3

4.9K 191 23
                                    

Charlotte.

Stałam przed lustrem i przyglądałam się sobie. Stałam i patrzyłam tak dobre pół godziny i zastanawiałam się..

Dlaczego Victor Havoc nazwał mnie cukierkiem?

Dobrze, może i miałam twarz dziecka, platynowe włosy i zwykle ubierałam się w jasne kolory.. może na drugie imię miałam Candy ale.. żeby od razu cukierek? I to tak przy wszystkich?

Wzięłam głęboki oddech, położyłam się na łóżku i standardowo zaczęłam przeglądać jego Instagram. Oczywiście robiłam to z ukrycia, bez obserwacji i bez serduszek. Nie jestem aż tak walnięta by się podłożyć.

Motory. Victor. Victor. Motory i jeszcze raz motory.

Suka Bonnie.

Motory i Victor.

Nic nowego.

Weszłam na profil Bonnie Miller. Ją akurat miałam w obserwowanych długi czas więc mogłam legalnie śledzić ich ekipę. Dodawała masę story co nieco ułatwiało mi sprawę. Nie lubiłam jej. Fakt, nie znałam jej ale nie lubiłam bo kleiła się do Victora cały czas. Non stop.

A on?

Cóż.. nie wyglądał na niezadowolonego.

Bonnie była laską na którą każdy leciał. Dupa, cycki, usta miała akurat zrobione ale była naprawdę ładna.

Może nawet gdybym była lesbijką to zaproponowałabym jej nożyczki ale nie w tym życiu. Może w następnym.

W tej chwili jej nie lubię i nie zmieni się to do momentu, aż jej łapy nie odkleją się od Havoca.

Mój telefon zawibrował. Przeniosłam wzrok na górę ekranu. Hannah mnie zaobserwowała. Również ją zaobserwowałam i zaczęłam przeglądać jej zdjęcia. Była starsza ode mnie o trzy lata. Młodsza od Victora o siedem ale gołym okiem było widać podobieństwo między nimi. Ale nie ma się co dziwić, w końcu byli rodzeństwem.

Dostałam wiadomość.

Hannah: co Cię łączy z moim bratem?

Zmarszczyłam czoło.

Ja: nic? A co ma łączyć?

Hannah: to dlaczego nazwał Cię cukierkiem?

Westchnęłam cicho. Ta dziewczyna naprawdę zadaje za dużo pytań.

Ja: jak się dowiesz daj znać..

Odczytała jednak już nic nie odpisała. Pewnie będę miała milion pytań jutro w pracy. Mam nadzieję, że będzie jeszcze więcej ludzi niż dzisiaj, wczoraj i każdego wcześniejszego dnia.

Zablokowałam telefon, poszłam wziąć kąpiel i od razu położyłam się spać. Byłam padnięta. Jak codziennie zresztą. Zasnęłam od razu.

***

Dzisiejszy dzień zapowiadał się naprawdę gorący. Fakt faktem, mieliśmy klimę ale często nie dawała rady przy upałach i takiej ilości klientów. Dlatego związałam włosy w dwa luźne warkocze, założyłam biały top, krótką szarą spódniczkę w kratę i białe trampki.

Jak zwykle oczy podkreśliłam kocią kreską i tuszem a na usta nałożyłam tylko błyszczyk. Chwyciłam za swój mały ulubiony plecak i powędrowałam do kawiarni.

Zostało ostatnie skrzyżowanie, a ja usłyszałam w oddali za sobą pędzące motory.

Nie jeden. Dwa.

Szybka analiza. Każdy z ich ekipy zaczyna pracę wcześniej ode mnie, wcześniej od Hannah.. poza..

Momentalnie zaczęłam biec. Wbiegłam do kawiarni. Oparłam się o drzwi i próbowałam uspokoić oddech. Dopiero gdy usłyszałam dwa parkujące motocykle pod kawiarnią dotarło do mnie, że drzwi są szklane.

CHARLOTTE #1CukierekWhere stories live. Discover now