2.👩🏻‍🦰☂️

227 8 1
                                    

Kolejnego dnia Ania wstała wcześnie i odrazy zaczeła się pakować uważając przy tym by nie obudzić Diany.

W tym czasie Gilbert wsiadał już do pociągu.

Ania chciała już wychodzić kiedy nagle usłyszała zaspany głos Diany.

-Aniu do kąd się wybierasz?

-Jadę do Avonlea... Odwiedzić Marylę i Mateusza. Może przy okazji też Gilberta ~Powiedziałam to dość spokojnie choć w duszy szalałam z radości przed spotkaniem z ukochanym

-Aniu nie możesz teraz jechać obiecałam cioci Josephine że przyjdziemy dziś na obiad

- W sumie nikt nie wiedział że miałam dziś przyjechać więc jeśli przyjadę później to nic się nie stanie ~pomyślałam

-Aniu proszę zostań tutaj parę godzin dłużej Ciocia na pewno się ucieszy jeżeli uda ci się przyjść

-No dobrze już dobrze zostanę ~westchnęłam

-To świetnie... Ciocia zaprosiła nas na 14:00 Ale ja muszę jeszcze kupić nową
Parasolkę ponieważ swoją chyba zostawiłam w pociągu

-Chętnie pójdę z tobą i tak nie mam co robić...

-okej no to umuwmy się że wychodzimy za godzinę

-no dobra ~odpowiedziałam

Po tych słowach Diana zaczęła szykować się do wyjścia a Anię pochłonęła powieść o tragicznej miłości

Po upłynięciu godziny dziewczyny chciały już wychodzić kiedy dołączyły się do nich inne mówiąc że też nie mają co robić i chętnie pójdą z nimi
Wiedziałyśmy że Pani Blackmore u której mieszkałyśmy nie pochwala wychodzenia do sklepów tak licznej grupie więc skłamałyśmy że idziemy do jakiegoś młodzieńca.

Gilbert wysiadł właśnie z pociągu i szedł do Ani.

My w tym czasie zdążyłyśmy dojść już do sklepu.
Diana nie mogłaś się zdecydować jaką parasolkę wybrać.

-ohh jak ja bym chciała mieć takie problemy~pomyślałam

Odwiedziłyśmy trzy sklepy ponieważ w żadnym nie było "wymarzonej" parasolki Diany

Gilbert stanął przed drzwiami akademii nerwowo przeczesał ręką włosy i zapukał do drzwi.

-Dzień dobry, przyszedłem do Ani Shirley.

-Przykro mi ale niestety jakiś czas temu wyszła. ~odpowiedziała Pani Blackmore

-Ale jak to? Do kąd?

-Nie jestem pewna ale mówiła coś o jakimś młodzieńcu.

W tym momencie serce Gilberta zaczęło bić szybciej.

-Czy to znaczy że dopiero powiedziałem jej że wyjeżdżam a ona już znalazła sobie kogoś innego? ~pomyślał

-Czy to już wszystko o co chciałeś zapytać?

-Tak. Do widzenia. ~odpowiedział posmutniały Gilbert

-Do widzenia.



Ania nie Anna 4Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz