2

6 0 0
                                    

~~~ 🥱 ~~~

Otworzyłem oczy, ale zobaczyłem w sumie to nic ponieważ światła były zgaszone. Wydaje mi się, że jest jeszcze późno coś w stylu 2-3 wstałem przez straszny ból brzucha, pewnie przez to, że przez te kilka dni strasznie faszerowali mnie lekami ponieważ nie mogłem się uspokoić.
Wstałem i poszedłem do łazienki z nadzieją, że dyżurki lub lekarz mnie nie zobaczyli. Nikogo nie słyszałem w łazience a więc, zacząłem wywoływać wymioty aby się oczyścić z tych gównianych leków. W złym momencie udało mi się wywołać wymioty―do łazienki weszła dyżurka. Odrazu gdy usłyszała wymioty zaczęła sprawdzać kabiny aż doszła do mojej zaczęła pukać, ale ja nie odpowiedziałem bo strasznie się bałem konsekwencji mimo, że jestem tu trzeci raz nigdy tu nie wywoływałem wymiotów.

-Halo, proszę otworzyć drzwi!- krzyczała dyżurka przy moich drzwiach.

-Uh...Halo...?- odpowiedziałem z lekkimi zawrotami głowy.

-Azriel?! Otwieraj te drzwi szybko!- krzyczała szarpiąc klamkę.

-Okej..Już.....- zdążyłem przekręcić zamykanie i upadłem na podłogę. Nie pamiętam co było dalej, chłopacy opowiadali mi, że dyżurka zawołała lekarza itd. i zapieli mnie w pasy ponieważ nie wiedzieli czy nie jestem pod wpływem czegoś. Podobnież obudzili wszystkich i zaczęli przeszukiwać torby, walizki i ogólnie całe ciała z myślą, że znajdą jakieś narkotyki czy cos w takim typie.

Śmieszne. Myślą, że jak jedna osoba już wymiotuje, to wszystkie osoby nagle mają jakieś narkotyki w plecakach. Myślałem, że wyjdę dosyć szybko, ale niestety nie, ponieważ to co zrobiłem przedłużyło moją wizytę tutaj, ale w sumie to mam to gdzieś w domu mało co ktoś ze mną rozmawia a tutaj dosyć dużo ludzi.
Mam nadzieję, że chłopacy nie będą teraz mieli przeze mnie jakiś myśli aby coś zrobić sobie albo komuś.
Harry jest taki, że jak zobaczy  jak ktoś robi sobie krzywdę czy nie wiem głodzi się tutaj to robi to samo. A Nathaniel? Nathaniel poprostu jest wściekły i nie da się go uspokoić. Ale nie zrobiłem tego specjalnie aby serio jakoś wyrzucać jedzenie z siebie czy cos, tylko chciałem się pozbyć leków z organizmu.

Ale nie przeciągając moich przemyśleń po za tym, że obudziłem się zapięty w pasach to dzisiaj jakoś nic się nie dzieje jeszcze. Doszły do nas jakieś nowe osoby ale nie chcę się interesować. Słyszałem tylko, że Harry bardzo chwali jedną osobę bo na zajęciach muzycznych na świetlicy jakąś dziewczyna grała na ukulele piosenkę "Home" od cavetown. Dużo wiem o Harrym. Od pewnego czasu coraz bardziej go poznaję wydaje mi się, że robi wielkie postępy z pokonywaniem zaburzenia. Nie jest już taki nie zdrowo chudy jak wcześniej gdy przyszedł do nas jest bardziej szczęśliwy i otwarty. Cieszę się jego szczęściem. Fajny z niego dzieciak.

-AZRIEL CHODZ ZAGRAC W UNO PROSZE PROSZE PROSZE- krzyczy do mnie pomimo, że siedzi na moim łóżku niski blondyn

-Harryyyyy.... Wstawać mi się nie chceeee.....- zmęczony mu odpowiadam

-Nooo chodzzzz.....- zaczyna mnie ciągnąć za rękę. Po kilku chwilach wstaje zmęczonym ruchem. Harry trzymając moją rękę ciągnie mnie do świetlicy

Gdy już jesteśmy w pomieszczeniu które jest nazywane świetlica Harry bierze karty do uno i zaczyna rozkładać je na stole.

Skończyło się na tym, że dwa razy pod rząd wygrałem. Harry przez chwilę niby udawał, że jest obrazony abym poczuł się źle i dał mu wygrać.
Dałem mu fory aby się pocieszył trochę dzieciak.

-WYGRALEM!!!!!- Krzyknął po czym się obejrzał wokół na wszystkich patrzących się na niego ludzi i przeprosił.

-ahahha, ale się wydarles- śmiałem się cicho.

Dostali jste se na konec publikovaných kapitol.

⏰ Poslední aktualizace: Jul 13, 2023 ⏰

Přidej si tento příběh do své knihovny, abys byl/a informován/a o nových kapitolách!

Mam Ochotę UciecKde žijí příběhy. Začni objevovat