Rozdział 11

18 9 2
                                    

Potem wszystkie konflikty, które z nim miałem, zniknęły.

Był taki, jaki zawsze był.

Trzymał się z dala od kłopotów i żył swoim życiem tak jak powinien, jak stary zgred.

Z tym, że cała klasa musiała robić unik, gdy go widziała.

Jakby na jego twarzy widniał napis "nie należy z nim zadzierać".

......

Czułem się niesamowicie, kiedy spędzałem z nim czas.

Nie mogłem się powstrzymać, ale chciałem mówić coraz więcej. Za każdym razem słuchał spokojnie, a wyraz jego twarzy był tak samo obojętny jak zawsze. Nigdy nie mówił bzdur, a jego odpowiedź za każdym razem potrafiła trafić w sedno.

Tak bardzo starałem się wywołać na jego twarzy jakieś zmiany, skłonić go do odpowiedzi, jakby to było moje codzienne wyzwanie.

Chciałem się do niego zbliżyć, chciałem robić wszystko, co z nim związane, czytać książki, które zwykle czytał, dowiedzieć się, co lubił robić, pracowałem i oszczędzałem, aby spróbować kupić mu coś, mimo że nigdy o to nie prosił.

To uczucie szczególnie mi się podobało.

......

Nie wiedziałem, kiedy przeszedłem od polubienia tego uczucia do polubienia go jako osoby.

Być może był to ten jeden raz, kiedy światło Tyndalla zostało nagle uwolnione na niezbyt czystym niebie, a on tam czekał na mnie, gdy spieszyłem się do celu.

A może to był ten jeden raz, kiedy uczyłem się u niego w nocy i po prostu nie mogłem wrócić do swojego pokoju, a on przyjął mnie do swojego akademika, żebym został na noc.

To wywarło na mnie wrażenie.

W jego dormitorium było trochę zimno, każdy był zajęty własną pracą, a jedynym dźwiękiem jaki można było usłyszeć po wejściu do środka był dźwięk klikania na klawiaturze.

Przebrał się w bardzo dużą czarną koszulkę, która sprawiała, że jego skóra wydawała się bardzo jasna.

Jego sylwetka była smukła, a on sam wyglądał trochę słabo.

Powiedział: Chcesz trochę owoców?

Wróciłem do zmysłów i powiedziałem: Tak.

Więc odkręcił dwie butelki owocowego napoju swoimi czystymi rękami.

Pomyślałem, że chyba oszalałem, serce biło mi niewytłumaczalnie szybciej i w ogóle nie mogłem oderwać od niego wzroku.

Widziałem mocno umięśnione linie jego brzucha i ramion oraz jasne rzęsy, które od czasu do czasu kilkakrotnie trzepotały.

Gdy siedzieliśmy na jednej kanapie, czułem zapach jego karku.

Było to bardzo denerwujące.

Starałem się trzymać z dala od tego niebezpiecznego zapachu i udawałem, że niezobowiązująco zapytałem: Senior, tak ładnie pachniesz, jakiej marki żelu pod prysznic używasz?

Odpowiedział, że nie wie i że jego matka kupuje mu wszystkie kosmetyki. Kiedy już poznał jakąś markę, kupował je dalej.

Dokładnie zapamiętałem tę noc.

Z jego plecami skierowanymi do mnie, moje serce szalało, a ja musiałem walczyć, by utrzymać żar wewnątrz mnie, by nie pocałować kłębka jego włosów lub nie ugryźć go mocno w szyję.

Uświadomiłem sobie coś niewiarygodnego i nieodwracalnego.

Być może zakochałem się w mężczyźnie.

Było w tym pewne pragnienie, które pozwalało mi wyraźnie oddzielić to uczucie od przyjaźni.

Co pomyślałby o mnie Lin Chu, gdyby się dowiedział?

Nie chciałem o tym myśleć.

Speszony, dowiadując się o tym fakcie, poszedłem do szpitala, by na własną rękę wykonać badanie krwi.

Myślenie o tym teraz było śmieszne i dziecinne.

Ta osoba nieświadomie zakorzeniła się w moim sercu, aż każdy jej ruch dotykał całego mojego serca, a ja wiedziałem, że jestem beznadziejny.

......

Tego dnia powiedziałem mu: Lubię cię, Lin Chu. Czy będziesz chciał spróbować tego ze mną?

On milczał.

Kiedy ludzie byli w fazie syndromu drugoklasisty, zawsze czuli, że są nieustraszeni i stanowczy. Ale w tamtej chwili byłem przerażony na śmierć.

Myślałem, co jeśli nawet nie będziemy mogli się już przyjaźnić.

Pomyślałem, że nawet jeśli mnie zignoruje, to ja będę się go uparcie trzymał.

Chciałem znaleźć powód, by potraktować to jako żart, np. zakład rozegrany przez mojego współlokatora i mnie...

Po czym on się zgodził.

Czułem się, jakbym śnił. Właściwie uszczypnąłem się w sine udo i nadal czułem się jak we śnie.

Dopiero gdy wyszedł z inicjatywą pocałowania mnie i długo obejmowaliśmy się w odludnym kącie restauracji ze splecionymi ustami, wyrwałem się z oszołomienia.

Nie sądziłem, że śnię, ciepło było prawdziwe i pochodziło od tego mężczyzny.

Byłem szczęśliwy do granic szaleństwa.

Wróciłem i złapałem moich współlokatorów, którzy wszędzie uciekli i przytuliłem ich po kolei.

......

Już następnego dnia kochałem się z nim po raz pierwszy.

