28. Ten Jeden Z Rozmową O Delfinach

60 47 27
                                    

TW: zaburzenia odżywiania

Dzień 9
Denise

— Jak to ,,zniknął"? — zapytałam, dalej wpatrując się w Simona. Wzruszył ramionami.

— Nie wiem, jak. W każdym razie teraz go nie ma.

Spojrzałam na Cole'a, a potem na Margo, cały czas czekając, aż ktoś wybuchnie śmiechem. Stałam w dokładnie tym samym miejscu, co w chwili, gdy powiedzieli mi, że Ipkiss zniknął. nie było w tym nic dziwnego, bo od tego czasu minęły może dwie sekundy, ale ja miałam wrażenie, że znacznie dłużej.

— No to... znajdźmy go! — zawołałam. Podeszłam do stołu i nalałam sobie do szklanki wody z dzbanka, usiłując jakoś wmówić sobie, że to całkowicie normalna sytuacja.

Eaton pokręciła głową.

— To bez sensu. Samochód też zniknął.

Po moich plecach przebiegł dreszcz. Miałam złe przeczucia.

— Dzwoniliście do niego? może pojechał do sklepu? — Starałam się nie panikować. Pewnie nie było tego widać, ale naprawdę się starałam. — Zabrał ze sobą telefon, prawda?

— Nie jesteśmy pewni, ale telefonu też nie znaleźliśmy — stwierdził Cole.

— A znaleźliście cokolwiek?

Wszyscy spojrzeli na mnie dziwnie.

— Przepraszam, po prostu... Czyli... Nic nie wiemy? Nie zostawił żadnej wiadomości, nie wysłał esemesa...

— Nic. — Margo wzruszyła ramionami. — Ale masz rację. Mógł po prostu pojechać na zakupy. Co zresztą nie byłoby takim złym pomysłem, bo...

— Mógł też pojechać zerwać z Veronicą — rzucił Simon.

W kuchni zapadła cisza. Perry podniósł na nas wzrok. Wyglądał, jakby łudził się, że tego nie słyszeliśmy.

—... mógł pojechać spotkać się z Veronicą — powiedział bardzo powoli i wyraźnie. — Bo jest jego dziewczyną. A przynajmniej była, kiedy ostatnio pytałem.

Jack się zaśmiał, najwyraźniej nie wyczuwając napięcia obecnego w powietrzu. A może je wyczuwał i po prostu zapomniał, w jakiej sytuacji się wczoraj znaleźliśmy, właśnie dzięki niemu.

— A kiedy ostatnio pytałeś?

— Kiedy zdradzał ją z Denise.

Ktoś upuścił szklankę. Potrzebowałam sekundy, by zrozumieć, że to byłam ja.

Margo zaśmiała się nerwowo.

— Bardzo śmieszne, Simon. Wymyśl coś lepszego.

— Wiedziałam, że wiecie — powiedziałam.

— Wiemy — przyznała, z rezygnacją kiwając głową. — Nie chcieliśmy się wtrącać...

— Chcieliśmy.

— Simon, do kurwy nędzy! — Eaton odwróciła się do niego ze złością.

— W porządku — odezwałam się, zanim podjęła decyzję, której konsekwencją byłaby konieczność zakopania ciała Simona za domem. — Znam was. I odpowiem na wszystkie pytania, kiedy znajdziemy Liama.

— Skąd pomysł, ze mamy jakieś pytania? — zapytał Perry, kiedy wracałam na piętro.

— Znam was — powtórzyłam. — Przepraszam za szklankę — dodałam, ale nie mogłam tracić czasu na sprzątanie odłamków.

Wpadłam do sypialni z taką siłą, że drzwi uderzyły o ścianę za nimi. Wyjrzałam przez okno, by upewnić się, że Różowa Kupa naprawdę nie stoi przed domem, a potem rzuciłam się w stronę łóżka. Odrzuciłam poduszkę na bok, strąciłam wszystkie rzeczy z szafki nocnej.

How Did We End Up Here? ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz