•5•

188 5 0
                                    

Gdy siedziałam na stołówce, zobaczyłam Bloom idącą z dwoma porcjami jedzenia. Dziewczyna poszła w stronę schodów, a ja zabrałam swoje jedzenie i poszłam za nią.
Rudowłosa szła w stronę gabinetu Dowling,weszłam do środka zraz za nią.
- Hej dziewczyny.- powiedziałam zamykając za sobą drzwi.
- Siemka.
- Co robicie?- usiadłam na krzesło przy starym biurku Calluma.
- Bloom poprosiła mnie abym coś dla niej znalazła.
- To dziwne, bo pamiętam, że...
- Podsunęłam ci sugestie?
- Błagałaś, abym się zgłosiła i poszukała czegoś o tobie.
- Tak, mogłam to zrobić. Ale przy okazji zapunktujesz u Dowling.
- Czego tak wogóle dokładnie szukacie?- odezwałam się.
- Coś na temat rodziców Bloom.- odpowiedziała mi Aisha.
- Uwijaj się.- zakaszlala wróżka ognia.
- Uwijaj się? Serio? Nagle straciłam umiejętność czytania.- usiadła przy biurku i otworzyła opakowanie z jedzeniem, które przyniosła jak Bloom
- Powiedziałam "Uwijaj się"?. Chciałam powiedzieć, że jesteś świetna, modra, piękna i...- zaśmiałam się z nagłej zmiany rudej.
- Nie wiem czy ci pomogę.- uśmiechnęła się do niej.- To wszystkie dokumenty z czasów, kiedy Dowling zaczynała pracę.
Cała reszta musi być gdzieś w archiwum.
- Albo są zniszczone, bo nie chce aby wyszło na jaw.
- Napewno ich nie zniszczyła. Ta kobieta ma fioła na punkcie papierów.- powiedziałam dokańczając resztkę jedzenia.
- Obiecuje że będę szukać dalej. I dzięki za jedzenie, chociaż to pewnie wymówka by nie jeść na stołówce, chociaż tyle możesz zrobić.- wzięła pierwszą łyżkę jedzenia.
- Gadają że jestem odmieńcem. Noi co z tego? Mam dziwniejsze cechy.- zaśmiała się Bloom.
- Racja. Nie wiedzą jak głośno chrapiesz.- zaśmiała się jej lokatorka. Odwróciłam się w stronę wyjścia gdzie stała Musa.
- Co jest. Bloom nadal udaje, że nie martwią ją plotki?
- A ty, że nie umawiasz się z bratem Terry?- odgryzła jej, a wspomniana dziewczyna akurat weszła do środka.
- Kto co udaje? Poza tym, że Stella udaje, że wogle nie przyćmiewa jej blask własnej mamy.- stanęła obok mnie.
- Mogłabyś się tym mniej cieszyć.- zwróciła się do niej empatka.
- Mogłabym? Zobaczymy ją dziś na apelu.
- Jakim apelu?- zapytałam zaciekawiona. Nic nie słyszałam o żadnym apelu. Może dopiero mają go ogłosić?
- Królowa Luna przyjeżdża aby wygłosić mowę na temat spalonych. Dowling dziś mówiła na pierwszej lekcji.-
odpowiedziała mi Musa.
- Aha, nikt mi nic o tym nie mówił.- wyrzuciłam puste pudełko do śmietnika.
- Ogólnie nie musicie zmieniać swoich planów, żeby siedzieć ze mną, jak z jakims odludkiem. Jest ok. Poważnie. Lecę dokończy opracowanie zanim zacznie się apel. Widzimy się później.- rzuciła w naszą stronę i wyszła z pomieszczenia.
- Zdecydowanie nie jest z nią dobrze.- oznajmiła empatka.
- Dobra ja też już się zbieram bo umówiłam się z Riven'em.- założyłam.plecak na plecy.
- Uu z Riven'em? Coś się tu święci widze.- zaśmiała się Musa.
- To nic takiego, z resztą Riv to tylko przyjaciel, nikt więcej.- wyszłam i poszłam w stronę umówionego miejsca.

Szłam korytarzem gdzie zobaczyłam czekającego już Rivena wraz z Danem i Beatrix.
- Nie wiedziałam że ta ruda jędza też tu będzie.- powiedziałam, stając obok bruneta.
- Jak zawsze miła. Ciebie też miło widzieć Naomi.- uśmiechnęła się do mnie złośliwie.
- To prawda na temat odmieńców?- zapytał Dane.
- Na sto procent.- odpowiedziała mu Bea.
- Wróżki wykorzystują je aby zemścić się na tych z pierwszego świata. Podrzucając takiego dzieciaka ludziom i czekasz na chaos. Odmieńcy to nic dobrego. Lepiej z nimi nie zadzierać.- prychnelam na jej słowa, a ona spojrzała na mnie.- Co nie wierzysz mi?
- Nie wszyscy odmieńcy są tacy jak ty mówisz.
- Zobaczymy się na apelu.- rzucił szybko Dane i poszedł w kierunku schodów, a ja automatycznie spojrzałam w kierunku holu gdzie szła akurat Terra.
- Ja nie wiem co jest bardziej tragiczne. To że myśli, że Terra mu wybaczy? Czy to że uwierzył w te brednie o odmiencach, które mu wcisnęłaś.
Co niby Terra ma mu wybaczyc? Pomyślałam.
- Nie wszystko to brednie. Odmieńcy bywają groźni. Dobrze zrobiłeś.
- Właściwie to Stella wszystko zaczęła.- powiedziałam.
- To nawet dobrze.- powiedział do mnie Riv.- Przynajmniej nikt nie będzie podejrzewas nas o to.
- Riv, zbierajmy się już lepiej, za niedługo będzie apel.- szarpnęła go lekko za bluzę.
- Chce ci się na niego iść?
- On jest obowiązkowy
- Noi? Nie zauważą jak nas nie będzie, za dużo uczniów będzie.
- Ale jak się Silva skapnie to nie będzie za dobrze.
- Powiemy mu że źle się poczułaś jak coś i siedziałaś w pokoju.- poszliśmy na dół.
- No w sumie. Dobra idę z wami.- poprawiłam bluzę.
- Noi to mi się podoba.
- Tak wogóle to gdzie my idziemy?
- Zobaczysz.- odezwała się Będą.- mam jedno fajne miejsce.
- Już się boje.

Moonlight || Fate - The Winx SagaWhere stories live. Discover now