#2

38 7 0
                                    

Zanim wróciłaś do swoich komnat wzięłaś dzban wina i zaczęłaś go pić, pierwszy raz w życiu mając gdzieś etykietę. Nim dotarłaś do pokojów byłaś już lekko pijana, Tae całą drogę przytrzymywał Cię byś nie upadła.

- Masz takie silne ramiona - powiedziałaś pijanym głosem
- Jesteś księżniczko pijana
- Właśnie, że nie jestem, zobacz - odsunęłaś się od chłopaka i stanęłaś na jednej nodze - jestem całkiem trzeźwa - po tych słowach runęłaś na ziemie

Chłopak szybko podbiegł i schylił się do Ciebie, złapał Cię za ramiona w ten sposób próbował pomóc Ci wstać, ty jednak odtrąciłaś go, oparłaś się rękami i próbowałaś wstać sama, co niezbyt Ci wychodziło, Tae widząc że nie potrafisz sama się podnieść postanowił kolejny raz spróbować Ci pomóc, tym razem mocno popchnęłaś chłopaka.

- Zostaw mnie! Nie potrzebuje twojej pomocy! - spojrzałaś na niego gniewnym wzrokiem - Całe przyjęcie miałeś mnie gdzieś! Czemu teraz miałbyś się mną przejmować?!
- Nie miałem Cię gdzieś - powiedział cichym, nieśmiałym głosem
- Nawet jak tańczyłam z księciem! Nie byłeś zazdrosny!  - wzięłaś głęboki oddech - Miałeś być zazdrosny! Chciałam byś był, ale ty nie byłeś - zaczęłaś płakać

Chłopak Cię przytulił, siedzieliście tak na ziemi dopóki się nie uspokoiłaś. Czułaś się bezpiecznie, jego zapach, dotyk, sama obecność sprawiały, że w tamtym momencie cała należałaś do niego. Chciałaś by ta chwila trwała wiecznie, by mężczyzna odwzajemnił twoje uczucia, sprzeciwił się wszystkiemu i wybrał Ciebie bez względu na wszystko. To się jednak nie stało, nic się wydarzyło, oprócz ciszy i twoich łez, nie było niczego. Chłopak przytulał Cię, jednak ten gest sam w sobie nie miał żadnych uczuć, czułaś się okropnie, jak naiwne dziecko czekające na nagrodę za bycie grzecznym.

Tae wstał, podniósł Cię i odprowadził do twojego pokoju, cały czas potykałaś się o swoje nogi, przez co co jakiś czas chłopa musiał rotować Cię od upadku, kiedy byliście już w pokoju gwardzista ostrożnie posadził Cię na łóżku. Kucnął na przeciwko Ciebie. Przez chwile wpatrywał się w Ciebie bez słowa, w jego oczach widać było troskę, wasze spojrzenia się spotkały, mężczyzna złapał Cię za ręce ozdobione rodowymi klejnotami i zaczął gładzić ich wierzch swoimi kciukami, przez cały ten czas nie odrywając od Ciebie wzroku.

- Victorio, ja - wziął głęboki oddech - nigdy nie miałem Cię gdzieś, jesteś dla mnie ważna... - przerwałaś chłopakowi
- Ale nie na tyle byś był... - zaczęłaś ponownie płakać, nie chciałaś by to widział wiec opuściłaś wzrok na dół - Byś był zadrosny
- Dlaczego miałbym być zazdrosny? - spojrzał na Ciebie zaskoczony - Victorio - tymi słowami zmusił Cię byś ponownie spojrzała mu w oczy - Dlaczego? Przecież jestem tylko gwardzistą, nikim więcej, ty i ja to nie możliwe, oboje o tym wiemy
- Dla mnie nigdy nie byłeś tylko gwardzistą, zawsze byłeś kimś więcej i nie obchodzi mnie to że nie możemy - zaczęło ci się odbijać, wydałaś z siebie nieprzyjemny dźwięk, który ani trochę nie przystoi księżniczce, zaraz po tym kontynuowałaś to co chciałaś powiedzieć - To nie sprawi, że przestane czuć do Ciebie to co czuje.
- Przyjaźnimy się, a przyjaciel nie powinien być zazdrosny - chłopak przez chwile się zawahał - Jesteśmy przyjaciółmi i nikim więcej nie możemy być - chłopakowi zaczęły zbierać się łzy w oczach, powtarzał sobie te słowa w głowie tak jakby samego siebie chciał do nich przekonać
-  Ale ja chce coś więcej! Ja nie chce tylko przyjaźni! - krzyknęłaś popychając chłopaka tak, że jego ciężka zbroja wydała przeraźliwy huk kiedy spadł na ziemie.

Taehyung wstał z ziemi, nie patrząc w na ciebie lekko się ukłonił. Twoje słowa w żaden sposób do niego nie dotarły, nic co wypowiedziałaś nie brał na poważnie, to jak go w tamtym momencie traktowałaś bardzo go zraniło. Chłopak ze łzami w oczach zaczął iść w stronę drzwi.

𝒵𝒶𝓀𝑜𝒸𝒽𝒶𝓃𝓎 𝑔𝓌𝒶𝓇𝒹𝓏𝒾𝓈𝓉𝒶 | TᴀᴇʜʏᴜɴɢTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang