— Zadzwonił do mnie twój przyjaciel. Poinformował mnie o wszystkim w skrócie. Teraz musisz ty mi o wszystkim powiedzieć, abym w razie co miał jak cię bronić. – powiedział

— Wątpię żeby to było konieczne. Nie sądzę aby ten cwel zgłosił to do którejś ze służb. Sam mógłby dużo stracić.. za dużo. – powiedziałem

— Miejmy taką nadzieję. Jednak na wszelki wypadek muszę wiedzieć – powiedział

Wiedziałem, że jemu mogę zaufać. Znamy się dobre dziesięć lat. Poznałem go gdy byłem jeszcze gówniarzem.. nasze drogi ponownie się zeszły gdy wpadłem w pierwsze poważniejsze kłopoty przez kradzież aut. Wyciągnął mnie z tego.. później już jakoś to poszło. Płaciłem mu ładne pieniądze, a on był mi wierny.

Obgadaliśmy całą sytuację.. opowiedziałem mu o wszystkim co się stało.. zeszliśmy na dół do mojego komputera.. przekazałem mu pliki z nagraniem jakie zarejestrowała kamera i sam też utworzyłem sobie jej kopie.. gdyby jednak była mi do czegoś potrzebna. Przegadaliśmy wszystko w jakieś trzydzieści minut.. po tyk czasie, odprowadziłem go do drzwi i wróciłem do Tonego i Liv.

Oni równie czekali na wyjaśnienia.. mimo, że nie miałem ochoty kolejny raz o tym opowiadać.. wiedziałem, że muszę.. że jestem im to winien. Bo oni również się martwią. Oni także upierali się przy tym, że zostaną tą noc w moim domu. Jednak po dłuższych namowach odpuścili i wrócili do domu Liv. Zapowiedzieli jednak, że jeszcze przed południem zjawią się ponownie żeby zobaczyć co z Vic.

Po ich wyjściu wróciłem na piętro.. usiadłem pod drzwiami od sypialni. Tabletki zaczynały działać, a moje powieki stawały się co raz cięższe. Nie miałem pojęcia kiedy usnąłem. Obudził mnie dopiero lekarz, który wychodził właśnie od Vic. Szybko podniosłem się na nogi.. wciąż też cholerny strach co będzie dalej.

— Co z nią? – zapytałem

— Wyjdzie z tego. Jednak musi dużo odpoczywać. Nie dostrzegłem żadnych złamań.. ma na pewno obite żebra. Gdy wstanie jutro musicie przyjechać do kliniki na tomograf i rezonans aby upewnić się, że wewnętrznie na pewno jest w miarę dobrze. Wybudziła się.. za godzinę ponownie zaśnie bo podałem jej tabletki nasenne oraz tabletki przeciwbólowe. Pytała o ciebie – powiedział lekarz

— Czy mogę do niej wejść? – zapytałem

— Tak, tylko bądź ostrożny. Jest wystraszona. Musisz zachować spokój.. nie ważne o co cię poprosi ani co będzie chciała wiedzieć.. To wszystko musi zaczekać. Do zobaczenia jutro – powiedział

A ja skinąłem głową na znak wdzięczności. Już nawet nie odprowadziłem go do wyjścia. Skierowałem się do sypialni. Uchyliłem ostrożnie drzwi.. a gdy przekroczyłem ich próg.. nasze spojrzenia się spotkały.

Zabolało. To wszystko tak cholernie bolało. Chciałem odebrać jej ten cały ból. Jej oczy były pozbawione blasku.. nie było w nich widać tych cudownych iskierek. Jej nosek nie marszczył się w ten zadziorny sposób. Jej usta nie rozchylały się już w cudownym i szczerym uśmiechu. Ona chodź była żywa.. umierała w środku.. po raz kolejny łamało mi to serce. Musiałem z nią być.. potrzebowała teraz dużo wsparcia i ponownego poczucia bezpieczeństwa.. ale czy to ja miałem być osobą przy której ponownie to poczuje ?

Podeszłem do łóżka I usiadłem na jego skrawku. Nie wiedziałem co powiedzieć. Chciałem powiedzieć wiele, ale żadne ze słów nie określiłoby tego co czułem i co chciałem wyrazić. Chciałem przytulić ją najmocniej jak się dało.. ale tak by jej nie skrzywdzić. Spojrzałem ponownie w te jej piękne brązowe oczy.. a ona wciąż wpatrywała się w moje. Oboje milczeliśmy.. tylko się obserwując. Delikatnie chwyciłem jej dłoń. A ona powolnym ruchem uniosła delikatnie swoje ciało i przylgnęła do mojego torsu. Ja tylko zamknąłem ją w uścisku.. Tak by dawać jej dostęp do powietrza, ale też tak żeby czuła, że z nią jestem.

— Cieszę się, że już jesteś – powiedziała ledwo słyszalnie

— Przepraszam Vic, to wszystko moja wina – powiedziałem

— Nie, to jest jego wina – powiedziała wpatrując mi się w oczy

— Ale gdyby nie ja – powiedziałem, ale nie pozwoliła mi dokończyć

— Gdyby nie ty, pewnie już bym była martwa – powiedziała pewnym choć tak delikatnym głosem

— Nie chcę już dzisiaj o tym rozmawiać. Chcę byś położył się obok.. byśmy zasnęli razem. Tylko tego dzisiaj Chcę – powiedziała

— Zrobię wszystko co będziesz chciała – powiedziałem

— Uważaj bo to wykorzystam – powiedziała, a na jej usta wkradł się blady uśmiech

Ta dziewczyna była niemożliwa.. pomimo wszystkiego co ją spotkało ona wciąż potrafiła zażartować.. potrafiła przytulić mnie najmocniej jak się da.. potrafiła wspierać również i mnie.. a to ona potrzebowała wsparcia. Musiałem być teraz z nią.. Musiałem być cały dla niej. Zrobiłem wszystko o co mnie poprosiła.

Bo gdy ona to robiła, ja mógłbym podpalić i piekło, aby tylko ona była szczęśliwa.

Chcę usłyszeć Cię ponownie ZAKOŃCZONA/POPRAWKIWhere stories live. Discover now