Third symptom

179 26 5
                                    

– Wiesz, bardzo mi zaimponowałeś. I dzisiaj, i wczoraj nieźle dałeś popalić Taehyungowi. Nie spodziewałem się, że potrafisz być taki ostry – Rozmawiali, siedząc na kanapie w salonie. Nie była duża, więc znajdowali się dosyć blisko siebie, co Jimina wprawiało w lekką konsternację. Praktycznie wypili już kawę, dlatego Jungkook powinien powoli wracać do domu, jednak zbyt dobrze im się gadało, aby mogli to teraz przerwać.

– W czym niby byłem taki ostry? Po prostu oblałem go alkoholem – powiedział, podnosząc do góry jedną brew.

– Nie każdy by się na to odważył. Pokazałeś pazurki – zaśmiał się, dopijając swój napój.

– Po prostu mnie nie znasz. Nie wiesz jaki jestem, kiedy się zdenerwuje. Dodatkowo byłem po alkoholu. Bardziej niż komukolwiek zaimponowałem, zrobiłem z siebie debila – Musiał jednak przyznać, że słowa Jungkooka trochę połechtały jego ego. Bał się, że po tym jak wymiotował przed klubem, raczej wszyscy będą się z niego nabijać.

– No co ty. Prawdziwy z ciebie tygrys. Dzisiaj też byłeś stanowczy. Nie dałeś mu się, kiedy próbował cię zmanipulować. Byłem pewien, że jednak uda mu się cię przekonać, a nawet z nim zostaniesz.

– Nie jestem taki łatwy. Masz o mnie jakieś spaczone mniemanie.

– To, że nie jesteś łatwy wiem już od jakiegoś czasu. Codziennie próbuję cię poderwać, a ty nie dajesz mi żadnych szans.

– Znowu zaczynasz ten temat? Nie mam ochoty o tym rozmawiać. Dopiero, co straciłem faceta mojego życia.

– Na pewno nim nie był, skoro cię zdradził.

– Wkurzasz mnie. Idź już stąd, zanim też ode mnie oberwiesz.

– Wyrzucasz mnie? – zapytał z nonszalanckim uśmiechem. Zupełnie nie przejmował się jego słowami. Po prostu śmiał mu się w twarz. – A co jeśli chciałbym, żebyś mnie uderzył?

– Naprawdę jesteś wariatem – Mimo wszystko ten komentarz bardzo go rozbawił. – Ale skoro tak bardzo chcesz, chętnie się na tobie wyładuje. W sumie już od dawna miałem na to ochotę.

– No to spróbuj. Zobaczymy, czy dasz sobie ze mną radę – Jimin lubił wyzwania, więc przyjął je z największym zaangażowaniem. Odstawił kubek na stolik kawowy, rozgrzewając ramiona. W końcu jeśli miał go uderzyć, chciał to zrobić z przytupem.

Naprawdę był głupi, myśląc że Jungkook pozwoli mu się zaatakować. Wystarczyło, że Jimin wycelował w jego twarz, mocno zaciskając pięść prawej ręki, jak ten przechwycił cios, przyciągając go maksymalnie do siebie. Co prawda Jimin potrzebował teraz bliskości, chociażby po to aby poczuć się dowartościowany i kochany, tyle że niekoniecznie chciał zaznać tego od Jungkooka. Ten jednak na tym nie poprzestał. Objął go w tali, zbliżając ich twarze i próbując pocałować. Wtedy Jimin nie miał już żadnych oporów i naprawdę go uderzył, ale nie w twarz, tylko w klatkę piersiową. Przez to, że był przez niego przytrzymywany, miał ograniczone pole manewru. Nie był nawet pewien, czy w jakikolwiek sposób go to zabolało, ale przynajmniej go puścił. Jimin za to miał z tego tyle, że teraz bolał go nadgarstek. Okazało się, że Jungkook ma naprawdę twardy tors. Pewnie spędzał długie godziny na siłowni, aby wyrobić sobie taką sylwetkę. To chyba nie był dobry pomysł, żeby teraz o tym myśleć. Powinien na niego nakrzyczeć. W końcu na za dużo sobie pozwalał.

– Serio będzie lepiej, jak już pójdziesz – powiedział po chwili ciszy. To było żenujące.

– Przepraszam. Trochę się zagalopowałem. Wszystko przez to, że jesteś cholernie seksowny. Czasem nie mogę się opanować.

– Jungkook, wystarczy. Idź już – Zaakcentował ostatnie słowa. Widocznie to pomogło, ponieważ nie minęła chwili, a ten wyszedł mieszkania, jedynie obdarzając go przepraszającym uśmiechem. Jimin nie był szczególnie zły. To nawet miłe, że ktoś się nim interesował. Na dodatek Jungkook był przystojny, więc tym bardziej podkręcało to jego ego. Wcześniej tak na to nie patrzył, bo był zajęty, ale od wczoraj znowu stał się singlem. Już dawno nie był sam. Zupełnie zapomniał jak to jest, dlatego nie chciał się teraz z nikim wiązać, by ponownie zakosztować wolności, jaką dostarczało mu życie. Zresztą Jungkook nie był dobrym kandydatem. Co prawda wciągu kilku dni naprawdę bardzo mu pomógł, jednak to nie był wystarczający powód, aby całkowicie zmienić o nim zdanie.

OBSESSION [jikook]Where stories live. Discover now