Moonlight || Fate - The Winx Saga

•6•

Z samego rana przyszedł do mnie Riv mówiąc że trening zaczyna się trochę później, więc miałam trochę czasu na ogarnięcie się.

Jest 8.17, mam jeszcze czas. Zabrałam czystą bieliznę oraz strój treningowy i ruszyłam do łazienki aby wykonać poranną rutynę.
Po zimnym prysznicu, założyłam czysta bieliznę i posmarowałam plecy maścią od Pana Havreya, moje plecy wyglądają coraz lepiej dzięki niej.
Ubrałam strój i zrobiłam dwa warkocze bokserskie, które posmarowałam żelem aby dłużej się trzymały.

×××××

Wyszłam na dziedziniec gdzie byli już niektórzy specjaliści w tym Riv oraz Sky, ale zastanawiało mnie co tu robią wróżki. Podeszłam w strome stojących do mnie tyłem przyjaciół.

- Siemka chłopaki. O hej dziewczyny.- przywitałam się z Bloom i reszta wróżek. - Sorki ze pytam ale co wy tu robicie?

- Też chciałybyśmy wiedzieć. Pani Dowling mówiła że mamy lekcje połączone z treningami specjalistów.- wytłumaczyła Aisha poprawiając swój płaszcz. Jestem ciekawa ile zaplatala te warkoczyki. Też bym se takie zrobiła haha.

- Aa okej, a tak wogole to kiesy zaczynamy ten trening? Bo zapomniałam jak wspominałeś Riv.- zaśmiałam się lecz ucichalm słysząc odgłosy idących w naszą strone nauczycieli.

- Odłurzcie torby i chodźcie za mną.- rozkazała na co wszyscy posłusznie ruszyli za nią. Stanęliśmy obok stanowisk do ćwiczeń, odłożyłam torbę na ławkę niedaleko platformy.
- Dziś wróżki będą ćwiczyć magię podczas treningów specjalistów. Gdy oni będą walczyć, wróżki mają za zadanie przeszkodzić im w walce. Musicie nauczyć się walczyć w każdej sytuacji. Dyrektor Silva dobierze was zaraz w pary, będzie parę ćwiczeń które każdy z was będzie musiał zaliczyć.- wytłumaczyła nam po czym odeszła wraz z Musą i Aishą.

Tak jak powiedziała, Silva dobrał nas w pary, ja byłam z Marco i jakąś wróżką ziemi z pierwszego roku. Przed walkami zawsze muszę się rozciągnąć, więc tradycyjnie zrobiłam dwa okrążenia wokół placu, przy okazji robiąc ćwiczenia rozciągające. Po skończonej rozgrzewce stanęłam wraz z Marco na platformie, a za nami stanęła wróżka.
Walka rozpoczęła się po dziwięku gwizdka, ruszyłam na przeciwnika nadając parę ciosów w brzuch oraz nogi, oczywiście odparł atak przezucajac mnie przez bark. Stanęłam na równe nogi ale poczułam jak wokół mojej dłoni opłata mnie jakąś roślina, brunet wykorzystał i ryszlyl w moją stronę, wyciągnęłam sztylet i przycięłam ploncze następnie otlotlam roślina nadgsratek przeciwnika i przerzuciłam go. Leżał bez bronny na ziemi na co ja usiadłam na nim wykręcając lekko rękę. Szybko to poszło, miałam nadzieję że trochę powalczymy.
Westchenalm słysząc gwizdek kończący koniec rundy, spojrzałam w stronę rodziciela.

- Bardzo dobra taktyka, fajnie wykorzystałaś pnącza wytworzone przez Mię. -rzucil mi butelkę wody, otworzyłam ją i napiła się troche.
- Może zmienię Ci przeciwnika co? Widzę że nawet się nie zmęczyłaś.

- Nie trzeba, już mam następnego, a co do Marco dobrze sobie radzi, musi tylko popracować nad taktyką i będzie dobrze.- odłożyłam butelkę n platformę i szykowałam sie ponownie do walki.

Druga runda trwała trochę dłużej, ponieważ dołączyliśmy do niej sprzęt.
Oczywiście wygrałam ją ja, nie żebym się chwaliła czy coś ale tak bywa.

- Ey Riv!-krzyknęłam w jego stronę, pokazując aby podszedł w moja stronę.- Chodź zawalczymy sobie, potrzebuje godnego rywala. Wybacz Marco ale Riv jest mocniejszym przeciwnikiem od ciebie.- pomoglam mu wstać z ziemi a on tylko kiwnął głową i zeskoczył z platformy.
- Normalnie czy z sprzętem?

- Normalnie.- bez chwili zastanowienia ruszył w moja stronę atakując mnie, najpierw chocial uderzyć w nogi, a potem z brzuch. Ha! Już za dobrze go znam. Przeskoczyłam w bok i kopnelam go w tył kolan, zaczekałam aż się podniesie i tym razem ja zaatakiwalm pierwsza uderzając go w brzuch, następnie kopniak z pół obrotu, zanim zdążył oberwac złapał moja nogę i przewrócił na ziemię. Usiadł na mnie okrakiem abym nie mogła się ruszyć, chwycił za moje nadgarstki i położył je po obu stronach mojej głowy pochylając się nade mną.