🪷 Miłego czytania! 🪷
Narracja pierwszoosobowa (Hailie)
Gdy się obudziłam, było chwilę po 18. Po chwili do sali weszła pielęgniarka z jedzeniem. Zjadłam je, ponieważ byłam naprawdę głodna. Gdy już skończyłam weszli bliźniacy, a za nimi podążał Dylan.
- Jak tam dziewczynko? - jego głos brzmiał jak zawsze, czyli prześmiewczo. Tak czy siak doceniłam troskę i ich jakże "ciężką fatygę".
- Dobrze, a ty chłopczyku? - odbiłam piłeczkę.
- Ej, tylko bez takich mała dziewczynko - Dylan do mnie podszedł machając palcem wskazującym, mówiąc:
- Nu, nu, nieładnie.
- I kto to mówi? – odrzekłam, a moje usta ułożyły się w łobuzerski uśmiech. W tamtym momencie Tony podszedł bliżej do mojego łóżka. Wyczułam dym papierosowy, od któregoponowie zrobiło mi się niedobrze. Poczułam kolejną falę mdłości.
- N-n-n-n - niedobrze mi - wycedziłam. Zerwałam się z łóżka ledwo biegnąc do toalety, a Dylan za mną. Mój „bieg" do łazienki był raczej żałosnym utykaniem, ale cały czas nie czułam się najlepiej. Uklęknęłam przy toalecie i zaczęłam wymiotować. Gdy już przestałam, Dylan spojrzał na mnie i spytał:
- Wszystko okej?
- Nie... niech Tony idzie się przewietrzyć. Śmierdzi papierosami. - na samo to słowo znowu musiałam się pochylić nad toaletą. Następnie, aby wstać, musiałam skorzystać z pomocy Dylana. Pomimo, że w rankingu braci nie był wysoko, to w tym momencie trochę zabłysnął.
Rzuciłam jeszcze przelotne spojrzenie w stronę lustra. Gdy zobaczyłam swoją twarz, całą bladą, z podkrążonymi oczami i bardziej niż zwykle podkreślonymi kośćmi policzkowymi, byłam w niemałym szoku. Dawno nie widziałam się w takim stanie. Z wyglądu przypominałam trupa. Wolałam jednak dłużej nie rozmyślać nad swoim wyglądem, bo musiałam jeszcze dotrzeć do łóżka.
Z pomocą Dylana dotarłam do niego. W pokoju nie było już Tony'ego. Ułożyłam się wygodnie na łóżku. Mój wzrok przykuł pożerający coś na wzór błota Shane'a.
- Co ty jesz? – spytałam.
- Ciasta czekoladowego nie widziałaś? – spytał plując kawałkami rzekomego ciasta czekoladowego, ponieważ mówił to z pełnymi ustami.
- Nigdy nie widziałam ciasta czekoladowego, które wygląda jak błoto. – odparłam. Dylan zaczął się śmiać, a Shane kontynuował jedzenie. Ja tylko przewróciłam oczami, po czym sięgnęłam po książkę.
- Ja idę też coś żreć. – oznajmił uroczystym głosem Dylan, niczym jakby dzielił się z nami informacją o tym, że będzie miał dziecko czy coś.
- Czekaj na mnie. Chcesz coś młoda? – spytał się mnie Shane.
- Nie, dzięki. Niedawno jadłam. – oznajmiłam, nie odwracając wzroku od swojej lektury. Po chwili już ich nie było, a ja wciąż czytałam. Po dłuższej chwili literki na kartce zaczęły zmieniać swoje położenie, co uznałam za idealny znak, abym się przespała. Odłożyłam książkę, po czym położyłam głowę na poduszkę. Usnęłam w momencie, gdy moja głowa całkowicie na niej spoczęła.
----------------------------------------------------------------------------------
Liczba słów – 435
To jest moja pierwsza powieść na Wattpadzie, jak i także pierwsza napisana w wolnym czasie (wcześniej pisałam tylko wypracowania w szkole). Mam nadzieję, że się spodoba. 🫶
Pamiętajcie! Palenie papierosów jest nielegalne do 18 roku życia i szkodzi zdrowiu. Proszę nie brać tej opowieści przykładu. Zachęcam Was również do rzucenia palenia.
Uwagi, komentarze, opinie, pomysły 👉
Następny rozdział ukaże już jutro, będzie to ostatnia część tej serii ❤️
Miłego dnia/ Miłej nocy 😘
Ps. Jak się czujecie z myślą, że już niedługo wakacje? 🥹
YOU ARE READING
Rodzina Monet - inne losy
Teen FictionGłównie zajmę się tworzeniem innych biegów wydarzeń, które zostały przedstawiony w książkach Weroniki Anny Marczak pt. „ Rodzina Monet". Wszelkie komentarze, uwagi, opinie miło widziane :) Rozdziały raczej nie będą zbytnio połączone, chyba że będ...