1. Wróciłeś, bym nie umarł z tęsknoty...

35 1 0
                                    

Minął rok od naszego ostatniego spotkania z Oliverem. Przez ten czas zdążyłem wyleczyć się z tej miłości a rany na mym złamanym sercu zdążyły się zagoić.
Przynajmniej tak myślałem do dziś..

Tego ranka obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Za nim zdążyłem otworzyć swoje zaspane oczy usłyszałem dobiegający z dołu głos mamy która odebrała telefon.
-Oo,witaj Oliverze! Cóż za miła niespodzianka- wykrzyknęła radośnie mama. Chwilę po tym zawołał mnie tata i poinformował mnie z szerokim uśmiechem na twarzy kto dzwoni . Byli niezmiernie szczęśliwi słysząc głos Olivera, ale nie ja. Nie byłem gotowy by znów go usłyszeć, nie po tym wszystkim.
Nie wiedziałem co powiedzieć, w jednym momencie wróciły wszystkie wspomnienia,tęsknota i słowa które, jak dotychczas myślałem już we mnie nie żyły. Nie potrafiłem się odezwać, wybiegłem z salonu jak najszybciej potrafiłem, zalewając się łzami.
Ten ból wrócił,
Ból który czułem już wcześniej,
Ból zadany przez Olivera znowu przeszył moje serce...
Siedziałem w ciszy w ogrodzie próbując opanować burzę emocji która była w środku mnie. Po kilku minutach, obok pojawiła się mama i kładąc dłoń na mym ramieniu powiedziała z wyczuwalną troską w głosie:
-Oliver spędzi z nami wakacje, ma kryzys w małżeństwie,chce odpocząć i poukładać sobie wszystko w głowie, a my jako jego przyjaciele zrobimy wszystko by mu się udało.
Wiem, że cię to boli Elio. Ale uciekanie przed problemami wcale ich nie rozwiąże. Musisz w końcu stawić czoła temu co sprawia ci ból i walczyć,a teraz, gdy Oliver nas odwiedzi, będziesz miał na to idealną okazję. Jesteś niesamowicie silny, podziwiam cię za to.

Z pustką w oczach spojrzałem na mamę.
Może miała rację, może to pora by ten letni romans bez przyszłości dobiegł końca. Nie czułem nic,a zarazem czułem tak wiele..W tym momencie byłem więźniem własnych myśli, w których znów pojawił się Oliver...
Oliver wrócił.
Wrócił bym nie umarł z tęsknoty?
Czy wrócił by zabić mnie ponownie?
Te pytania nie dawały mi spokoju,
rozbrzmiewały w mojej głowie tak samo jak jego imię...

Następnego dnia ciągle myślałem tylko o Oliverze i jego przyjeździe, nie potrafiłem skupić się na niczym innym.
Nienawidziłem go za to , że postanowił wrócić i zaburzyć moje w miarę spokojne życie o które tak długo walczyłem po tym jak ostatnim razem wyjechał nie mówiąc do mnie ani słowa.
A z drugiej strony teskniłem i pragnąłem go zobaczyć, chciałem znów poczuć to co kiedyś, gdy był obok mnie.
Miałem dość tej cholernej wojny która rozgrywała się w moim sercu i głowie, miałem ochotę zniknąć i nigdy więcej się tu nie pojawić.
Ale niestety było już za późno..

Auto Olivera wjechało na naszą posesję późnym wieczorem. Uśmiechnięci od ucha do ucha rodzice już czekali przed domem by go przywitać, podczas gdy ja obserwowałem całą sytuację z okna swojego pokoju błagając niebiosa by to wszystko okazało się zwykłym snem...
W tym samym momencie ujrzałem Olivera. Nic się nie zmienił, był tak samo przystojny i choć nie chciałem tego przyznać na dnie serca nadal za nim szalałem.
Cholera, co się ze mną dzieje..?
Nagle usłyszałem głos taty:
-Elio! Proszę, przyjdź przywitać się z Oliverem i zaprowadź go do sypialni.
-Już idę-odpowiedziałem z niechęcią w głosie.
Chyba wcale nie chciałem go zobaczyć, ale i tak pędziłem na dół jak szalony.
Gdy go ujrzałem poczułem jakby czas stanął w miejscu, wszystkie uczucia i myśli zniknęły. Nasze spojrzenia w końcu się spotkały a dłonie dotknęły.
Miałem wrażenie, że ta chwila trwa całe wieki,gdy w końcu z transu wyrwał mnie jego męski,ciepły głos:
-Witaj Elio Perlmanie- powiedział z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
- Witaj Oliverze- powiedziałem niepewnym, trzęsącym się głosem.

Tak o to Oliver znów pojawił się w moim życiu,
W życiu które nie tak dawno sam zrujnował...

,,Po raz kolejny w Twoich ramionach...'' Where stories live. Discover now