1. Obóz Silver Forest

59 2 13
                                    


Mmm... jabłka. Sad pełen soczystych owoców... Dlaczego takie piękne sny muszą zostać przerwane?

- Siostra!!

Drzwi od mojego pokoju gwałtownie się otworzyły, aż podskoczyłam. Wbiegła przez nie Apple Bloom.

Zerknęłam na zegarek, który wskazywał godzinę 5:19. Przetarłam zaspane oczy i spojrzałam na siostrę pytającym wzrokiem.

Dziewczynka podała mi koszulkę, a gdy spostrzegłam, jaki ma nadruk, od razu wiedziałam po co tu przybiegła. Srebrne drzewo, przecież to oczywiste! Dziś jedziemy na Obóz Silver Forest.

Porozmawiałam chwilę z siostrą, po czym zeszłyśmy
na dół na śniadanie. Przywitałam się z Babcią Smith i usiadłam do stołu. Po posiłku udałam się do pokoju, by spakować resztę potrzebnych rzeczy do walizki.

O 6:45 była zbiórka przy pomniku, więc 20 minut przed ustalonym czasem, Big Mac podwiózł mnie i Apple Bloom na wyznaczone miejsce. Normalnie do szkoły chodzimy pieszo, lecz z tymi walizkami i torbami pewnie byśmy się nie zabrały.

Gdy wysiadłam z samochodu, siostra pobiegła do swoich przyjaciółek, a do mnie podeszła Sunset Shimmer. Przywitałam się z dziewczyną i razem udałyśmy się na miejsce zbiórki.

- Hej Applejack i Sunset Shimmer! - krzyknęła Twilight, podchodząc do nas razem z resztą przyjaciółek: Fluttershy, Piknie Pie i Rarity.

Z wszystkimi się przywitałam przytulasem, a Rarity przywitała mnie objęciem i buziakiem w policzek, zostawiając w tamtym miejscu czerwoną szminkę.

- Gotowe na obóz dziewczyny? - spytałam, pocierając policzek w celu pozbycia się kosmetyku ze skóry.

- Pewnie! - odpowiedziała Sunset, zakładając mi rękę na ramiona - Mam nadzieję, że w tym roku nie pojadę w parze z Flash'em.. - dodała ciszej.

- No masz, zapomniałabym, z kim jedziecie? - zapytałam.

- Ja siedze z Rarity! - oznajmiła głośno Pinkie.

- A ja z Twillight, jeśli ona nie usiądzie z Timberem - dodała Sunset - A ty Fluttershy?

- Um, j-ja jadę z dyrektorką Celestią, obiecała mi, że porozmawiamy o zwierzętach, które można spotkać na obozie - powiedziała cicho turkusowooka.

- Świetnie, czyli nie mam z kim jechać - mruknęłam smutno.

- Oh skarbie, napewno się ktoś znajdzie! - powiedziała Rarity klepiąc mnie lekko po ramieniu.

Na dźwięk gwizdka, ruszyłyśmy w stronę autokaru, najpierw odkładając bagaże w odpowiednie miejsce. Dowiedziałyśmy się, że w tym roku do grupy z naszej szkoły, dołączy się również grupa z Cloudsdale. To by wyjaśniało, dlaczego autokar jest piętrowy.

Wdrapałyśmy się po drabince i pozajmowałyśmy miejsca. Jako, iż usiadłam sama, oparłam się plecami o okno i położyłam nogi na drugim siedzeniu, zginając je w kolanach. Po drugiej stronie, na przeciwko mnie siedziała Sunset z Twillight, a za nimi Rarity z Pinkie. Fluttershy natomiast została na dole, ponieważ siedząc z dyrektorką musiała być na przodzie autokaru.

Nagle z głośnika usłyszałyśmy głos dyrektorki Luny: Odjeżdżamy za 15 minut.

Nachyliłam się i chciałam wyjąć z plecaka słuchawki, lecz nie mogłam ich znaleźć. Prawdopodobnie wpadły na sam spód torby. Szukając ich, nie zauważyłam, że ktoś do mnie podszedł.

- Wolne? - spytała postać ochrypłym głosem. Spojrzałam do góry. Tęczowowłosa dziewczyna stała nade mną z torbą na ramieniu.

- Uhm, jasne - mruknęłam i ściągnęłam nogi z siedzenia. Dziewczyna dosiadła się do mnie i podała mi rękę.

- Jestem Rainbow Dash - przedstawiła się z ciepłym uśmiechem. Uścisnęłam jej dłoń i odpowiedziałam:

- A ja Applejack, jesteś z Cloudsdale'ów? - spytałam, zerkając na znaczek na jej torbie. Chmura z dwoma złotymi błyskawicami. Rainbow skinęła głową. Podniosłam wzrok na jej twarz i dostrzegłam piękne, magentowe oczy.

- Jesteś siostrą Apple Bloom, prawda? - spytała.

- Tak, ale.. skąd znasz moją siostrę?- odparłam lekko speszona przez mój, ewidentnie za długi, kontakt wzrokowy z dziewczyną.

- Moja kuzynka, Scootaloo, się z nią przyjaźni - powiedziała z uśmiechem.

- Oh, nie wiedziałam, że ona ma kuzynkę - zamyśliłam się. Czy Apple Bloom coś mi mówiła o rodzinie Scoot?

- Dawno się nie widziałyśmy. Odkąd dołączyłam do Cloudsdale'ów, rzadko do niej przyjeżdżam - podrapała się nerwowo po karku. - Mam nadzieję, że młoda daje sobie radę z ciotkami.

- A coś się dzieje u niej w domu? Wygląda na szczęśliwą - spytałam spoglądając na tył autokaru, ponieważ tam siedziała cała Znaczkowa Liga.

- Jej ciotki są... eh, trochę upierdliwe. Czepiają się wszystkich i wszystkiego, a co najgorsze, czasem potrafią nawet podnieść rękę na Scoot. Wstyd mi, że wyjechałam - wyznała smutno.

- Nie wiedziałam.. - położyłam rękę na ramieniu dziewczyny, by dodać jej trochę otuchy, lecz nie wiedziałam, jak ją mogę pocieszyć.

Pogadałyśmy jeszcze chwilę, a potem dziewczyna wyjęła z kieszeni spodni słuchawki. Założyła je i puściła muzykę.

Wyciągnęłam z plecaka książkę, otworzyłam na stronie zaznaczonej przez zakładkę, którą postawiłam na stoliczek, po czym zaczęłam czytać. Moje oczy szybko przeskakiwały ze słowa na słowo, aż w końcu znużona nawet nie zauważyłam, kiedy zasnęłam.

Obudziłam się przez głos dyrektor Celestii, mówiący o przerwie na załatwienie potrzeb. Gdy spostrzegłam, że opieram się głową o ramię Rainbow, speszyłam się trochę. Starając się nie ruszać, zauważyłam, że dziewczyna wcale nie śpi i czyta coś na telefonie. Aczkolwiek skoro leżałam w takiej pozycji, a ona na to nie reagowała, to musiało oznaczać, że wcale jej to nie przeszkadza.

Korzystając z okazji, jaką najwidoczniej dał mi los, powoli ułożyłam się wygodniej, przytulając się policzkiem do jej ramienia, a ona, chyba myśląc, że nadal śpię, spojrzała na mnie ukradkiem i odsunęła mi grzywkę z twarzy. Oparła się delikatnie polikiem o czubek mojej głowy i zgasiła telefon, chowając go do kieszeni.

Poczułam na policzkach dziwne ciepło. Przymknęłam oczy i spróbowałam zasnąć. Reszta drogi minęła spokojnie, większość przespałam.

***

- Hej, Applejack, wstajemy śpiochu - usłyszałam delikatny szept. Otwarłam powoli moje zaspane jeszcze oczy i je przetarłam. Podniosłam się z ramienia Rainbow Dash i rozejrzałam się. Za oknem robiło się już ciemniej.

- Która godzina? - spytałam dziewczynę.

- Nie wiem, rozładował mi się telefon - odparła.

- Poczekaj, chyba mam ładowarkę przy sobie - odpowiedziałam nachylając się grzebiąc w plecaku. Wyjęłam przedmiot i podałam.

- Wielkie dzięki, zostawiłam swoją w walizce - powiedziała i podłączyła telefon do gniazdka przy fotelu.

- Nie ma sprawy. Długo spałam? - spytałam.

- Z cztery godziny. A! Właśnie. Miałam Cię obudzić, bo niedługo będziemy na miejscu - oznajmiła uśmiechając się przyjaźnie - Dyrektorka prosiła - dodała chyba widząc moją nadal zaspaną minę i puszczając mi oczko, ciągle się szeroko uśmiechając - I nic nie myśl o ponownym zasypianiu, ciebie się nie da dobudzić.

- Nie pozwolisz mi się porządnie wyspać, co? - powiedziałam męczeńskim tonem i robiąc wymuszoną smutną minę. Dziewczyna się tylko zaśmiała.

- Otóż nie - odparła dumnie i pstryknęła mnie lekko w nos.

--

koniecznie dajcie znać, jak się podoba nowa książka
kisses🫶🏼🐢

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 21, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Jabłka w karmelu ✧ AppledashWhere stories live. Discover now