Zdjęcie (spiecial na 1 tys. wyświetleń!)

179 9 46
                                    

pov. Kylian Mbappe

Wstałem jak co dzień rano i się okazało, że świat pojebało. Nie no. Wtedy jeszcze nie. Ale prawie zaspałem do budy. Nie miałem więc czasu na znalezienie odpowiedniego outfitu i musiałem zadowolić się randomowymi spodniami i koszulką. Bywa.

Wbiegłem do kuchni nie witając się z rodzicami i zgarnąłem z blatu jabłko i gumy do żucia. Wziąłem kluczyki do mojego auta szybko się żegnając. Miałem jakieś pół godziny na przejechanie przez nasze miasto. Nie było źle, bo zazwyczaj droga do szkoły zajmowałam mi połowę tego czasu.




Otworzyłem drzwi szkoły i poczułem wzrok wszystkich na sobie. Nic dziwnego, bo jestem zabójczo przystojny. I bogaty. I cudowny, zajebisty, wykurwisty w kosmos, bym powiedział. Ale coś jest nie tak. Nie patrzyli na mnie z podziwem, raczej z ciekawością. Pewnie przez te ciuchy.

Zacząłem kierować się do swojej szafki, gdy zatrzymał mnie mój przyjaciel, Antoine. Różowowłosy Francuz przywitał się, spojrzał na mnie dociekająco i spytał, jak to on, prosto z mostu:

- Stary, ty na poważnie jesteś z Neymarem?

Coś mi się przewróciło w żołądku. Co.do.jasnej.cholery? Czemu miałbym z nim być? My gadamy raz na pół roku. Jak nie rzadziej. Nie żebym nie chciał z nim być, bo nie powiem, był w moim typie. No ale nic nas nie łączy. Jeszcze.

- Co?! Kto ci takich pierdoł naopowiadał? - wykrztusiłem.

- Czyli ty...nic nie wiesz? - kontynuował z niedowierzaniem. No chyba logiczne, że nie.

- Czego do jasnej cholery nie wiem?! - powoli puszczały mi nerwy.

Griezemann pokręcił głową, przeczesując włosy. Wyglądał cholernie dobrze. Czasem nie ogarniałem czemu dalej był sam, skoro jest tak zabójczo przystojny.

- Nie tutaj - odparł w końcu i pociągnął mnie w stronę toalet.


Kiedy weszliśmy do pomieszczenia z jednej z kabin wydobywały się jęki.  Przewróciłem oczami. Średnio codziennie coś takiego miało miejsce w naszej szkole. Wściekły Antoine zapukał do drzwi i wydarł się na całe gardło:

- Zjeby pierdolone, idźcie się pieprzyć gdzie indziej! Bo jak dyrektor się dowie to nie będzie wesoło!

Nagle zapadła grobowa cisza. No nie ukrywajmy, że każdy bał się potężnego Zinedine'a Zidana - dyrektora tego przybytku. Chodziły słuchy, że kiedyś wysłał wagarujacego ucznia do jakiejś dżungli i chłopak już nigdy nie wrócił. Znając temperament mężczyzny byłem skłonny w to wierzyć.

Po chwili drzwi kabiny się otworzyły i wyszli z nich z roztrzepanymi włosami - a jakże - Vinicious Jr. i Pablo Gavira. Można było się tego spodziewać. Dzieciaki. Popatrzyliśmy na nich z zażenowaniem, a oni szybko się ulotnili. Grizi wciągnął mnie do jednej z kabin. Było ciemno i nastrojowo.

- Jakbyś nie był moim przyjacielem to przysięgam, wziąłbym cię tu i teraz - wyszeptał seksownie chłopak, dotykając mojej klatki piersiowej, a ja popatrzyłem na niego jak na debila. Może jednak wiem, czemu jest sam. - Ale do sedna - zreflektował się - Naprawdę nie jesteś z Neymarem?

- Mówiłem ci kurwa, że nie! - odparłem wkurzony

- Dobra, spokojnie - Anto na chwilę zamilknął, po czym dodał - i nie calowaleś się z nim?

Zamarłem na te słowa.

- Co ty pierdolisz? - wykrztusiłem, na co Griezemann westchnął. Skąd on bierze takie pytania?

- Więc jak wytłumaczysz mi to? - spytał, pokazując mi zdjęcie na swoim telefonie.

Przyjrzałem mu się. Przedstawiało ono mnie i Brazylijczyka. W szkolnej toalecie. Całujących się. Nie, to nie było trafne określenie. My się wręcz połykaliśmy. Serce podeszło mi do gardła. Czemu ja kurwa tego nie pamiętam? I kto zrobił to cholerne zdjęcie? Przytrzymałem się ściany żeby nie upaść z wrażenia.

Football one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz