Rozdział 1- EmilkaxFilip (Emilip)

148 9 5
                                    

Milky:
Tego wieczora kończyłam montować film na mój kanał gamingowy. Z Filipem. Moim najleprzym przyjacielem. Tak. Przyjacielem. Nie wiem ostatnio sama co czuję. Dlaczego? Bo gdy go widzę pojawia mi się momentalnie uśmiech na twarzy, a serce zaczyna mocniej bić. I zdałam sobie ostatnio sprawę, że nie jestem w stanie wytrzymać bez jego uśmiechu, żartów, śmiechu, głosu, czy nawet dotyku. Ostatnio coraz częściej zaczęłam zauważać jego wnerwiający ale zarazem uzależniający i kochający charakter, oraz atrakcyjny i przystojny wygląd. Obydwoje się denerwujemy jak widzowie nas shipują. Chociaż z drugiej strony uważam, że jest to uber cute. Na przykład jak mnie przytula... Nie mam pojęcia co on czuje. Nie ma co się nad tym rozwodzić. Odpalam live na insta. Pogadałam sobie chwile z widzami, aż zaprosiłam Filipa do wspólnego live. Zgodził się na to. Po chwili w moim telefonie pojawiła się jego kamerka

F: Siema- powiedział lekko zachrypniętym głosem
E: No elo-odpowiedziałam- Ej czekaj czekaj...

Dopiero teraz zauważyłam w jakim on stanie jest. Leżał w kocu ze zmęczoną twarzą. W jego oczach dało się zauważyć wielki ból. Trzymał się za głowę i nawet zauważyłam malutką łezkę spływającą po jego lewym policzku

E: O Boże Filip co Ci się stało?!
F: Jestem... lekko przeziębiony
E: Jakie lekko?! JESTEŚ POWAŻNIE CHORY. Nigdy nie byłeś w takim stanie!

Słyszałam jak syknął z bólu. Oddychał ciężko

E: Filip jest ktoś tam z Tobą?
F: Nie ma nikogo...
E: Ile ty masz stopni?
F: Nie wiem
E: Dobra Filip jadę do ciebie
F: Emolka nie musisz...- wychrypiał
E: Nawet tak nie mów! Już się pakuję. Do zobaczenia zaraz Filip. Przepraszam widzowie, ale jego zdrowie jest najważniejsze... pa pa

Zakończyłam streama i szybko zaczęłam się pakować. Zamknęłam dom i czym prędzej pojechałam samochodem na dworzec kolejowy. Po chwili czekania pociąg przyjechał. Minęły 2 godziny i wreszcie dotarłam do Cieszyna. Tam uberem dotarłam pod Dom Filipa. Gdy się pod nim znalazłam szarpnęłam za klamkę i wbiegłam na górę do pokoju Tościka

E: Trzymasz się jakoś? Martwiłam się!- podbiegłam i go przytuliłam na powitanie

Filip nawet nie mógł się podnieść z łóżka. Biedny chłopiec

F: Nie musiałaś przyjeżdżać jak jestem chory, bo nie będę mógł przez to z Tobą czasu spędzać- powiedział widocznie zchorowany
E: Musiałam. I nie mów, że nie. Przecież widziałam w jakim stanie jesteś, a nikogo w domu nie było!
F: No niech ci będzie
E: Mówiłam Filipku, że zawsze mam racje w takich sprawach
F: Mhm... jasne- powiedział sarkastycznie przewracając oczami
E: A teraz leż i się nie wysilaj. Muszę zmierzyć ci temperaturę
F: Powiedz mi, jak ty to zamierzasz zrobić, jak nie mamy termometra?

Wzruszyłam ramionami. Musiałam się przygotować psychicznie na to, co miałam zrobić. Położyłam ręce na czubku jego głowy

F: Ej ej ej co ty robisz?
E: A jak ci mama temperaturę mieżyła, jak nie mieliśmy termometra?
F: Czekaj czekaj, czy tobie chodzi o...

Przyłożyłam usta do jego czoła, żeby sprawdzić jak dużą ma temperaturę. No i poczułam bardzo mocne ciepło. Z nim serio jest źle

F: Dobra, jednak faktycznie dobrze, że tu przyjechałaś 😏🙄

Klepnęłam go lekko w ramię, na co on zaczął się śmiać. Ja się uśmiechnęłam. I to jest jedna z tych rzeczy co w nim najbardziej lubię. To, że nawet gdy się fatalnie czuje on jest w stanie się śmiać

E: No to teraz tak...

