Na wstępie przypomnę tylko, że jest to dodatek do MST.
Miłej lekturki^^– Ej wy! Taekooki znowu razem! – Krzyk gospodarza imprezy tak dużej, że ludzie nie mieszczą się w domu i tańczą na trawniku przed, przebił się przez głośną muzykę. Wszystkie ślepia, zgromadzonych wokół ludzi przeniosły się na stojącego na kuchennej wyspie Taehyunga, dmuchającego dymem prosto w czujnik, aby zaraz śmiać się wniebogłosy, kiedy z sufitu na ludzi zaczęła pryskać woda i na obejmującego go ramieniem Jungkooka, jaki jest właśnie w trakcie zerowania whisky, którą jakiś czas temu zabrał leżącemu w krzakach Yoongiemu.
A jak to się stało, że dwóch najpopularniejszych chłopaków w szkole po ponad roku ciągłych zaczepek znów stoją w objęciach w samym centrum imprezy?
Cóż... odpowiedź na to pytanie jest zasadniczo prosta. Zacznijmy od początku.
– Kocham Cię – Jęknął prosto w usta pieprzącego go na tylnych siedzeniach samochodu przyjaciela, jaki po tych słowach zamarł a swoje dotychczas mruczące się z błogości oczy, teraz szeroko otwarte wlepił w te leżącego pod nim.
Aish... no tak. Wrócimy do początku tej przyjaźni, a nie do początku jej końca.
Jungkook znał Taehyunga od urodzenia, natomiast Taehyung znał Jungkooka od momentu, w którym ten przyszedł na świat. Pamięta to jak dziś, choć miał wtedy dziewięć miesięcy, czyli nie pamięta zupełnie nic.
Za to oboje pamiętają przedszkole, gdzie kłócili się o każdą możliwą zabawkę, rzucali piaskiem, spychali ze zjeżdżali, a potem lądowali w objęciach z glutem pod nosem i łzami na policzkach.
Od dziecka lubili sobie dokuczać i obaj wiedzieli, że to jest ich sposób okazywania sobie miłości. Bo obaj się kochali. Kochali się jak niejedno zżyte ze sobą rodzeństwo.
W podstawówce na lekcjach grali w League of Legends na telefonach schowanych pod ławkami. A gdy po przegranych rundach jedyne co cisnęło im się na usta to przekleństwa i obelgi w stronę Junghyuna, jaki nie był najlepszy w tej grze, to Jungkook w większości przypadków wrzucał telefon do plecaka i z założonymi na siebie ramionami, wydętą dolną wargą, kontem oka oglądał razem z Taehyungiem kreskówki.
Po lekcjach często chodzili na lody, wspinali się na drzewo za domem Jungkooka i obgadywali wszystkich, których zobaczyli tego dnia. Gdy tematy jakimś cudem się kończyły, choć zdarzało się to zasadniczo rzadko, wyciągali książki i odrabiali zadania na kolejne lekcje lub powtarzali materiały, które przegapili zajęci telefonami i sobą nawzajem.
W ostatniej klasie ich dogryzanie sobie i przepychanki zmieniły się w coś bardziej... cielesnego. A zaczęło się to z pozoru niewinnie.
Jungkook już enty raz na lekcji fizyki wzdychał znudzony, bazgrząc długopisem serduszko z ich inicjałami na parapecie. Taehyung za wszelką cenę starał się go ignorować i skupić na lekcji, ale kiedy ten znów wydał z siebie dźwięk porównywalny z piskiem szczeniaka i skrzypiącymi drzwiami szafy nie wytrzymał.
YOU ARE READING
My sexiest friend
FanfictionZnali się od urodzenia, wiedzieli o sobie wszystko i byliby gotowi za siebie zginąć. Dwóch przyjaciół toczących normalne życie pełne wzajemnej miłości, śmiechu i bezgranicznego zaufania. Jednakże pełne też dyskretnych spojrzeń, wielu czułości i nie...