Rozdział I

8 2 0
                                    

        Naszą ofiarą jest Kelly Mccoon - powiedział nasz patolog i mój partner  kierując się do miejsca,w którym leżało ciało  -postrzał w głowę z kalibru 12,37 mm, w tej chwili czekam na wyniki balistyki - powiedział Tyler wskazując na ranę denata. - czas zgonu to 15:00
- Moi ludzie już badają trajektorię lotu pocisku, w tej chwili zabezpieczają budynek, z którego strzelano. - Masz już wszystkie informacje możesz szukać świadków - zwróciłam się do Scotta Foster'a
- W tej chwili mam za mało danych i muszę zaczekać na wiadomość o dokładnym  miejscu, z którego strzelał nasz snajper.
- Amatora zapytałbym skąd wie, że to robota snajpera, ale doskonale wiem, że ty byś odpowiedział "jeżeli to by nie był snajper to nie strzelałby z budynku oddalonego od miejsca zbrodni o 300 metrów" czyż nie ? - spojrzałam na niego i czekałam na odpowiedź
- Jestem jednym z najlepszych detektywów na świecie, nie spodziewaj się po mnie tylko najprostszych wniosków - rzucił dobitnie
- mamy coś - zauważyłam jak Tyler idzie w naszą stronę - wiemy skąd strzelał zabójca.
- no to jedziemy - powiedziałam i ruszyłam w kierunku mojego policyjnego samochodu - Foster nie chodź za nami - zwróciłam się w jego kierunku.
- Nie mam wyboru, nie mam wystarczających informacji,by rozpocząć własne śledztwo.
Westchnęłam i spojrzałam w jego szare oczy szukając tam emocji. Nie znalazłam. Właśnie ta część jego osobowości mnie irytowała. Wielki detektyw nie okazujący żadnych uczuć poza śledztwem. Przewróciłam oczami myśląc o nim.
       Stałam na 12 piętrze budynku, z którego strzelano. Nikt nie znalazł żadnego śladu, który zostawił sprawca. Usłyszałam kroki na korytarzu. Zauważyłam wysokiego ciemnego mężczyznę, który po zobaczenia policji wziął nogi za pas.
- Policja, zatrzymać się - przed mężczyzną stanął mój partner - Detektyw Tyler Knife, musi się pan ostro wytłumaczyć za ucieczkę z miejsca zbrodni.
       - Nic wam nie powiem bez prawnika - powiedział mężczyzna.
- Czy jest pan świadomy, że jest pan podejrzany o zabójstwo ? - położyłam przed nim zdjęcie ofiary.
- Kelly ? Proszę mi powiedzieć, że to nie ona - jego twarz była blada jak ściana.
- Gdzie pan był wczoraj w godzinach 14:00 do 15:00 ? - zapytałam niespiesznie.
- Byliśmy z Kelly w restauracji "pod czaplą", powiedziała, że wróci pieszo - oznajmił zakrywając twarz rękami.
- O której to było ?
-  o 14: 48.
12 minut przed jej zabójstwem - pomyślałam.
- Gdzie się udałeś po wyjściu z restauracji ? - liczyłam na to, że wskaże nam jakiś trop.
- do domu, moi synowie potwierdzą, że byłem z nimi do wieczora.
- Czy ktoś śledził Kelly ? Chciał ją skrzywdzić ?
- nie, nasze małżeństwo opierało się na szczerości, zawsze mi mówiła, gdy coś było nie tak... - Jestem wolny ?
- Jeszcze jedno pytanie, - Dlaczego uciekał pan przed policją ?
- Nie zamierzam o tym rozmawiać, mogę już iść ?
- tak, może pan iść panie Henry Mccoon- powiedziałam i wyszłam z pokoju przesłuchań.
Zachowywał się podejrzanie, ale nie wyglądał jakby wiedział o śmierci swojej żony. Moje przemyślenia przerwał telefon.
- Kelly Mccoon zastrzelono z barratta M82, to najlepsza broń snajperska, która była używana w Iraku.-Najprawdopodobniej nasz snajper był tam weteranem. - Jest jeszcze coś, na lewej łydce denatki znalazłem  wypaloną małą literę k - Tyler wskazał mi trop do dalszego śledztwa
-  W takim razie pomyśl nad tym a ja pojadę jeszcze coś zobaczyć na miejscu zdarzenia.
      - Foster co ty tu robisz? - spojrzał na mnie z błyskiem w oku i pokazał mi jednodolarówkę.
- W przeciwieństwie do innych zwracam uwagę na szczegóły - mrugnął do mnie.
Przewróciłam oczami i wzięłam do rękami monetę. Obejrzałam ją z każdej strony i oddałam.
- Gdzie to znalazłeś ?
- Przy oknie - Jeżeli będą na niej odciski palców to mamy zabójcę i wygrywam nasz zakład - powiedział zadowolony w moją stronę.
- Wszystko się okaże - rzuciłam nieco zaniepokojona.
- Życzę powodzenia detektyw Burn - oznajmił i odszedł z miejsca zbrodni.
Zaczęłam przeszukiwać to pomieszczenie wiedząc, że i tak już nic nie znajdę. Scott znał się na tym co robił. Był niesamowicie dokładny, więc po 10 minutach odpuściłam dalszego przeszukiwania. Zdenerwowana wróciłam na komisariat.
- Sprawdziłeś listę połączeń Kelly Mccoon ? - zwróciłam się w kierunku mojego partnera.
- Ktoś dzwonił do niej z zastrzeżonego numeru o 14 : 55, to nasz snajper. - Nie wiem dlaczego, ale nie umiem go namierzyć - oznajmił  poważnym tonem.
- Sprawdź miejsca, do których chodziła  i czy ma kartotekę. - powiedziałam i skierowałam się do mojego biurka.
Po chwili zadzwonił telefon.
- Jest kolejna ofiara, znowu w ciemnym zaułku. Przyjedźcie na place street.

Oto kolejny rozdział mojego "cudownego" kryminału :) mam nadzieję, że się spodoba

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 15, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Wyrok snajpera Where stories live. Discover now