Naprawdę nie mogłem się doczekać, zresztą byłem tak niedoświadczony, zielony i lekkomyślny, żeby posiąść go w młodzieńczy i lekkomyślny sposób, naznaczyć go dla wszystkich pożądających go samic i męskich juniorów.

Należał do Xie Chenmina i nikt nie miał prawa go dotykać.

Gdyby mnie nie ostrzegł, że mnie pobije, jeśli ośmielę się zostawić ślad, to rzeczywiście zrealizowałbym ten szalony i dziecinny plan.

Za pierwszym razem powstrzymał się i nic nie powiedział. Zapytałem go, czy to boli, a on tylko zmarszczył brwi i powiedział, żebym kontynuował.

Dopiero gdy w końcu nie mógł się powstrzymać i zwilżył kąciki oczu na czerwono, wiedziałem, że za pierwszym razem wykonałem fatalną robotę.

Zawsze się do mnie dostosowywał.

W każdym momencie.

Do tego stopnia, że pomyślałem, że na kim powinienem polegać, jeśli nie na tej osobie.

......

Zanim otworzyłem oczy, ujrzałem jego wspomnienie i zarazem moją osobę jak obrotową latarnię w moim umyśle.

Każda chwila błyskawicznie migała w moich oczach.

To był tylko moment, gdy byliśmy razem. To było bardzo, bardzo długo, tak długo, że nawet wyraźnie czułem, co wtedy czułem.

Zawsze dobrze było mieć więcej wspomnień o dobrych rzeczach, chwilowo oderwać się od rzeczywistości, w której go na chwilę straciłem.

Ale zawsze trzeba patrzeć w przyszłość, a nawet marzyciele musieliby się kiedyś obudzić.

Chyba będę musiał po prostu żyć dalej.

Słońce świeciło jasno w dniu, w którym zostałem wypisany ze szpitala. Zhaocai przyszedł po mnie, merdając swoim puszystym, białym ogonem i podszedł, by poprzytulać moją nogę.

Powiedziałem: Chodź, zjemy trochę kiełbasy.

Dał za wygraną.

Mama nadal się martwiła, a ja ją przeprosiłem i obiecałem, że nie będę miał więcej tych głupich pomysłów.

Tego dnia zabrałem Zhaocaia i ten poszedł zobaczyć kotka, mama poszła do naszego taty, a ja do ciebie.

Cóż to była za rodzina pełna problemów i nieszczęść, którymi byliśmy.

......

Lin Chu, Chu.

Skończyłem czytać twój pamiętnik.

Przez pięć lat słuchałem cię i czytałem go dzień po dniu.

Nie możesz mnie za to winić, obwiniaj siebie. Wiele Twoich wpisów po prostu kończyło się jednym zdaniem, a ja nie mogłem nic na to poradzić... Przeczytałem więc jeszcze kilka wpisów.

Teraz radzę sobie całkiem nieźle. Rzuciłem pracę i byłem wolnym strzelcem. Piszę trochę każdego dnia i wziąłem na siebie trochę pracy związanej z planowaniem.

Moi trzej współlokatorzy planowali założyć razem firmę, więc przeciągnęli mnie, żebym dołączył do ich pomysłu.

Teraz nasza firma ma się dobrze, z wyjątkiem tych dzieciaków z działu programowania, które od czasu do czasu wpadają w jakieś kłopoty.

Często sobie żartujemy, że gdybyś był szefem tego działu, moglibyśmy być trzy lub cztery razy silniejsi niż jesteśmy obecnie.

Teraz zarabiam wystarczająco dużo pieniędzy, aby utrzymać siebie, moją matkę i wszystkie maluchy w domu.

Podniosłem innego kociaka z ulicy, ale miał zupełnie inny temperament niż Jinbao, że wydawało mi się, że mam dwa husky.

Pomijając fakt, że te dwa bardzo dobrze współpracowały ze sobą, robiąc bałagan w domu, gdy mnie nie było, prawie zawsze walczyły o jedzenie i robiły bałagan.

Dzięki nim dom jest bardzo żywy.

Ponadto, stałem się "tatą".

Nie spodziewałeś się tego?

Jest pewna matka i córka. Adoptowałem dziecko kobiety-kierowcy jako moją córkę chrzestną i pomyślałem, że zrobię co będę mógł, aby im pomóc.

Chu, miałem naprawdę dobry czas.

Staram się przystosować do życia bez ciebie, nie martw się o mnie.

Chu, tęsknię za tobą.

I wciąż nie mogę zapomnieć twojego wyglądu, twojego głosu. Nie jestem wstanie znaleźć drugiej połówki, która dotrzyma mi towarzystwa.

Jestem bardzo szczęśliwy, mam naszą matkę, córkę, kota i psa. Wcale nie jestem samotny i nie spieszy mi się do szukania kolejnego towarzysza.

Chu, po pięciu latach kokietowania i nękania, twoi rodzice w końcu wpuścili mnie na filiżankę herbaty.

Myślę, że jeśli będę dalej marudził przez rok lub dwa, to pewnie uda mi się całkowicie zmienić ich zdanie o mnie.

Ha ha.

......

Chu, na tym świecie jest coraz więcej życzliwych ludzi.

Zebrałem naszą historię w powieść i umieściłem ją w Internecie, nie spodziewałem się, że będzie ona dość popularna.

Lin Chu wewnątrz niej żył sto lat.

A Xie Chenmin znajdujący się w niej nadal bardzo, bardzo mocno darzył Lin Chu sympatią.

Chu......

Died before the weddingWhere stories live. Discover now