Czerwone żelki

12.3K 252 116
                                    

25 sierpnia 2023 rok

Przekręciłam się na drugi bok z oczami wlepionymi w tusz na papierze. Byłam w trakcie kończenia kolejnej książki, której zakończenie niesamowicie mnie wciągnęło. Zaczęłam ją jakiś czas temu, ale dopiero wczoraj naszła mnie ochota na jej dokończenie. Ta wyjątkowa historia nie raz doprowadziła mnie do śmiechu, jak i łez i pewnie z tego powodu nie potrafiłam jej skończyć. Była naprawdę dobra.

Nieświadomie przygryzłam wargę, gdy akcja obrała zawrotny kierunek, a ja koniecznie musiałam się dowiedzieć, co wydarzy się na następnej stronie. Przewróciłam kartkę, napięcie budowało się z każdą dłużącą się sekundą. W tym właśnie momencie do mojego pokoju weszła mama.

-Mam na dziś tyle zajęć, że powoli nie wyrabiam. Mogłabyś mi pomóc, Evelyn -powiedziała pretensjonalnie. Nie zaskoczył mnie jej ton ani tym bardziej surowe spojrzenie, którym mnie obdarzyła.

-Czytam książkę -odpowiedziałam, pokazując jej lekturę.

-Zrób sobie przerwę, pomóż trochę w domu.

-Zaraz będzie po mnie Mabel -dodałam. Zależało mi na tym, aby dokończyć te kilka stron, które mi pozostały. Wiem, że jeśli zjawi się blondynka nie będę miała na to czasu przez resztę dnia.

-Masz jeszcze czas.

-Ale mamo...

-Bez dyskusji.

-Jest ósma rano, nie zjadłam nawet śniadania -wciąż starałam się ją przekonać. Nie musi wiedzieć, że w zasadzie obudziłam się o trzeciej w nocy, bo moja bezsenność nagle dała o sobie znać.

Wtem przez ściany domu przebił się dźwięk dobrze mi znanego klaksonu samochodowego. Z cichym hukiem zamknęłam książkę, wcześniej zaznaczając stronę.

-Tak szybko przyjechała? -spytała.

Zarzuciłam torbę na ramię, w drugiej ręce trzymałam rączkę walizki. Stanęłam przed rodzicielką, czekając aż przepuści mnie w drzwiach.

-Wybieramy się do domku nad jeziorem. Wspominałam ci o nim kiedyś -odparłam.

-Doprawdy? Nie przypominam sobie -zrobiła mi miejsce, a wtedy przecisnęłam się wraz z wielkim bagażem.

-Gdybyś poświęcała mi więcej czasu i bardziej starała się współgrać z moim życiem pewnie byś pamiętała -docięłam jej, niechlujnie zakładając buty.

-Masz rację. Przepraszam -podeszła do mnie, przytulając mocno do siebie. -Postaram się to zmienić.

-Jasne -rzuciłam tylko.

Nie uwierzyłam jej. Słowa, które wypowiedziała były puste, bezwartościowe. Złożyła mi podobną obietnicę już wcześniej i nawet nie jest tego świadoma.

-Widzimy się w święta -przelotnie pocałowała moje policzki, puszczając mnie.

Posłałam jej lekki uśmiech po czym wyszłam z domu. Carla i dzieciaków nie było, więc mogłam im jedynie wysłać SMS-a.

Zamknęłam za sobą drzwi i odwróciłam się do przyjaciółki. Po ujrzeniu jej na mojej twarzy od razu pojawiły się oznaki radości. Blondynka stała przy otwartym bagażniku swojego Chevroleta równie rozpromieniona co ja.

Perfectly Imperfect | PISANE NA NOWOWhere stories live. Discover now