Zbrodnia i kara

3.2K 84 37
                                    

Dobra zaczniemy opowieść może od tego dnia, który wszystko zapieczętował.

Szłam korytarzem z trzęsącymi się rękami, w oczach miałam łzy. Nie wiem co spowodowało dokładnie ten stan. Może lekcje, a szczególnie jedna,której cholernie nie znoszę, a może to, że dzisiaj po raz pierwszy odbywam karę. Tak kujona ukarano. Nie jest mi jednak wstyd. Cieszę się. Chyba pierwszy raz w czasie mojego marnego życia nie jest mi smutno. Bardziej moje dzisiejsze emocje spowodane są tym, że nie mam pojęcia co się robi na takich karach. Włączył się teraz mój introwertyzm.
Kasja opowiedziała mi kiedyś, że w sumie nic tam się nie robi, siedzi, odrabia lekcje i tyle, przemyśla swoje zachowanie. Według mnie to nie jest kara, ale każdy inaczej na to patrzy.
Głowę mam pełną obaw, jednak ostatnio obiecałam sobie jedno. Powtarzam to jak mantrę każdego dnia i będę się jej  trzymać do końca. "Ann przestaniesz się bać". Pewnie powiedziecie, że to jest śmieszne, dla mnie jednak takie nie jest. Boję się wielu rzeczy, dlatego czas to zmienić!

Korytarz ciągnie mi się i tworzy wielki nieskończony tunel. Annabelle Sky ukarana, szok i niedowierzanie, tak zareagowała Kasja, gdy jej powiedziałam. Była bardzo zdziwiona, dobrze, że nie musiałam jej tłumaczyć za co zostałam ukarana, dobrze, że ten cholerny dzwonek wtedy zadzwonił i musiałyśmy się rozejść.
Przed drzwiami do sali kar stoi starsza kobieta, nauczycielka. Kojarzę ją jedynie z widzenia, nie uczyła mnie.

- Dzień dobry. - powiedziałam niepewnie. - Ja... przyszłam.... na karę... - chciałam dokończyć, ale kobieta mi przerwała.

- Cieszę się niezmiernie. - wyrecytowała  ironicznie. - Na co się gapi. Włazi do sali. - popchnęła mnie lekko.

"Uuu jaka milutka."

Złapałam za klamkę. Moja gula w gardle, którą aktualnie próbowałam przełknąć, urosła jeszcze większa. Nacisnęłam na klamkę i zobaczyłam..... rozgardiasz. Kilkunastu uczniów siedziało na krzesłach, gadało, popychało się. Pierwsze skojarzenie małpy w cyrku.
Nie wiem czy ktoś zwrócił na mnie uwagę. " Wspaniale" pomyślałam i udałam się w stronę tylnych krzeseł.
Usiadłam, wyciągnęłam piórnik z plecaka i zdałam sobie sprawę, że nikt inny go nie ma na swoim biurku, więc schowałam go szybko.
Rozglądnęła się po nieznajomych mi twarzach, no dobra może ze dwie osoby znałam z widzenia, ale nigdy z nikim nie rozmawiałam. "Jeszcze lepiej" dodałam w myślach. Starsza babeczka weszła do sali, rzuciła torebkę na swoje biurko, obróciła się w naszą stronę i zaczęła mówić.

- Witam serdecznie państwa, nie muszę chyba tłumaczyć za co każdy z was się tutaj znalazł. Odbędziecie dzisiaj karę...

Do sali wpadł jakiś chłopak, a dlaczego wpadł. Bo drugi, który za nim szedł popchnął go na drzwi.

- O i nasz gang przybył, jak miło. Zapraszam. - nauczycielka wskazała puste miejsca w sali.

Liam wstał z miejsca w którym leżał i zaczął się śmiać, Grayson wszedł za nim.

- Dzień dobry pani Atkinson, jak zwykle wygląda pani.... - zaśmiał się cwaniacko upadkowy chłopak. - znośnie.

Wszyscy w sali się zaśmiali. Kobieta jednak była tym nieprzejęta i poprosiła by usiedli.
Lucius szedł dumie jak paw. Jakby ta kara była dla niego niczym.

"Zaraz to oni też mają kary. Dziwne, mogą przypalić dziewczynę zapaliczką i nic im za to nie zrobią, a przychodzą na cholerne kary."

Po chwili się jednak skuliłam, gdy zauważyłam w którą stronę zmierzają.

"Usiedli, przede mną! Czemu. Mam nadzieję, że mnie nie zauważą." Pomyślałam i zgięłam się w ławce, tak żeby nikt nie patrzył na mnie.

- I jak było wczoraj? - Grayson szturchnął Liama.

Już wybrałam Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz