- Kasja. - przywitał się wpierw z moją bestie, a później przysunął rękę do mojej talii.

Kasja nie zamierzała się z nim jednak przywitać i prychnęła. Oczywiście musiała dodać swoje dwa grosze.

- Mam cię na oku. Zrób jej jeszcze raz krzywdę, a pożałujesz. - podniosła dwa palce, które skierowała najpierw na swoje oczy, a później w niego. Uśmiechnęła się krzywo, pożegnała się ze mną i odeszła.

Lucyfer się zaśmiał i po chwili spuścił wzrok we mnie. Nadal miałam niezadowoloną minę i chyba to było bardzo widać, bo cwany uśmieszek wypełz na jego ustach.

- Czyżby pewien kujon bał się wejść do szkoły ze mną ?

Mruknęłam tylko z niezadowolenia i oparłam głowę o jego klatkę piersiową. Od razu wiedział o co chodzi jak mnie zobaczył, bo mędziłam mu o tym dwa dni.

- Może zrobimy sobie dzisiaj wagary i nie pójdziemy. Fajny plan ? - powiedziałam, kiedy podniosłam głowę i popatrzyłam na jego twarz.

Lucius się ponownie zaśmiał i mnie popchął do tyłu. Dobrze,że auto Kasji stało za mną, bo bym się wywróciła. Z pewnością, gdyby tam nie stało to by mnie nie popchnął, był to zaplanowany zabieg. Który w ostateczności zakończył się pocałunkiem. Długim i słodkim. Lucyfer pachniał dzisiaj inaczej, ale nadal pięknie. Jego usta były miękkie i soczyste. Oparłam rękę na jego torsie, gdyż chciałam dotknąć jego mięśni na klacie, nie mogłam się powstrzymać, gdyż ewidentnie ta koszulka została po to przez niego założona.

" Ciekawe czy inni się patrzą." Zastanawiałam się,aż zaczęły mi się pocić ręce.

Lucius oderwał się ode mnie kilka chwil później, przejachał swoją reką po moim policzku, nachylił się do mojego ucha i szepnął.

- Niech ktoś spróbuje się tylko na nas krzywo popatrzeć, to obije mu mordę. - po czym dostałam kolejnego szybkiego całusa.

"On jest perfekcyjny."

Złapał mnie za rękę, zabrał mój plecak, przerzucił sobie przez plecy, pchnął mnie bliżej siebie i ruszyliśmy w stronę piekła.

Zauważyłam,że kiedy Lucius ruszył do szkoły gang, a przynajmniej trzech z nich, bo Liama nigdzie nie było ruszyło za nim jak jego cienie.
Starałam się nie rozglądać za bardzo wokół , jednak czułam spojrzenia ludzi na korytarzu. Słyszałam szepty. Moje policzki zrobiły się lekko czerwone.

"Dasz radę." Głowa,aż rozbolała mnie od moich własnych myśli.

- Panie Lucius, dobrze,że pana widzę. - powiedział ktoś, gdy znaleźliśmy się pośrodku korytarza.

To Chembert. Spięłam się, gdy na nas popatrzył i chwyciłam mocniej diabła za rękę. To był pierwszy nauczyciel, który zobaczył,że ze sobą chodzimy. W dodatku ten nauczyciel. Zapewne grono pedagogiczne znało już plotki na temat naszego związku. Nie byłam z tego powodu zadowolona, gdyż diabeł miał złą reputację w szkole i wiem,że nauczyciele będą na mnie teraz inaczej patrzyli.

- Musi pan zaliczyć u mnie test końcowy. I to jak najszybciej.

- Yhym. - odpowiedział znudzony diabeł, tak jakby go to mało obchodziło. - Wpadnę tam kiedyś.

- Dobrze,byleby szybko, bo niedługo koniec roku. Panno Sky. - teraz zwrócił się do mnie. - Ciebie również ominął sprawdzian. Chyba wiesz co trzeba zrobić.

Pokiwałam szybko głową i uśmiechnęłam się krzywo. Wiedziałam. Chciałam jak najszybciej odejść. Ta cała sytuacja stojącego ze mną Luciusa mnie bardzo stresowała.

Już wybrałam Where stories live. Discover now