20.🧑🏻‍🦱💫

88 6 0
                                    

Ania popadła w jeszcze większą rozpacz przecież zanim lekarz tu przyjdzie Gilbert może się wykrwawić.

-Nie! Lekarz musi tu być już! ~krzyknęła wstała i zaczeła biec przed siebie w kierunku drogi, która prowadziła do Doktora.

-Aniu stój gdzie biegniesz?! ~krzyczała za nią Diana

Ale dziewczyna nie zwracała na to uwagi teraz liczyło się tylko to by pomóc Gilbertowi.

Gdy biegła przez miasto spotkała Marylę, która najwyraźniej przyjechała do Charlottown na zakupy

-Aniu, stój! Gdzie się tak śpieszyć! ~krzyczała do rudowłosej

Jednak dziewczyna to ignorowała i biegła jeszcze szybciej aż w końco wparowała do pomieszczenia, w którym siedział Doktor, który uczył Gilberta.

-Pomocy! -przerwała na chwilę i wzięła głęboki wdech- Potrzebuje pomocy! ~powiedziała, tym razem głośniej i bardziej stanowczo

-Spokojnie. ~starał się uspokoić ją Lekarz

-Jak to spokojnie! Gilbert zaraz się wykrwawić! ~wyrzuciła z siebie wściekła że mężczyzna nie chce jej pomóc tylko każe jej być spokojną

-Gilbert ~szepnął jakby do siebie

-Gilbert Blythe? ~powiedział głośniej, ale dalej sprawiał wrażenie jakby mówił do siebie

-Tak! Musi Pan iść ze mną!

-Już idę. ~powiedział jak na rozkaz

-Wyjdź i poczekaj przed wejściem a ja wezmę potrzebne rzeczy i po drodze opowiesz mi dokładnie co się stało.
Dobrze?

-ymh ~mruknęła i pokiwała głową

5 minut później szli już do Gilberta a Ania właśnie skończyła opowiadać co się dokładnie stało

-Ale dlaczego Pan pytał czy to Blythe
Przecież wcześnie Ciotka Josephina Pana wezwała

-Nikt nie mówi mi prosto w twarz że potrzebuje mojej pomocy -przerwał i potarł oczy- Ty byłaś pierwsza

-Więc komu się to mówi?

-Mpjej asystentce widocznie nie zdąrzyła mnie jeszcze o tym poinformować

-To tu! ~krzyknęła i wskazała na chłopaka

Po około 10 minutach opatrywania jego głowy, osłuchiwania go, robienia masarzu serca, i sprawdzania tętna
Lekko uchylił oczy

Ania, która wcześniej stała za Doktorem
bo nie chciała mu przeszkadzać teraz rzuciła się koło niego na kolana

-Gilbert! ~krzyknęła radosna patrząc mu w oczy

On jedna nie zwracał na to uwagi.
Spojrzał na doktora i podniusła się powoli do pozycji siedzącej.

- spokojnie ~powiedział lekarz

-Gdzie... ~zaczął ale jego głos był bardzo zachrypnięty więc nie powiedział tego głośno odchrząknął i zaczął jeszcze raz

-Gdzie ja jestem? ~po powiedzeniu tego poczuł mocny ból głowy złapał się zanią i poczuł coś mokrego oderwał rękę od tyłu głowy. To była krew.-widocznie opatrunek zdążył już nią przesiąknąć  Gilbert zamarł i szybko zadał kolejne pytanie

-Co się stało?

-Jesteś ~zaczął lekarz jednak przerwała mu Ania odpowiadając na kolejne pytanie

-Jakiś mężczyzna uderzył cię w głowę a ty straciłeś przytomność ~wyjaśniła pochylakąc się nad chłopakiem łapiąc go za dłoń on jedna odsunął rękę popatrzył pytającym wzrokiem na rudowłosą dziewczynę i spytał

-Kim jesteś?

/////////////////////////////

Trochę dłuższy rozdział niż zwykle i w dodatku drugi dzisiaj dodałam go ponieważ jadę na dwa tygodnie na kolonie do lasu gdzie nie będę miała internetu i nie będę mogła wstawiać następnych rozdziałów :(((
Kolejny rozdział w poniedziałek 17.07 ;)

Ania nie Anna 4Where stories live. Discover now