętka. Nie damy rady się na nią wspiąć – zauważył Sugimoto.

- Tam wala się pełno pustych butelek. A nawet jest ślad po ognisku – odezwał się Koito, który dołączył do reszty. - Ludzie muszą jakoś tam przechodzić.

- Może zrobimy podkop? - rzucił propozycję Shiraishi.

- Ziemia jest zbyt upita. Poza tym zajęłoby nam to zbyt dużo czasu – skomentował Tsukishima.

Sugimoto rozejrzał się dookoła

- Chodźmy to obejść z różnych stron. Może znajdziemy jakieś wejście.

Droga wokół ogrodzenia wiązała się z wchodzeniem w zarośla, gdzie trawa sięgała im ponad pas. Tanigaki, Sugimoto i Tsukishima zaopatrzyli się w znalezione grube patyki i za ich pomocą torowali przejście wśród pokrzyw i gęstych krzaków.

- Spójrzcie, ścieżka – zawołała Inkarmat, gdy pośród chaszczy dojrzała niewielki skrawek udeptanej ziemi.

Faktycznie okazało się to ciągnącą się zawile dróżką, która omijała najgęstsze zarośla. U jej kresu znajdowało się przecięte ogrodzenie, przez które można było przejść bez większego problemu. Wszyscy na czworakach pośpiesznie przedostali się na drugą stronę.

Jedynie Sugimoto, który przechodził jako ostatni, zahaczył ramieniem o ostry pręt. Syknął z bólu, gdy przeciął on jego skórę. Rana nie była groźna, ale poleciało trochę krwi.

Asirpa naprędce zaczęła rozglądać się po okolicy i zaraz podeszła do przyjaciela.

- Masz – wyciągnęła do niego trzymany w ręce liść. - To babka lancetowata, która przyśpiesza gojenie. Wystarczy, że przyłożysz ją do rany.

- Dziękuję – odpowiedział i postąpił według instrukcji.

Koito kopnął jedną ze szklanych butelek.

- Słyszałem, że często przychodzą tu starsze dzieciaki, żeby pić piwo.

- A ja słyszałem, że przychodzą tu również z dziewczynami i nie tylko po to, żeby pić z nimi piwo –Shiraishi spojrzał wymownie na Tanigakiego i Inkarmat.

Koito w odpowiedzi parsknął śmiechem.

Kiedy wyszli spośród krzaków i znaleźli się na głównym placu lokomotywowni, uwagę wszystkich przykuła obrotnica znajdująca się na środku. Wywarła ona niemałe wrażenie na dzieciach, które widziały ją po raz pierwszy.

- Ale wielgaśna! - wyrwało się Asirpie.

- Wielka szkoda, że już nie działa – dodała Inkarmat.

Nawet Tsukishima wydawał się mniej obojętny niż zwykle.

- Ja wolałabym, żeby stał tu jakiś pociąg. Zawsze chciałem zobaczyć lokomotywę od środka.

Wyprawa po skarb || Golden KamuyNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