"W mojej głowie"

12 0 0
                                    


    Bałem się. Bardzo się bałem. Patrzyłem wtedy na tę białą ścianę i nie mogłem przestać. Pierwszy raz zdarzyła mi się taka sytuacja. Tysiące rzeczy napływały znikąd do mojego umysłu. Jakby okrutna biała pustka a jednocześnie całe moje życie tworzyły jedną mieszaninę. Czułem ją. Opływała całe moje ciało. Krążyła w moich żyłach, naczyniach włosowatych, tętnicach...

   Wreszcie coś się ruszyło. Moje oczy nagle się rozwarły, powieki zaczęły okropnie boleć. Słyszałem głosy, wiele znanych mi głosów. Okrutnych, krytycznych. Pierwszym, którym rozpoznałem był ten należący do Pani pracującej w poradni. Mówiła coś o mojej ułomności. Potem napłynął do mnie dźwięk sprzed kilku lat, kiedy chodziłem może do trzeciej klasy... tak, to pamiętam... nie wydawała go żadna osoba,. Była to melodia wspomnień. Nieprzyjemnych wspomnień. Bolących
w miejscu żołądka i płata czołowego. Takich przez które uruchamiają się kanaliki łzowe. Nie docierało do mnie nic poza tym co działo się w moim wnętrzu. Słyszałem swoje bezsensowne myśli. Brzmiały one jak bełkot albo, stawały się bardzo wyraźne. Przed moimi oczami cały czas stał ten sam niewyraźny widok. Zdałem sobie sprawę, że wszyscy myśleli o mnie źle choć raz. Przez ten cały czas tkwiłem w świecie korupcji, błędów i najrozmaitszych pomyłek. Ludzie  często mówili mi, że robię coś źle, nauczyciele zakreślali moje błędy i zastępowali je poprawnymi odpowiedziami, ale ja już dawno przestałem ufać systemowi. Bo jest wiele źródeł i każde mówi mi coś innego o tym ,czy pomidor jest owocem czy warzywem. Z ust każdego człowieka wychodzą błędne frazy, określenia, tezy.
   Żyjemy w świecie pozbawionym kurtuazji. Każdy się myli, nawet eksperci – skąd więc mamy wiedzieć co jest poprawne a co nie? System wymyślony przez człowieka działa jak słaby filtr przeciwsłoneczny. Przed czerniakiem nie uchroni. Boli mnie głowa. Żyjemy w świecie ortografii, gramatyki...kwadratowych zasad. Boli mnie głowa...Boli mnie głowa. Dlaczego o tym wszystkim myślę? To smutne, bo mam wrażenie ,że niczym nie różnię się od reszty społeczeństwa, tak jakbym to wszystko myśląc wywyższał się. Złudna nadzieja ,że jestem inny niż wszyscy. Jestem tak żałosny, że wydaje mi się to wręcz piękne. W mojej głowie dźwięczy słowo: gramatyka... gramatyka. Czy sposób w jaki myślę jest poprawny z tego czy tamtego punktu widzenia? Czy gdyby ktoś mógł przeczytać co dzieje się w mojej głowie wniosło by to coś do jego życia? Mam tak wiele pytań, a odpowiedzi pewnie nigdy nie znajdę. To wszystko jest tak niesatysfakcjonujące, jak ugryzienie blatu albo starego matowego koca. Mam wrażenie ,że wszystko co wiem to tylko najbardziej podstawowa podstawa jaką tylko dałoby się wymyślić. Może dlatego „Nie wiem co bym zrobiła gdyby zabroniono mi czytać książki, pewnie bym się popłakała, tak bardzo jestem pod wpływem tego co czytam" - pisze Dazai Osamu w swojej książce „Uczennica" . Zgadzam się z nim, a najbardziej boli mnie, że pewnie inni też się zgadzają.


   Nie przestałem się bać. Wszystko jest mgliste...jestem tylko podmiotem gramatycznym w oczach innych.

In my headOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz