Deszcz (krótkie)

15.3K 34 0
                                    

  Wraz z upływającym czasem rodzą się pytania. Przybywa ich coraz więcej, gromadzą się w głębi umysłu, przyciemnione, ale nie zapomniane. A odpowiedzi nie nadchodzą.
  Jak przez mgłę pamiętam taniec w deszczu, z ukochanym przyciśniętym do piersi, z poczuciem bezpieczeństwa. Strumienie kropel toczyły się po moim ciele, wsiąkały w ubranie i wpływały do oczu. To się nie liczyło, tylko osoba, która przyciskała swoje usta do moich i chwila, która wtedy trwała.
Nie obchodziły nas mokre ubrania, kiedy przed nami drzwi stanęły otworem. Wirowaliśmy w tańcu, nie patrząc na otoczenie. Któż by się zajmował takimi sprawami jak ubranie? Nie my, dlatego nikt z nas nie zauważył, kiedy zniknęło. Tylko usta, ciało i dusza. Deszcz przybierał na sile, przyjemnie chłodząc rozgrzaną skórę. Odbijaliśmy się od murów i ścian, nogi się plątały, kiedy wylądowaliśmy na mokrej trawie.
Kto by patrzył na to, czy zlepione włosy znajdują się na twarzy? Nie blokują drogi do warg. Oddaliśmy się przyjemności. Szybkie oddechy, badające dłonie, ściskające się ciała. Mięśnie pracujące, aby utrzymać nas przy sobie. To wszystko składało się na tą chwilę.
  Jego palce sunące po skórze. Jego dłoń wplatająca się w moje włosy. Jego usta szukające moich, ramiona obejmujące mnie w talii, abym nigdzie nie uciekła. Moje ręce, trzymające go za głowę, aby usta znalazły usta. Moje kolana ściskające go w biodrach.
Jego mięśnie dociskały mnie do trawy. Tarzaliśmy się w niej, nie mówiąc ani słowa, ale badając swoje ciała. Deszcz spływał po nas i wsiąkał w trawę.
  Wdychaliśmy zapach deszczowego wieczora, topiąc się w morzu trawy i własnych ciał, zgrywając się w harmonii. Uliczne latarnie były zbyt daleko, aby nas dosięgnąć. Graliśmy w całkowitej ciemności, po omacku wyszukując źródła spełnienia. Dotykaliśmy i poruszaliśmy się razem, bez prywatności, obnażając swoje największe tajemnice. I to się liczyło.
  Jego ręka wślizgująca się wszędzie bez żadnych granic. Nic jej nie powstrzymywało. Z naszych gardeł wyrywały się jęki i zduszone krzyki, kiedy przyjemność przejmowała nad nami kontrolę, a po chwili znów panowała cisza, gdy głos tonął w drugich ustach. Rozum gdzieś uciekał.
  A my nie próbowaliśmy go odnaleźć.

One more time (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz