TW: zaburzenia odżywiania
Dzień 9
Denise— Jak to ,,zniknął"? — zapytałam, dalej wpatrując się w Simona. Wzruszył ramionami.
— Nie wiem, jak. W każdym razie teraz go nie ma.
Spojrzałam na Cole'a, a potem na Margo, cały czas czekając, aż ktoś wybuchnie śmiechem. Stałam w dokładnie tym samym miejscu, co w chwili, gdy powiedzieli mi, że Ipkiss zniknął. nie było w tym nic dziwnego, bo od tego czasu minęły może dwie sekundy, ale ja miałam wrażenie, że znacznie dłużej.
— No to... znajdźmy go! — zawołałam. Podeszłam do stołu i nalałam sobie do szklanki wody z dzbanka, usiłując jakoś wmówić sobie, że to całkowicie normalna sytuacja.
Eaton pokręciła głową.
— To bez sensu. Samochód też zniknął.
Po moich plecach przebiegł dreszcz. Miałam złe przeczucia.
— Dzwoniliście do niego? może pojechał do sklepu? — Starałam się nie panikować. Pewnie nie było tego widać, ale naprawdę się starałam. — Zabrał ze sobą telefon, prawda?
— Nie jesteśmy pewni, ale telefonu też nie znaleźliśmy — stwierdził Cole.
— A znaleźliście cokolwiek?
Wszyscy spojrzeli na mnie dziwnie.
— Przepraszam, po prostu... Czyli... Nic nie wiemy? Nie zostawił żadnej wiadomości, nie wysłał esemesa...
— Nic. — Margo wzruszyła ramionami. — Ale masz rację. Mógł po prostu pojechać na zakupy. Co zresztą nie byłoby takim złym pomysłem, bo...
— Mógł też pojechać zerwać z Veronicą — rzucił Simon.
W kuchni zapadła cisza. Perry podniósł na nas wzrok. Wyglądał, jakby łudził się, że tego nie słyszeliśmy.
—... mógł pojechać spotkać się z Veronicą — powiedział bardzo powoli i wyraźnie. — Bo jest jego dziewczyną. A przynajmniej była, kiedy ostatnio pytałem.
Jack się zaśmiał, najwyraźniej nie wyczuwając napięcia obecnego w powietrzu. A może je wyczuwał i po prostu zapomniał, w jakiej sytuacji się wczoraj znaleźliśmy, właśnie dzięki niemu.
— A kiedy ostatnio pytałeś?
— Kiedy zdradzał ją z Denise.
Ktoś upuścił szklankę. Potrzebowałam sekundy, by zrozumieć, że to byłam ja.
Margo zaśmiała się nerwowo.
— Bardzo śmieszne, Simon. Wymyśl coś lepszego.
— Wiedziałam, że wiecie — powiedziałam.
— Wiemy — przyznała, z rezygnacją kiwając głową. — Nie chcieliśmy się wtrącać...
— Chcieliśmy.
— Simon, do kurwy nędzy! — Eaton odwróciła się do niego ze złością.
— W porządku — odezwałam się, zanim podjęła decyzję, której konsekwencją byłaby konieczność zakopania ciała Simona za domem. — Znam was. I odpowiem na wszystkie pytania, kiedy znajdziemy Liama.
— Skąd pomysł, ze mamy jakieś pytania? — zapytał Perry, kiedy wracałam na piętro.
— Znam was — powtórzyłam. — Przepraszam za szklankę — dodałam, ale nie mogłam tracić czasu na sprzątanie odłamków.
Wpadłam do sypialni z taką siłą, że drzwi uderzyły o ścianę za nimi. Wyjrzałam przez okno, by upewnić się, że Różowa Kupa naprawdę nie stoi przed domem, a potem rzuciłam się w stronę łóżka. Odrzuciłam poduszkę na bok, strąciłam wszystkie rzeczy z szafki nocnej.
CZYTASZ
How Did We End Up Here? ✔
Dla nastolatków"Ludzie mówią, że przyjaciele nie niszczą się nawzajem. Cóż oni wiedzą o przyjaciołach?" ~ Game Shows Touch Our Lives/ The Mountain Goats *** Co mogę powiedzieć o liceum? Sam nie wiem, sporo się działo. Spędziliśmy tu tyle czasu, że to miejsce chyb...