ᴄʜ1꧂ ''ғᴜᴊ, ᴏᴋᴜʟᴀʀɴɪᴄᴀ''

39 1 0
                                    

        SŁOŃCE dające pomarańczowe promienie przebijało się przez szkarłatne zasłony w pokoju służbowym mężczyzny. Nie można było jednak nazwać tego pokoju „służbowym", gdyż nie znajdowały się tu sterty papierów o wadze państwowej ani najnowsze komputery czy kalkulatory tak jak w biurach. Poza tym, miał wielkość tylko pięciu mat¹. Był to raczej pokój seperacyjny - potrafił przesiadywać tu porankami i wieczorami gdyż atrakcji nigdy nie brakło: wielka biblioteczka różnych dzieł literatury pięknej z wątkami wojennymi potrafiła niektórych znużyć, niektórych wprawiać w różnorakie emocje. Meble zrobione na zamówienie z wyrzeźbionymi kwiatami gruszy i wiśni zostały utrzymane w ciemnych acz ciepłych kolorach drewna. Krzesło z poduszką ze srebrnego jedwabiu stało przy biurku lekko od niego odsunięte. Na biurku pióra wieczne i szklane, wszystkie równo ułożone w pionie leżały obok wielkiego talerza z ciasteczkami o różnorakich smakach i kształtach.

        Trzasnęły drzwi, a kryształy żyrandola zadrżały pod ciśnieniem. Do swojego gabinetu wszedł starszy mężczyzna, lat około sześćdziesięciu. Trzymał w dłoni plik dokumentów w materiałowej teczce z motywem kwiatowym. Podszedł na swoich nieco obolałych przez starość i aktywność nogach do biurka i z głębokim oddechem usiadł na krześle obok niego. Wyjął pośpiesznie wszystkie dokumenty i przeczytał ich liczącą do dwóch tysięcy słów zawartość, po czym w swoją dłoń włożył pióro wieczne z czarnym atramentem. Odkręcił skówkę i z zawachaniem lecz całą siłą przebił rysikiem długopisu opuszek na palcu wskazującym. Syknął z bólu, a po chwili z czerwonej kropki zaczęła wypływać duża ilość krwi. Przyłożył go do opuszka palca wskazującego i ubrudzonego krwią palca przyłożył do miejsca, gdzie miał złożyć swój podpis. Przełożył długopis do krwawiącej lewej dłoni i zwinnie podpisał to miejsce swoim nazwiskiem mimo bólu. Spojrzał na prawy dolny róg, gdzie widniał podpis króla Tokio, tak samo jak jego zaschnięta już krew która miała kształt elipsy złożonej z różnych linii papilarnych. Odłożył dokumenty w teczkę i przyciskiem wbudowanym w biurko (który był jedyną częścią która sprawiała, że pomieszczenie to wyglądało na gabinet) zawołał służbę. Za chwilę do pokoju weszła około szesnastoletnia sekretarka ubrana w elegancką sukienkę w kolorze jasnej zieleni sięgającą po kolana. Zmierzył dziewczynę wzrokiem i następnie zasygnalizował, aby podeszła i wzięła teczkę.

        — Wyślij to w trybie natychmiastowym do Tokijskiego zamku. — Powiedział, gdy ta wzięła w swoje blade i gładkie dłonie plik.

        Wiedział, że tą decyzją sprawi, że pewna część jego rodziny będzie go nienawidzić. Lecz nie widział wyjścia, które i tak nigdy nie istniało.

-X-X-X-X-X-X-X-X-X-X-

        Mgła i krople słonej wody spadające z nieba niczym podłużne diamenty. Było zdecydowanie zbyt ciemno i mglisto jak na koniec wiosny, lecz mu to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie: uwielbiał takie pory. Dawało mu to uczucie, które trudno było opisać. Czuł radość jak i znużenie.

        Tym razem jednak było inaczej. Ani deszcz diamentów, ani chmura unosząca się nad trawą nie mogły poprawić jego doszczętnie zniszczonego humoru, a może nawet życia. Od tego czasu gdy dostał informację o przyjeździe rodziny królewskiej stolicy, a on został siłą wciągnięty na przyjęcie, nie obchodziły go zbytnio czynniki zewnętrzne. Siedział na małej sofie w kolorze brudnej zieleni zapatrzony w litery na żółtawych kartkach wielkości zeszytu. Trzymał książkę swoim obandażowanym ramieniem które chował pod długim rękawem swojej ciemnej koszuli. Jedna noga skrzyżowana na drugiej. Jego podejście do tej sytuacji denerwowało ojca szatyna, który w przeciwieństwie do Osamu był lekko zestresowany tą sytuacją. Kompletnym przeciwieństwem był również jego strój — jasne i zdecydowanie królewskie kimono kontrastował z o jeden guzik rozpiętą czerwoną koszulą syna oraz jego szerokimi czarnymi nogawkami z odrobinę jaśniejszym motywem kwiatów. Nie wspominając o glanach i masie dodatków, których przyszły władca raczej nie powinien nosić.

BLOODY CROWN꧂||soukoku Royalty AU||Bungou Stray Dogs Where stories live. Discover now