Przyłożyłam mu ręce do czoła, żeby zabrać mu trochę ciepła z głowy. Ja miałam ręce w górze i byłam blisko niego, przez co on z dołu mógł się patrzeć na moją całą twarz. I to właśnie robił przeglądał ją całą, centymetr po centymetrze

E: No już lepszego profilu kotuś Ci nie mogłam dać 😆
F: Ja nic więcej nie potrzebuję...

Przerwałam i wtuliłam się w niego, bo wiedziałam, że jest to najlepsze co mogę mu dać podczas choroby

F: Dzięki, że się mną opiekujesz
E: Spoko
F: Czekaj

Filip powoli próbował usiąść na łóżku, ale nie mógł. Nie dał rady wstać

E: A co chcesz zrobić?
F: Jest mi fatalnie gorąco no i ,próbuję" zdjąć koszulkę...
E: Dobra już ci pomagam

Powoli podniosłam go do siadu i jednym sprawnym ruchem zdjęłam mu koszulkę. Zapatrzyłam się widocznie o sekundę za długo na jego klatę, bo uśmiechnął się do mnie zadziornie

F: Hahahaha
E: A spadaj chłopie

A jemu było nadal gorąco. Na tyle gorąco, że musiał zdjąć spodnie. I weź tu z nim wytrzymaj. Został w samych bokserkach. Nie no zarąbiście. Wszedł z powrotem pod kołdrę

E: Wiesz co zrobię ci wody i dam ci jabłko. To na pewno pomoże
F: Jasne. Dziękuję

Filip:
Nadal nie mogę uwierzyć, że Emilka do mnie przyjechała. I przyjechała do mnie tylko dlatego, bo jestem chory. Teraz poszła zrobić mi wodę i wziąć jabłko. Jest niesamowita. Kocham ją jeszcze mocniej każdego dnia. Ale nie mogę tego pokazać. Muszę udawać jakbym nic nie czuł. Bo to w końcu moja przyjaciółka. Po chwili wróciła do mnie. Rzuciła mi jabłko, a wodę położyła na stoliku

E: Masz dużo pić. Jabłko też się przyda. Wiesz co? Zjedz je, wypij wodę i się z godzinkę prześpij
F: Tak szefie

Słyszałem jak obok głośno westchnęła, ale pojawił jej się uśmiech na twarzy. A więc zrobiłem to, co kazała. Położyłem się żeby usnąć. Kręciłem się przez dłuższy czas bez skutku. W pewnym momencie Emilia to zauważyła

E: Słuchaj. Przybliż się jeszcze bardziej do mnie na poduszce

I zaczęła mnie miziać opuszkami palców abym zasnął. I podziałało

E: Czy Ty mruszysz? XD
F: ...

Milky:
Filip przed chwilą zasnął, a więc postanowiłam pooglądać edity widzów. Co rusz natrafiałam na edity o nas 🙄 o naszym shipie... nauczyłam się już chyba żyć z tym shipowaniem. Gorzej z Filipem, on to bardziej odczuwa. Odłożyłam telefon na szafkę nocną. Pomyślałam sobie, że wykorzystam chwilę kiedy śpi. Bawiłam się jego włosami- układałam je, miziałam i na nowo czochrałam. Nagle się obudził

E: I jak, wyspany?- powiedziałam trochę zmartwiona, czy czuł to co robiłam
F: Nooo i czuję się trochę lepiej
E: Ej wiesz co? Na story nagram, że już czujesz się troszke lepiej, żeby się nie martwili
F: Spoko

Po wstawieniu relacji Filip obwieścił, że pójdzie do toalety. A więc pomogłam mu wstać. Stanął...-zapomniałam, że jest w samych bokserkach 😳 Wyskoczył mi lekki uśmieszek na twarzy. Gdy wrócił z powrotem obejżeliśmy razem kilka filmów. O godzinie 1.00 postanowiliśmy pójść spać

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W kolejnym rozdziale perspektywa Maji i Pawła, a potem już lecimy 2 pary w jednym rozdziale 🙈
Do zobaczenia po jutrze!

Ps. Rozdział dla Emillka023 żeby mnie nie zjadła <3

-Emilka :)

Nigdy nie mów nigdyWhere stories live. Discover now