50. Wspomnienia i wyznania

Start from the beginning
                                    

Było mi ciepło i lekko chłodno naraz, ale sprawiało to, że czułam się tak lekko. Przymknęłam oczy i wróciłam do wspomnienia ze szpitala, kiedy to ten ciemnooki brunet zaszantażował mnie o mój własny telefon żebym z nim gdzieś pojechała. Wtedy byłam na niego zła, ale z biegiem czasu wiele mojej złości uleciało. Patrząc teraz na to wspomnienie cieszę się, że tamtego jednego poranka po imprezie to on odebrał ten telefon. Bo inaczej nigdy bym na niego nie natrafiła. Lubiłam wracać do niektórych wspomnień, a właśnie to gdy jechałam z nim w to jedno miejsce było jednym z ulubionych. Bo mimo, że zachowywał się jak psychopata to ja mu zaufałam. Pozwoliłam na to by zakrył mi oczy i mnie wywiózł. Dlaczego ? To jest dobre pytanie, ale chyba nigdy nie znajdę na nie odpowiedzi.

Od tamtego czasu zawsze gdy widzę truskawki wracam do tego dnia, gdy maczałam je w czekoladzie i się nimi zajadałam.

Przypomniałam sobie również o liście od mojej mamy.. dzień jego otwarcia zbliżał się coraz bardziej. Do moich osiemnastych urodzin zostało zaledwie piętnaście dni. Nie planowałam żadnej imprezy mimo, że przyjęła się u nas tradycja hucznego balu na tą okazję. Jednak nie miałam na to siły.. szczerze to chciałam spędzić je w domu w gronie najbliższych i nic więcej. Tylko tyle chciałam, ale miałam przeczucie, że Liv tak szybko nie odpuści i coś wymyśli.

Szczerze nawet nie wiem kiedy zasnęłam.. jednak gdy spałam miałam sen. Śniło mi się, że w końcu będę musiała powiedzieć Aresowi o wyjeździe i tu nie chodzi o wakacje, a wyjazd do Barcelony na studia. Chciałam tam zamieszkać i się rozwijać i może z czasem wrócić tutaj. Wiedziałam, że ta rozmowa będzie cholernie ciężka. Wiem, że on mówił mi kilka razy o tym, że nieważne jest to co wybiorę on zawsze będzie mnie wspierać.. ale jak miałam to zrobić? Jak miałam mu o tym powiedzieć, a później powiedzieć o tym jeszcze Liv.

Kiedyś myślałam, że jest to samolubne, ale wcale nie. Ja poporostu chcę zawalczyć o siebie o swoje dobro. Przecież będziemy cały czas mieli kontakt.. świat się nie zawali po tym jak wyjadę na jakiś czas.. na jakieś kilka lat. Będę przecież ich odwiedzać.. przyjeżdżać w wakacje. Siedziałam wciąż w tym fotelu nie mając chęci do życia, jednak głód zaczął się odzywać, a mój żołądek było słychać w całym domu.. odgłosy wygłodniałego wieloryba tak to brzmiało.

Podniosłam swoje cztery litery z tego wygodnego fotela, ale wciąż byłam opatulona kocem, zegarek wybijał godziny wieczorne.. podeszłam do pięknych białych drzwi i chwyciłam za klamkę w kolorze złota, a gdy je otworzyłam zobaczyłam na nich małą, białą karteczkę. Wzięłam ją w dłoń I zobaczyłam napis.

~ Kolacja jest o dwudziestej. Mam nadzieję, że się wyspałaś i jesteś głodna ~

Nie ukrywam, że w mojej głowie i brzuchu pojawiło się miłe uczucie. Bo to było miłe gdy ktoś się o ciebie troszczył i dbał o małe szczegóły, które wywoływały uśmiech. I w sumie coś tam się wyspałam i byłam głodna.. wyszłam z pokoju, który również znajdował się na piętrze, po przeciwległej stronie co sypialnia.

Korytarz prowadzący do schodów znałam już na pamięć. Był biały z odcieniami szarości.. na ścianach widniały obrazy i jedno zdjęcie. Było to zdjęcie Aresa z Tonym.. na moje oko mieli jakieś szesnaście lat oboje byli tacy szczęśliwi. Miejsce ze zdjęcia nie było mi znane w okół było zielono i widniało pełno drzew, wyglądało to na jakiś lasek czy coś w tym stylu. Może kiedyś się dowiem skąd to zdjęcie. Idąc przez ten korytarz mogliśmy dostrzec jeszcze dwie pary drzwi, za jednymi krył się gabinet chłopaka, a za drugimi wciąż się nie dowiedziałam.. ale chciałam to uszanować bo wiem, że przyjdzie taki dzień gdzie sam mi pokaże co tam jest. Pomiędzy tymi pokojami na ścianie było ogromne lustro.. na rogach ramki były pozłacane kwiaty, a wokół rozchodziły się światełka. W sumie przed tym lustrem to chyba zrobiłam już z jakieś tysiąc zdjęć.. miało coś w sobie, że chciałam przed nim stać godzinami.

Chcę usłyszeć Cię ponownie ZAKOŃCZONA/POPRAWKIWhere stories live. Discover now